Pielgrzymka gliwicka 367. raz na Jasnej Górze
Zdjęcie z uroczystości święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, 15 bm. (fot. PAP/Waldemar Deska)
PAP / mh
Pielgrzymka Gliwicka - jedna z najstarszych przybywających na Jasną Górę - dotarła do Częstochowy już po raz 367. Od 21 lat nosi nazwę Diecezjalnej Pieszej Pielgrzymki Gliwickiej. W tym roku szło w niej prawie 1,7 tys. pątników.
Choć 15 sierpnia, w uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, na Jasnej Górze zakończył się szczyt pielgrzymkowy, do Częstochowy wciąż docierają piesze grupy pątnicze.
Jedną z nich jest pielgrzymka gliwicka, która miała do pokonania 130 km w trzy dni. Tradycje wędrowania z Gliwic do Częstochowy sięgają 1626 r., kiedy podczas wojny trzydziestoletniej wojska duńskie generała Mansfelda oblegały Gliwice. Mieszkanki miasta złożyły ślub, że jeśli Maryja ocali miasto, to co roku będą pielgrzymować na Jasną Górę. W podziękowaniu za ocalenie, jeszcze w tym samym roku, wyruszono po raz pierwszy do Częstochowy.
"Oczywiście jeśli patrzeć na daty, to coś się nie zgadza, ale wiemy, że niestety zawierucha polityczna czasem nie pozwalała na Jasną Górę przyjść, chociaż gliwiczanie dotrzymali słowa, jak nie mogli na Jasną Górę do Czarnej Madonny, to szli na Górę św. Anny. I tak było przez lata. A jest to 21. Diecezjalna Pielgrzymka, bo to młoda diecezja, chcieliśmy, żeby to miało również wymiar diecezjalny" - wyjaśnił ks. Bernard Plucik, kierownik pielgrzymki.
Uczestnicy pielgrzymki zgromadzili się w niedzielę po południu na mszy św. pod jasnogórskim Szczytem. Eucharystii przewodniczył biskup gliwicki Jan Kopiec. Pątników witał w imieniu Jasnej Góry o. Mieczysław Polak, podprzeor klasztoru. "Gliwicka pielgrzymka, która od XVII wieku daje o sobie znać, że ziemia Górnego Śląska z Jasną Górą jest bardzo mocno związana, związana historią, dziejami nie zawsze najłatwiejszymi, ale przede wszystkim wspólną wiarą w Maryję, która jest nasza Matką i prowadzi nas do swojego Syna" - powiedział bp Kopiec.
Przedstawiciele branży energetycznej modlili się na Jasnej Górze
Około 4 tys. pracowników branży energetycznej z całej Polski uczestniczyło w zakończonej w niedzielę na Jasnej Górze 28. Pielgrzymce Energetyków, Elektryków i Elektroników. Duchowni apelowali do nich o solidarność zawodową.
Pielgrzymka rozpoczęła się w sobotę po południu spotkaniem w sali o. Kordeckiego. Najważniejszą częścią pielgrzymki była niedzielna msza odprawiona na jasnogórskim Szczycie. Przewodniczył jej biskup pomocniczy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej Tadeusz Lityński. Mszę koncelebrowali duszpasterze energetyków na czele z księdzem prałatem Jarosławem Sroką, krajowym duszpasterzem tego środowiska.
Pielgrzymi na placu przed Szczytem rozłożyli kolorowe parasole z logo swoich zakładów pracy i transparenty. Wystawili poczty sztandarowe. Zanim jednak zgromadzili się na Eucharystii na jasnogórskich błoniach, zostali powitani w archikatedrze, skąd wyruszyli w procesji na Jasną Górę.
Bp Lityński w homilii zaapelował do zgromadzonych o solidarność. "Niech w waszych zakładach zwycięża solidarność, a nie tzw. wyścig szczurów, który kojarzy się tak bardzo z tymi nowymi czasami. Ten wyścig zawsze związany jest z egoizmem, który trzeba zwalczać. Nie pozwólcie na ten niszczący egoizm, wy bądźcie ludźmi solidarności, bądźcie jeden obok drugiego" - powiedział.
"Czekają nas nowe wyzwania, zmagania, i będziemy nieraz w sytuacji konieczności opowiedzenia się za Bogiem lub przeciw, za krzyżem lub przeciw krzyżowi, za Kościołem lub przeciw Kościołowi, z biskupem lub przeciw biskupowi. To się już dokonuje w przestrzeni publicznej. Jesteśmy świadkami wielkich prowokacji" - dodał hierarcha.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł