Papież do Polaków: nie zapominajcie o potrzebach najuboższych
„Bądźcie hojni i nie zapominajcie o potrzebach najuboższych, samotnych, zwłaszcza starszych i chorych” – powiedział papież pozdrawiając wiernych języka polskiego podczas dzisiejszej audiencji ogólnej transmitowanej przez media watykańskie z biblioteki Pałacu Apostolskiego.
Oto słowa Ojca Świętego:
Serdecznie pozdrawiam wszystkich Polaków. Drodzy bracia i siostry, jednoczę się duchowo z tymi wszystkimi, którzy podejmują różnorakie inicjatywy duchowe, naukowe i społeczne w celu ograniczenia skutków pandemii w społeczeństwach i wyjścia naprzeciw życiowym potrzebom chorych i ich rodzin. Proszę was, bądźcie hojni i nie zapominajcie o potrzebach najuboższych, samotnych, zwłaszcza starszych i chorych. Niech Pan was błogosławi i wspiera!
Papieską katechezę streścił po polsku ks. prał. Paweł Ptasznik z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej:
Pandemia ujawniła trudną sytuację ubogich i wielką nierówność, panującą w świecie. Niezbędne jest znalezienie lekarstwa na małego, ale strasznego wirusa, który rzuca cały świat na kolana. Z drugiej strony, musimy uleczyć wirusa niesprawiedliwości społecznej, nierówności szans, marginalizacji i braku ochrony najsłabszych.
Sam Chrystus, będąc Bogiem, ogołocił samego siebie, stawszy się podobnym do ludzi; i nie obrał życia uprzywilejowanego, ale stan sługi (por. Flp 2, 6-7). Dlatego też uczniów Jezusa rozpoznaje się po ich bliskości wobec ubogich, maluczkich, chorych i uwięzionych, wykluczonych i zapomnianych, pozbawionych pożywienia i odzieży (por. Mt 25, 31-36; KKK, 2443). Jest to kluczowe kryterium autentyczności chrześcijańskiej (por. Ga 2,10; EG 195).
Z drugiej strony, musimy uleczyć wirusa niesprawiedliwości społecznej, nierówności szans, marginalizacji i braku ochrony najsłabszych.
Wiara, nadzieja i miłość powinny nas pobudzać do tej preferencyjnej miłości wobec najbardziej potrzebujących, która wykracza poza jakże konieczną pomoc (por. EG, 198). Polega na wspólnym podążaniu, oznacza ubogacanie się nawzajem. A jeśli istnieją chore struktury społeczne, które nie pozwalają im marzyć o przyszłości, musimy wspólnie pracować, aby je uzdrowić, zmienić (por. tamże, 195). Do tego właśnie prowadzi miłość Chrystusa, który do końca nas umiłował (por. J 13, 1).
Za przykładem Jezusa, lekarza integralnej miłości Bożej, czyli uzdrowienia fizycznego, społecznego i duchowego (por. J 5, 6-9), musimy działać już teraz, aby nie tylko uzdrowić świat z wirusa, ale również z choroby społecznych niesprawiedliwości. Wychodząc z miłości, zakotwiczeni w nadziei i ugruntowani w wierze, uzdrawiajmy świat.
Skomentuj artykuł