Franciszek: albo jesteśmy braćmi, albo niszczymy się nawzajem

(fot. PAP/EPA/Andrew Medichini / POOL)
KAI / kk

„Dziękuję ci bracie, dziękuję” - powiedział dziś papież do imama Ahmeda al-Tayeba. „Jego świadectwo bardzo mi pomogło” - dodawał.

„Albo jesteśmy braćmi, albo niszczymy się nawzajem” – wskazał papież Franciszek w przesłaniu wideo skierowanym z okazji Międzynarodowego Dnia Ludzkiego Braterstwa, obchodzonego po raz pierwszy, a ogłoszonego przez ONZ.

Przypada on w rocznicę podpisania przez papieża i wielkiego imama uniwersytetu al-Azhar w Kairze „Dokument o ludzkim braterstwie dla światowego pokoju światowego i współistnienia” 4 lutego 2019 r. w Abu Zabi.

Papież zwrócił uwagę na słowa „siostry i bracia”, które wyrażają braterstwo. Podziękował wielkiemu imamowi Ahmedowi al-Tayebowi, którego nazwał bratem i przyjacielem oraz towarzyszem „wyzwań i ryzyka w walce o braterstwo”, za „towarzyszenie na drodze refleksji i w opracowaniu tego dokumentu, który został przedstawiony dwa lata temu”.

DEON.PL POLECA

– Jego świadectwo bardzo mi pomogło, ponieważ było to świadectwo odważne. Wiem, że nie było to łatwe zadanie. Ale dzięki Tobie mogliśmy zrobić to razem i pomóc sobie nawzajem. Najpiękniejsze ze wszystkiego jest to, że to pierwsze pragnienie braterstwa zostało skonsolidowane w prawdziwe braterstwo. Dziękuję ci bracie, dziękuję – powiedział papież.

Za podejmowane wysiłki na rzecz powstania dokumentu z Abu Zabi podziękował również szejkowi Mohammedowi bin Zayedowi i sędziemu Abdelowi Salamowi, „przyjacielowi, pracowitemu, pełnemu pomysłów, który pomógł nam iść naprzód”. – Dziękuję wam wszystkim za postawienie na braterstwo, ponieważ dzisiaj braterstwo jest nową granicą ludzkości. Albo jesteśmy braćmi, albo niszczymy się nawzajem – podkreślił Franciszek.

Zaznaczył, że „dziś nie ma czasu na obojętność”. – Nie możemy umyć rąk. Z dystansem, z lekceważeniem, z pogardą. Albo będziemy braćmi, pozwól mi, albo wszystko się rozpadnie. To jest granica. Jest to granica, na której musimy budować; jest to wyzwanie naszego stulecia, wyzwanie naszych czasów – przekonywał Franciszek.

Tłumaczył, że „braterstwo oznacza wyciągniętą dłoń, braterstwo oznacza szacunek, braterstwo oznacza słuchanie z otwartym sercem, braterstwo oznacza stałość w swoich przekonaniach, ponieważ nie ma prawdziwego braterstwa, jeśli negocjuje się własne przekonania”.

Jesteśmy braćmi, zrodzonymi z tego samego ojca. Z różnymi kulturami i tradycjami, ale wszyscy jesteśmy braćmi. I szanując nasze różne kultury i tradycje, nasze różne obywatelstwa, musimy budować to braterstwo. Nie poprzez negocjacje. To jest czas na słuchanie. Jest to moment szczerej akceptacji. Jest to moment pewności, że świat bez braci jest światem wrogów. Chcę to podkreślić: nie możemy mówić albo bracia, albo nie bracia. Powiedzmy to dobrze: albo bracia, albo wrogowie. Ponieważ obojętność jest bardzo subtelną formą wrogości. Nie trzeba aż wojny, aby narobić sobie wrogów. Wystarczy ignorować. Wystarczy już tej techniki – bo stała się techniką – tej postawy odwracania wzroku, ignorowania drugiego, jakby nie istniał – mówił Ojciec Święty.

Pogratulował sekretarzowi generalnemu Organizacji Narodów Zjednoczonych António Guterresowi tegorocznej Nagrody Zayeda za Ludzkie Braterstwo. Podziękować mu za wysiłki, jakie podejmuje na rzecz pokoju, „który może być osiągnięty tylko dzięki braterskiemu sercu”.

Odnosząc się do drugiej laureatki, Latify ibn Ziaten, Marokanki mieszkającej z Francji, papież zauważył, że jej przekonanie o tym, że „wszyscy jesteśmy braćmi” ukształtowało się w jej bólu i ranach. Jej syn Imad zginął w zamachu terrorystycznym w Tuluzie w 2012 roku, a ona założyła młodzieżowe stowarzyszenia jego imienia, które pomaga młodym ludziom z ubogich dzielnic oraz promuje świeckość i dialog międzyreligijny.

– Zaryzykowałeś swoje życie dla uśmiechu, zaryzykowałeś swoje życie, by nie żywić urazy i przez ból utraty dziecka – tylko matka wie, co to znaczy stracić dziecko! – przez ten ból ośmielasz się powiedzieć: „Wszyscy jesteśmy braćmi” i siać słowa miłości. Dziękuję za Twoje świadectwo. I dziękuję za to, że jesteś matką swojego syna, tylu chłopców i dziewcząt, że jesteś dzisiaj matką tej ludzkości, która Cię słucha i która uczy się od Ciebie: albo droga braterstwa, albo bracia i siostry, albo tracimy wszystko - zaznaczył Franciszek.

Nagrodę od 2019 roku przyznaje Wysoki Komitet na rzecz Ludzkiego Braterstwa, którego zadaniem jest popularyzowanie i wcielanie w życie treści dokumentu z Abu Zabi.

źródło: KAI / kk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek: albo jesteśmy braćmi, albo niszczymy się nawzajem
Komentarze (2)
4 lutego 2021, 23:24
Jeśli mówię wyznawcy islamu, judaizmu, hinduizmu, itp., także niewierzącemu, ateiście, masonowi, komuniście, że Jezus jest jedynym Zbawicielem i że tylko On jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem, że innego Zbawiciela nie było i nie będzie, że ja tak wierzę i o tym świadczę, to jestem dla nich bratem czy wrogiem? Wydaje mi się, że według słów Franciszka nie jestem wtedy bratem, ale prozelitą, nie szanującym ich przekonań, kultury, tradycji. A więc co? Chrześcijaństwo jest misyjne czy nie? Posłał nas Jezus by głosić, powtarzam, głosić, a nie zmuszać, czy nie? Bo tak rozumiane braterstwo sprowadza się, przepraszam do tego, by wypić kawę, poklepać się po ramieniu i pójść w swoją stronę, zastrzegając co najwyżej, "ty nie wchodź na mój teren, a ja na twój. Choć i to wydaje się utopią (islam i Koran).
JY
~john yossarian
4 lutego 2021, 19:39
Papież podziękował komuś, kto promuje świeckość. I co my na to?