Polski ksiądz mieszkający w Bejrucie świadkiem wybuchu. "Byłem trzy kilometry od portu. Odczułem falę uderzeniową"
"Akcja ratunkowa jest bardzo trudna, zniszczenia są ogromne. Do tego szpitale są mocno obciążone. Ranni są wywożeni do innych miast” – mówi ks. Przemysław Szewczyk z „Domu Wschodniego”. Wraz z łódzkim oddziałem Caritas uruchomił zbiórkę pieniędzy na pomoc Libańczykom. Zachęcamy do wpłat.
"Zgodnie z moim zwyczajem akurat wybrałem się na wieczorny spacer brzegiem morza. Byłem przy skałach, około trzy kilometry od portu, gdy nastąpiła eksplozja. Znajdowałem się w otwartej przestrzeni, więc fala uderzeniowa nie wyrządziła w tym terenie szkody, choć odczułem ją w uszach” – mówi w wywiadzie dla TVP Info ks. Przemysław Szewczyk. "Przez kilka godzin po wybuchu panowało zamieszanie i niepokój, niejasność, ludzie nie wiedzieli, co dokładnie się wydarzyło” – dodaje.
Kapłan zauważa, że duża liczba ofiar i rannych może wynikać z tego, że był to jeden z pierwszych dni po zniesieniu obostrzeń w związku z pandemią koronawirusa, więc wielu Libańczyków wróciło wtedy do swoich codziennych zajęć i wyszło na miasto. „Wiele osób poszło do restauracji i barów w centrum, to również mogło przełożyć się na większą liczbę ofiar. Na pewno wiele spośród takich osób ucierpiało” – mówi polski ksiądz.
Wśród Libańczyków panuje teraz ogromna mobilizacja. Pomagają sobie wszyscy, wielu z nich zgłosiło się natychmiastowo aby oddać krew. "Akcja ratunkowa jest bardzo trudna, zniszczenia są ogromne. Do tego szpitale są mocno obciążone. Ranni są wywożeni do innych miast” – podkreśla.
Ks. Szewczyk potwierdza również doniesienia o tym, co mogło być przyczyną wybuchu. "Na pewno doszło do eksplozji w porcie, na pewno wybuchły fajerwerki, chemikalia i inne rzeczy składowane w nim. Siła rażenia była ogromna – zmiotła port, został w zasadzie zniszczony. Centrum Bejrutu na kilka kilometrów od portu jest zniszczone nawet w 60-70 procentach. Masa domów jest uszkodzonych” – mówi dla TVP Info.
Założyciel „Domu Wschodniego” zauważa, że Liban w związku z niepokojami społecznymi i pandemią koronawirusa jest wyjątkowo osłabiony. Wiele osób straciło pracę i jakiekolwiek źródło utrzymania, a sam port, który został doszczętnie zniszczony był gospodarczym oknem na świat dla stolicy Libanu. „Problemy mogą się zacząć już jutro i w wyniku eksplozji ucierpi cały kraj. Port w Libanie był głównym oknem na świat, tu docierały towary, ucierpi więc nie tylko infrastruktura, ale i handel” – mówi ks. Szewczyk.
W związku z tym kapłan uruchomił na Facebooku zbiórkę pieniędzy. Cały dochód poprzez łódzki Caritas zostanie przekazany na bezpośrednią pomoc Libańczykom dotkniętym wybuchem i kryzysem. Lin do zbiórki poniżej, zachęcamy do wpłat.
Widzieliście ten wybuch, który uderzył w Bejrut. Wczoraj był szok. Dziś widząc co się stało, chce się płakać. Zniszczone...
Opublikowany przez Przemysława Marka Szewczyka Środa, 5 sierpnia 2020
Skomentuj artykuł