Polski misjonarz opowiada o niezwykłych doświadczeniach z innymi religiami w Turkmenistanie
Ekumeniczny wymiar naszej, katolickiej obecności jest czynnikiem stałym, który towarzyszy nam codziennie - zapewnił przełożony misji "sui iuris" Turkmenistanu o. Andrzej Madej OMI.
Polski oblat, który na czele misji stoi od początku jej utworzenia przez Jana Pawła II w 1997, powiedział, że przez cały rok wspólnota przeżywa "doświadczenie gościnności międzywyznaniowej", gdyż w kaplicy katolickiej w stolicy kraju - Aszchabadzie niemal w każdą niedzielę gromadzi się wspólnota ewangeliczna Słowo Życia. Zdaniem zakonnika jest to "wymiana wzajemna", gdyż co pewien czas społeczność protestancka zaprasza na swe cotygodniowe spotkania modlitewne kapłanów katolickich do wygłoszenia kazania.
"Podobnie kilka tygodni temu w czasie naszej Eucharystii pewien młody ewangelik dał świadectwo, jak Jezus Chrystus wyzwolił go z narkotyków i alkoholizmu" - wspomniał o. Madej.
Zaznaczył, że ów duch wspólnoty leży także u podstaw działalności ewangelizacyjnej. "Czasami udaję się z pastorem do różnych regionów Turkmenistanu, gdzie razem się modlimy i głosimy kazania w domach rodzin, które nas przyjmują" - wyjaśnił.
Zdaniem o. Madeja istnieją też dobre stosunki między katolikami a prawosławnymi, a on sam uczestniczy często w ich spotkaniach modlitewnych oraz prawie zawsze z okazji prawosławnych świąt wielkanocnych i Bożego Narodzenia.
"Mam przy tym świadomość, że jesteśmy częścią ludu Bożego" - podkreślił zakonnik. Zaznaczył, że wraz z prawosławnymi modli się o to, by wcześniej czy później, "sprawować razem Eucharystię, jak życzyli tego Paweł VI i patriarcha Atenagoras, gdy się spotykali w połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku".
"Ich marzenie jest naszym marzeniem" - dodał.
W Turkmenistanie, zajmującym powierzchnię 488,1 tys. km kw. i zamieszkanym przez ok. 5,3 mln obywateli, przeważa islam, wyznawany przez ok. 93 proc. mieszkańców. Drugą wspólnotą wyznaniową są prawosławni - w zdecydowanej większości Rosjanie - ponad 5 proc. Katolików jest obecnie ok. 300.
Wierni zaczęli się tam pojawiać mniej więcej w drugiej połowie XIX wieku, głównie za sprawą zesłańców (m.in. polskich), którzy trafiali także na te ziemie. Na początku XX stulecia żyło tam już ok. 5 tysięcy katolików, którzy mieli parafię w Aszchabadzie oraz kilka kaplic w Krasnowodzku, Czardżou, Mary i Kyzył Arwacie.
W czasach sowieckich Kościół w praktyce tam nie istniał. Dopiero po ogłoszeniu niepodległości kraju 27 października 1991 stało się możliwe odrodzenie katolicyzmu na tym obszarze. 13 kwietnia 1991, a więc jeszcze przed rozpadem ZSRR, Jan Paweł II utworzył administraturę apostolską Kazachstanu i Azji Środkowej, obejmującą m.in. właśnie Turkmenistan, a 26 czerwca 1997 ustanowił oddzielną misję "sui iuris" Turkmenistanu, mianując jednocześnie pierwszym jej przełożonym niespełna 36-letniego wówczas polskiego oblata o. Andrzeja Madeja i powierzając oblatom Maryi Niepokalanej opiekę duszpasterską nad wiernymi w tym kraju. W 2010 rząd oficjalnie uznał wspólnotę katolicką a polskiego zakonnika za jej zwierzchnika. Wierni zbierają się w stołecznej kaplicy pw. Przemienienia Pańskiego.
Stolica Apostolska nawiązała stosunki dyplomatyczne z Turkmenistanem 10 lipca 1996, przy czym przy rządzie w Aszchabadzie akredytowany jest nuncjusz apostolski w Turcji, urzędujący na co dzień w Ankarze - od 19 marca 2016 jest nim Amerykanin abp Paul F. Russell. Warto jeszcze dodać, że do czasu uznania przez władze obecności katolickiej w tym kraju o. Madej mógł tam przebywać formalnie jako przedstawiciel nuncjatury w Turkmenistanie.
Skomentuj artykuł