Przywódcy muzułmańscy witają Benedykta XVI
Przywódcy muzułmańscy w Libanie, zarówno szyiccy jak i sunniccy, cieszą się z wizyty papieża Benedykta XVI w tym kraju. Odbędzie się ona w dniach 14-16 września. Wyrażają przy tym nadzieję, że podróż ta wzmocni wzajemne współżycie wyznawców różnych religii i pomoże rozwiać obawy chrześcijan co do ich losu w tym niespokojnym regionie świata.
Wielki mufti Libanu, szejk Raszid Qabbani powiedział anglojęzycznemu dziennikowi "The Daily Star", że zaradzenie troskom bliskowschodnich chrześcijan, powstałym w związku ze zmianami wynikającymi z "arabskiej wiosny" będą jednym z tematów rozmów podczas papieskiej wizyty. Podobne troski, jak zauważył, wyrażają także muzułmanie w związku z szybkimi zmianami w regionie. - Obecna sytuacja w świecie arabskim jest niestabilna. Dopóki nie będziemy mieli jasności, co przyniesie przyszłość, dopóty będziemy zaniepokojeni - stwierdził Qabbani. Ma on nadzieję, że wizyta Benedykta XVI uspokoi chrześcijan i wzmocni ich współpracę z muzułmanami w Libanie i całym regionie.
Za najważniejsze Qabbani uważa to, by chrześcijanie i muzułmanie nie mieli poczucia, że znajdują się na dwóch oddzielnych łodziach. - Reżimy w świecie arabskim się zmieniają i wszyscy chcemy bezpieczeństwa, równości i sprawiedliwości. Mam nadzieję, że papieska wizyta będzie tego odzwierciedleniem - powiedział wielki mufti, który będzie obecny na spotkaniu Benedykta XVI z muzułmańskimi przywódcami religijnymi 15 września w pałacu prezydenckim w Baabdzie koło Bejrutu.
Ze swej strony szyicki duchowny Sayyed Mohammad Hasan al-Amin nazywa papieską podróż "błogosławioną wizytą". Nawiązując do przyjazdu Jana Pawła II w 1997 r. widzi w obu tych wizytach znak tego, że "Liban ma wielkie miejsce w Watykanie". Islamski uczony jest zdania, że skutki podróży Benedykta XVI odczują nie tylko chrześcijanie, ale wszyscy Libańczycy. Podobnie jak Qabbani, Amin uważa, że papieska wizyta uspokoi chrześcijan - będących mniejszością w świecie arabskim - wobec zaniepokojenia "arabską wiosną".
Sprzeciw wobec wizyty wyraża natomiast szajk Omar Bakri z Trypolisu w północnym Libanie, który wypomina papieżowi jego uwagi na temat związków islamu z przemocą z wykładu w Ratzybonie w 2006 r. - Papież nie przeprosił za obraźliwe uwagi pod adresem proroka Mahometa i islamu - tłumaczy Bakri. Dodaje, że "to, co papież powiedział, czy to od siebie, czy też cytując bizantyjskiego władcę", jest powodem do sprzeciwu wobec jego przyjazdu. Zapowiada też, że będzie wspierał demonstracje przeciwko wizycie, choć sam nie zorganizował żadnej grupy w tym celu. Odrzuca zarazem sugestie, że mogłoby dojść do aktów przemocy.
Z kolei salafita, szejk Salem Rafei, zastępca szefa Komitetu Uczonych Muzułmańskich widzi w wizycie Benedykta XVI znak wzrastającej stabilności w kraju. Uważa on, że skoro chrześcijanie są ważną częścią Libanu, to mają prawo cieszyć się z przyjazdu papieża. Pytany czy przyjazd papieża ma związek z niedawnym dojściem do władzy partii islamskich w świecie arabskim, np. w Egipcie i Tunezji, Rafei odpowiada, że są to zmiany "pozytywne dla chrześcijan, zwłaszcza dlatego, że partie islamskie szanują wszystkie religie".
Dżafarycki (szyicki) mufti, szejk Ahmad Qabalan twierdzi, że papieska wizyta "ponownie zjednoczy Libańczyków i ożywi zgodne współżycie między nimi". - Liban od zawsze był kolebką religijnej cywilizacji, w której dwie święte księgi, Koran i Biblia, są zgodne co do podstawowych wartości ludzkich. To dlatego papieska wizyta powinna wzmocnić takie partnerstwo między muzułmanami i chrześcijanami - mówi Qabalan.
W podobnym duchu wypowiada się prominentny szyicki duchowny, Sayyed Ali Fadlallah, według którego papież potwierdzi wartości podzielane przez chrześcijan i muzułmanów w Libanie i świecie arabskim. - Przyjmujemy papieską wizytę jako okazję do ukazania punktów zbieżności między muzułmanami i chrześcijanami - mówi Fadlallah. Jego zdaniem przyjazd Benedykta XVI mógłby pomóc wyznawcom obu religii w regionie zjednoczyć się w stawieniu czoła wyzwaniom, szczególnie - jak to określił - "izraelskim próbom judaizacji islamskich i chrześcijańskich miejsc świętych w okupowanej Jerozolimie". Zaś na płaszczyźnie libańskiej wizyta może wesprzeć tak bardzo potrzebną narodową jedność.
Fadlallah uznaje za konieczne, by islamsko-chrześcijański dialog wykraczał poza kurtuazję i zajmował się konkretnymi problemami, np. obalał lęk chrześcijan przed muzułmanami i muzułmanów przed chrześcijanami oraz niekiedy wykrzywiony obraz islamu.
A salaficki szejk Ahmad Assir z Sydonu (Sajdy) dodaje, że wszystko, co jest miłe "naszym chrześcijańskim partnerom" , uszczęśliwia takie jego. Przyjazd Benedykta XVI uważa za "normalną wizytę", a sam papież jest mile widziany w Libanie, który jest krajem wielu wyznań. - Papież jest głową Kościoła. Chrześcijanie są naszymi najważniejszymi partnerami i mają prawo do jego odwiedzin - wskazał Assir.
Skomentuj artykuł