Oto trzy główne grzechy polskiej edukacji
Edukacja w nowoczesnym społeczeństwie jest powszechna i obowiązkowa, jednak przygotowuje do życia w świecie, który już dawno przeminął. Czego innego uczymy się w szkole, a czego innego oczekuje od nas życie - stwierdził dr Jerzy Kołodziej, doradca biznesowy i menedżer z wieloletnim stażem podczas debaty o szkolnictwie zorganizowanej przez katolicki miesięcznik "Tryby".
Dr Kołodziej stwierdził, że "system edukacji i mainstreamowy przekaz medialny" kształtują z nas "konsumenta i dobrze przystosowanego pracownika korporacji". Zaproponował alternatywną drogę - "człowieka, który realizuje swoje życiowe powołanie". Dr Kołodziej przyznał, że ta perspektywa może wydawać się abstrakcyjna, bo nie jesteśmy do niej w ogóle przygotowani. Ale może nam w tym pomóc środowisko, dzięki któremu spojrzymy na siebie oczami innych.
Przykładem takiego środowiska może być duszpasterstwo akademickie. - Staramy się położyć nacisk na pewne wartości, które uzdolnią człowieka do tworzenia więzi, przede wszystkim rodzinnych. Wyzwanie stanowi dla nas mówienie o tym nowym językiem, który nie ujmie wartości a będzie zrozumiał dla współczesnego człowieka - mówił ks. Lucjan Bielas, opowiadając o inicjatywach, które podejmuje DA Patmos, działające przy Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. - Takie środowisko może nam udzielić wsparcia i jednocześnie dać możliwość, abyśmy mogli udzielać pomocy innym, bo nikt z nas nie jest tak bogaty, aby nie mógł przyjmować od innych, ani tak biedny, aby nie mógł się podzielić z innymi - przekonywał Kołodziej.
- Wszystkie te zagadnienia podnoszą naszą głowę do Góry i każą się zastanowić, z Kim ja współpracuję. Relacja do Pana Boga jest fundamentalna. Dzięki niej mogę odpowiedzieć na pytania: kim jestem, gdzie zaczepiona jest moja nadzieja, jakie są moje wartości i moja życiowa misja - mówił ks. Bielas.
Marcin Kędzierski wskazał trzy grzechy polskiej edukacji. - Po pierwsze żyjemy w teatrze, wszyscy udają, żeby mieć lepsze CV: profesorowie udają, że nas uczą; studenci udają, że się uczą, nie żyjemy naprawdę. Po drugie brakuje odpowiedzialności za słowa. W szkole uczymy się mówić, a nie robić. Trzecia kwestia to ślizganie się po powierzchni. W nic nie wchodzimy głębiej - wyliczał Prezes Klubu Jagiellońskiego i asystent w Katedrze Studiów Europejskich Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Piotr Peszko stwierdził, że wykształcenie i całe doświadczenie prezentowane w CV weryfikowane jest już na pierwszym spotkaniu z pracodawcą, który pyta "jak to zrobić?". - Chcielibyśmy mieć grupę indywidualistów, wspaniałych ludzi, którzy będą budować nasz kraj. Nie wszyscy potrafią to robić. To jest wyzwanie biznesowe, żeby organizacje nie były workami "trybików", ale przystosowywały się do grupy indywidualistów w niej pracujących - mówił opiekun merytoryczny studiów podyplomowych "E-learning: projektowanie, tworzenie i wdrażanie" w WSE.
Spotkanie odbyło się w piątek 14 maja w auli Wyższej Szkoły Europejskiej w Krakowie. Do dyskusji włączyli się studenci, przedsiębiorcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych i rodzice, którzy przysłuchiwali się debacie.
"Czego nie uczą nas w szkole, a co jest nam potrzebne w życiu?" to pierwsza debata organizowana wspólnie przez "Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki", Wyższą Szkołą Europejską im. Ks. Józefa Tischnera oraz Duszpasterstwo Akademickie Patmos. Organizatorzy zapowiadają kolejne spotkania.
Skomentuj artykuł