Proces informatyka oskarżonego ws. vatileaks
Claudio Sciarpelletti będzie odpowiadał za matactwo na korzyść Paolo Gabriele - zadecydowali watykańscy sędziowie. Dziś odbyła się pierwsza rozprawa informatyka z Sekretariatu Stanu. Sędziowie odrzucili wniosek obrony, by anulować całą sprawę ze względu na nie dość precyzyjny akt oskarżenia.
25 maja, w ramach śledztwa w sprawie wycieku z Watykanu tajnych dokumentów, w biurku Sciarpellettiego znaleziono kopertę z zastrzeżonymi dokumentami dotyczącymi działalności żandarmerii watykańskiej i jej komendanta Domenico Gianiego. Te same dokumenty zostały opublikowane wcześniej przez włoskiego dziennikarza Gianluigiego Nuzziego w książce "Sua Santità". Koperta była zaadresowana do byłego kamerdynera Benedykta XVI. Sam Sciarpelletti składał sprzeczne zeznania w sprawie pochodzenia tej dokumentacji. Wyparł się również przyjaźni z Paolo Gabrielem. I to właśnie za te fałszywe zeznania będzie odpowiadał przed sądem - wyjaśnił już po dzisiejszej rozprawie watykański rzecznik ks. Federico Lombardi SJ
- Akt oskarżenia mówi jedynie o utrudnianiu śledztwa poprzez składanie sprzecznych zeznań na temat dokumentacji, którą znaleziono u oskarżonego - stwierdził włoski jezuita. - Nie zarzuca się mu natomiast, że był wspólnikiem czy pomocnikiem Paolo Gabriele. Akt oskarżenia dotyczy jedynie matactwa.
Proces watykańskiego informatyka będzie kontynuowany w sobotę. Jak zadeklarował dziś obrońca, będzie on starał się wykazać, że jego klienta nie łączy z byłym papieskim kamerdynerem zażyła przyjaźń, a jego fałszywe zeznania wynikały z emocjonalnego zamieszania, w jakim się znalazł po zatrzymaniu przez żandarmerię.
Skomentuj artykuł