Roman Groszewski SJ: Franciszek pod wieloma względami jest bardzo podobny do Jana Pawła II
Jezuita o. Roman Groszewski w rozmowie z Marcinem Jakimowiczem mówił o papieżu Franciszku. Przyznał, że jest on, tak jak Jan Paweł II, prorokiem i ma wiele wspólnego z polskim papieżem. Kapłan wyjaśnił także, dlaczego wiele osób w Polsce nie rozumie nauczania Franciszka.
O. Groszewski odniósł się do pielgrzymki Franciszka do Polski i pojawienia przez niego w słynnym oknie papieskim, które wcześniej zarezerwowane było jedynie dla Jana Pawła II. Wyjaśnił również, dlaczego argentyński papież nie jest często rozumiany w naszym kraju.
Franciszek, tak jak Jan Paweł II, jest prorokiem
- Nagle okazało się, że papież jest nie tylko z innego kraju, ale i z innego kontynentu i ma inny sposób myślenia, wyrażania się, formułowania myśli teologicznej. Myślę, że Franciszek pod wieloma względami jest bardzo podobny do Jana Pawła II, tylko nie potrafimy tego zobaczyć. Jest jak on papieżem prorokiem. Prorok jest mocny w znakach. Jan Paweł II miał mnóstwo takich symbolicznych gestów, ale ponieważ był Polakiem, przyjmowaliśmy je bez refleksji. Franciszek, ponieważ jest Franciszkiem, a nie Janem Pawłem II, spotyka się z krytyką – powiedział o. Roman Groszewski SJ.
Jezuita odpowiedział także na pytanie, w jakiej kwestiach nie zgadza się z papieżem Franciszkiem. - Nie rozumiałem jego reakcji na wojnę w Ukrainie. Z czasem zaczęło do mnie dochodzić, że papież odmawia bycia „Cyrylem Zachodu”, i zobaczyłem, jak trudne jest zachowanie neutralności politycznej w tak napiętej sytuacji.
Żyjemy iluzją, że znajdziemy idealnego papieża
- Tyle że Franciszek nie jest w tym odosobniony, bo wpisuje się w sposób reagowania jego poprzedników. Czasami nie rozumiałem jego sformułowań, intuicji, ale jednocześnie czułem, że nie muszę rozumieć wszystkiego, a papież nie musi mi mówić od A do Z, jak mam żyć. Mogę się z nim nie zgadzać, ale dalej będzie moim papieżem. Żyjemy iluzją tego, że znajdziemy idealnego przełożonego, idealnego papieża, idealnego rodzica, który będzie nam odpowiadał we wszystkim i zaspokoi wszelkie nasze potrzeby. A bezpieczny, stabilny Kościół to również iluzja. Z dnia na dzień widać, również nad Wisłą, jak bardzo krucha – zaznaczył o. Groszewski.
Marcin Jakimowicz zauważył, że krytycy pontyfikatu Franciszka przypominają, że „Kościół potrzebuje stabilności”, a rządy papieża nazywają „wielką improwizacją”.
- Być może Franciszek improwizuje, ale dlaczego miałoby być to złe? On na bieżąco reaguje na rzeczywistość. To charakterystyczna cecha duszpasterstwa. A Franciszek jest duszpasterzem, czyli reaguje na konkretną potrzebę tu i teraz. Widać to w reformie Kurii Rzymskiej, która akcentuje mocno ewangelizację. Papież rozeznaje, że największą potrzebą Kościoła jest ewangelizacja, spotkanie z człowiekiem, a nie pielęgnowanie tego, co jest. To dylemat: czy iść za zagubioną owcą, czy zapewnić bezpieczeństwo 99 tym, które pozostały. Kościół jest dynamiczny, rozwija się, jest w drodze, żyje. Wybudowanie muru, którym oddzielimy się od świata, jest ślepą uliczką – powiedział o. Groszewski.
Źródło: gosc.pl / tk
Skomentuj artykuł