Obchody 73. rocznicy śmierci Rodziny Ulmów
W Markowej na Podkarpaciu odbyły się obchody 73. rocznicy śmierci Sług Bożych Rodziny Ulmów, zamordowanej w 1944 r. za pomoc Żydom. Mszy św. przewodniczył abp Adam Szal.
W kazaniu metropolita przemyski starał się odpowiedzieć na pytania o to, jakie przesłanie niesie Rodzina Ulmów dla ludzi XXI wieku i w czym leży jej wielkość.
Abp Szal stwierdził, że Ulmowie mogą być wzorem realizowania "odwiecznego zamysłu Stwórcy". Hierarcha odwołał się do fragmentu Księgi Rodzaju: "Zaludniajcie Ziemię i czyńcie ją sobie poddaną". - To znaczy nie bądźcie bierni wobec możliwości, jakie daje wam dzisiejszy świat i miejsce, w którym żyjemy. Jest ono takie, jakie jest, ale to nasza ojczyzna, nasza szkoła, nasza wioska. Miejsce, gdzie żyjemy to dar, jaki powinniśmy w sobie rozwijać - wskazywał kaznodzieja.
Jego zdaniem Ulmowie wypełniali to polecenie poprzez swoją gospodarność, zapobiegliwość, uprawiając rolę, szukali możliwie optymalnych rozwiązań, które pomogłyby im utrzymać rodzinę.
Kolejną cechą rodziny Sług Bożych z Markowej, o której mówił abp Szal, był szacunek wobec życia. Zauważył, że posiadali siedmioro dzieci, mimo trudnych warunków wojennych i przedwojennych. Zaznaczył jednocześnie, że ich szacunek do życia nie dotyczył tylko najbliższych, ale również ludzi prześladowanych, czego konsekwencją było przyjęcie pod swój dach w 1942 r. ośmiorga Żydów. Metropolita przemyski zauważył, że swój udział w pomocy Żydom miały dzieci Ulmów, które potrafiły zachować ten fakt w tajemnicy.
Abp Szal zwrócił także uwagę na życie religijne Ulmów. Świadczy o tym m.in. fakt posiadania przez nich Pisma Świętego, w którym zaznaczona została przypowieść o Miłosiernym Samarytaninie.
Msza św. połączona była z udzieleniem sakramentu bierzmowania młodzieży z Markowej. Zwracając się do młodych ludzi, abp Szal zachęcał, aby angażować się w życie religijne, nawet, jeśli pojawią się z tego powodu słowa krytyki. - Warto okazać się świadkami Chrystusa wbrew niektórym perfidnym ocenom życia chrześcijańskiego - powiedział.
Metropolita przemyski stwierdził, że obecnie często zabicie dziecka nienarodzonego nazywa się zabiegiem chirurgicznym, eutanazję - godną śmiercią, pornografia bywa nazywana dziełem sztuki, a malwersacje określa się zaradnością i umiejętnością radzenia sobie w życiu. - Można wiele rzeczy obłudnie nazwać jako coś dobrego, ale zło zawsze pozostaje złem i nie da się go przemienić w dobro. Trzeba zło porzucić - zastrzegł kaznodzieja.
Józef Ulma urodził się 2 marca 1900 r., a Wiktoria - 10 grudnia 1912 r. w Markowej. Pobrali się w 1935 r. Podczas okupacji niemieckiej, mimo biedy i zagrożenia życia, Ulmowie dali schronienie ośmiorgu Żydom o nazwiskach: Goldman i Szall. Wszyscy zginęli rankiem 24 marca 1944 r. Niemcy najpierw zamordowali Żydów, potem Józefa i Wiktorię (będącą w ostatnim miesiącu ciąży), a na końcu dzieci, z których najstarsze miało 8 lat, a najmłodsze 1,5 roku.
W 1995 r. Wiktoria i Józef Ulmowie zostali uhonorowani pośmiertnie tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W 2003 r. w diecezji przemyskiej rozpoczął się ich proces beatyfikacyjny. W 2004 r. odsłonięto w Markowej pomnik poświęcony rodzinie Ulmów. W 2010 r. prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył ich Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Skomentuj artykuł