Oskarżono je o przemoc wobec uczniów. Nazaretanki odpowiadają na zarzuty
"Sugestie o przemocy, jakie pojawiły się w artykule, są bezpodstawne i krzywdzące" - przekonuje siostra Lidia Waszkowiak, dyrektor Szkoły Sióstr Nazaretanek w Warszawie, w reakcji na artykuł, który ukazał się w Newsweeku i Onecie.
- Siostra Lidia Waszkowiak, dyrektorka Szkoły Sióstr Nazaretanek, odpiera zarzuty o przemoc w placówce, nazywając je bezpodstawnymi i krzywdzącymi.
- Absolwentki szkoły podkreślają pozytywne doświadczenia związane z nauką i atmosferą w Nazarecie, przecząc tezie artykułu.
- Szkoła apeluje o rzetelność dziennikarską i zaprasza zainteresowanych do odwiedzenia placówki w celu zweryfikowania informacji.
"Tytuły mają znaczenie. Prosimy autora, by w przyszłości unikał nadużywania sugestywnych i krzywdzących sformułowań, które mogą wprowadzać w błąd opinię publiczną. Jednostkowe wspomnienia nie oddają prawdziwego obrazu szkoły i nie powinny niszczyć jej wieloletniej reputacji" - napisała Lidia Waszkowiak w odpowiedzi przesłanej KAI. Poniżej publikujemy pełną treść artykułu:
"W redakcji Onetu panuje zastraszenie i bicie pracowników". Prawda? Oczywiście nie. Jednak taki tytuł z pewnością przyciągnąłby uwagę. Podobną metodę zastosował autor publikacji, który napisał artykuł dla Newsweeka i opublikował go także w Onecie. Tytuł "Sekrety liceum u Nazaretanek. »Źródłem przemocy były siostry i uczennice. Zwykle te pobożne«" jest mocny, ale całkowicie oderwany od treści tekstu.
Prawda o Nazarecie
Szkoły prowadzone przez Zgromadzenie Sióstr Nazaretanek od dziesięcioleci są miejscem wychowania w duchu wartości chrześcijańskich. Wysoki poziom nauczania, troskliwa opieka oraz wspólnota oparta na szacunku to fundamenty, na których opiera się nasza misja. Sugestie o przemocy, jakie pojawiły się w artykule, są bezpodstawne i krzywdzące.
Świadectwa absolwentek
Nasze absolwentki, które uczestniczyły w corocznym Bożonarodzeniowym zjeździe absolwentek w grudniu 2024 roku, dzielą się swoimi autentycznymi doświadczeniami, które przeczą tezie artykułu:
- Zuzanna (Matura 2023): "W Nazarecie znalazłam wsparcie, którego brakowało mi w poprzedniej szkole. Siostry zawsze były gotowe pomóc, a zasady w szkole dawały mi poczucie bezpieczeństwa".
- Katarzyna (Matura 2016): "Pochodzę z małej miejscowości i obawiałam się życia w dużym mieście. Nazaret stał się moim azylem. Dzięki szkole mogłam łączyć naukę z wartościami, które pomogły mi w dalszym życiu".
- Maria (Matura 1990): "Nazaret to miejsce, które nauczyło mnie odpowiedzialności i współpracy. Wspólne modlitwy i siła wartości dawały mi poczucie przynależności i bezpieczeństwa".
Zapraszamy autora i każdego zainteresowanego
Serdecznie zapraszamy autora tekstu, a także każdego, kto jest zainteresowany, aby osobiście odwiedził naszą szkołę. Jesteśmy otwarci na dialog i chętnie pokażemy, jak naprawdę wygląda życie w Nazarecie. Wierzymy, że bezpośredni kontakt pozwoli rozwiać wszelkie wątpliwości i zrozumieć, że Nazaret jest miejscem, gdzie uczniowie mogą rozwijać swoje talenty, budować relacje i przygotowywać się do życia w duchu prawdy i dobra.
Apel o rzetelność dziennikarską
Tytuły mają znaczenie. Prosimy autora, by w przyszłości unikał nadużywania sugestywnych i krzywdzących sformułowań, które mogą wprowadzać w błąd opinię publiczną. Jednostkowe wspomnienia nie oddają prawdziwego obrazu szkoły i nie powinny niszczyć jej wieloletniej reputacji.
Poznaj prawdę o Nazarecie
Zapraszamy do zapoznania się z naszą szkołą - miejscem, które od ponad 100 lat kształtuje młodzież w duchu wartości, odpowiedzialności i solidarności. Nazaret to przestrzeń rozwoju intelektualnego, duchowego i społecznego, a nie miejsce, które można opisać w sposób przedstawiony w artykule. Jednocześnie zwracamy się do naszych absolwentek o przysyłanie nam swoich wspomnień z pobytu w szkole. Zamierzamy bowiem już w styczniu opublikować nasz artykuł o "Dziewczynach z Twierdzy". Mamy nadzieję, że Newsweek jak i Onet opublikują nasz tekst w całości.
Z wyrazami szacunku
Siostra Lidia Waszkowiak
Dyrektor Szkoły Sióstr Nazaretanek w Warszawie
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł