Niezwykłe prymicje w Zakopanem. Dwaj bracia, dwa różne "zgromadzenia" i historia wspaniałej więzi

Niezwykłe prymicje w Zakopanem. Dwaj bracia, dwa różne "zgromadzenia" i historia wspaniałej więzi
(fot. depositphotos.com)
Gość Krakowski / sz

Do Marka Bóg przemówił w górach. Michała powołał w fast-foodzie. Bracia zostali wyświęceni tydzień po tygodniu i razem odprawili prymicje.

Kilka dni temu w kościele pw. Miłosierdzia Bożego w zakopiańskich Chramcówkach było wielkie święto. Dwaj neoprezbiterzy pochodzący z tej parafii odprawili razem mszę prymicyjną. Już samo to, że parafia może się cieszyć z dwóch powołań, było wielką radością. Ta historia jest jednak wyjątkowa jeszcze z jednego powodu. Marek i Michał są braćmi. Jeden z nich przyjął święcenia w zakonie franciszkańskim, a drugi został księdzem diecezjalnym.

Ich historię opisała Magdalena Dobrzyniak w "Gościu Krakowskim". Michał Kowalcze jest młodszy. Urodzony w 1993 roku chłopak rozpoczął po maturze studia na AWF. Wciąż jednak szukał swojego miejsca i drogi. W jego myślach często pojawiał się cytat z Ewangelii "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem". "Gdy po roku rzucił studia i zaczął pracę w fast foodzie, Pan Bóg nie szczędził mu znaków. W końcu przy kasie zobaczył kobietę z przypinką: Szukałem was. - Powiedziałem Mu wtedy: już dosyć, rozumiem!" - opisuje jego drogę Magdalena Dobrzyniak.

DEON.PL POLECA

Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem (J 15,16) Dzisiaj w katedrze na Wawelu święcenia kapłańskie przyjęło 14...

Opublikowany przez Wspólnota oazowa - Zakopane Sobota, 25 maja 2019

Marek Kowalcze jest o trzy lata starszy. Studiował lingwistykę stosowaną, ale tylko przez dwa lata. "Studia nie dawały mu satysfakcji, wciąż zmagał się z wewnętrznym niepokojem, który próbował ukoić w górach. To właśnie na szlaku usłyszał wyraźnie głos Boga" - czytamy w "Gościu Krakowskim". W końcu jednak za sprawą słów, które usłyszał od matki, podjął decyzję. "Ile można po halach ganiać i chwalić Pana, czas coś postanowić" - powiedziała mu mama.

Michał trafił do seminarium diecezjalnego, a Marek wstąpił do zakonu franciszkanów konwentualnych. Swoją braterską więź dzisiaj opisują krótko: "Jesteśmy jak Andrzej i Piotr". Nie zawsze jednak tak było. "Byłem kiedyś niedobrym bratem. Biłem go, mówiłem mu niedobre rzeczy, ale kiedyś poszedłem do spowiedzi i wszystko się zmieniło. Zrozumiałem, że musimy dbać o naszą więź" - zwierza się Marek. "W domu rodzinnym mamy na strychu wspólny pokój. Wiele nocy przegadaliśmy o tym, czego chce od nas Pan Bóg. Ja wiem, że Jezus był wtedy z nami, w tych rozmowach" - dodaje.

O swoich rodzicach mówią, że zrobili coś najlepszego, co tylko mogli - "nie przeszkadzali Bogu". Michał Kowalcze przyjął święcenia w ostatnią sobotę maja na Wawelu, jego starszy brat Marek tydzień później w bazylice franciszkanów w Krakowie. Ich marzeniem było odprawić wspólną mszę. Bracia Kowalcze podkreślają, że mają świadomość, że zostali prezbiterami w trudnym czasie, ale widzą w tym szanse i nie zniechęcają się.

Opublikowany przez Wspólnota oazowa - Zakopane Poniedziałek, 3 czerwca 2019

Ich historię możecie poznać na stronie "Gościa Krakowskiego".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Szymon Żyśko

Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, dlatego najbliżej Niego jesteśmy, będąc sobą.

Byli ludźmi takimi jak ty. Żyli intensywnie i kochali to, co robili. Ich historie to dowód na to, że niebo można odnaleźć tu i...

Skomentuj artykuł

Niezwykłe prymicje w Zakopanem. Dwaj bracia, dwa różne "zgromadzenia" i historia wspaniałej więzi
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.