Siostra o lekcjach religii: To rodzice powinni decydować o tym, czego dzieci uczą się w szkole
- Znam program nauczania i to religia była tym miejscem, gdzie uczono żyć wartościami. Oczywiście jest to też przygotowanie do sakramentów i nauka życia Kościoła, ale również dobre wychowanie. To rodzice powinni decydować o tym, czego dzieci uczą się w szkole - mówi s. Ewa Kaczmarek MChr, przewodnicząca Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych.
Religia w szkole? Wiele zależy od rodziców
- W ograniczeniu lekcji religii najważniejsza nie jest utrata etatów, a pozbawienie dzieci nauczania hierarchii wartości - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim s. Ewa Kaczmarek MChr. - Najważniejsze nie jest to, że my utracimy etaty, lecz będzie to problem dzieci i młodzieży, które zostaną pozbawione możliwości edukacji religijnej. Przeżywam to, że nie będą uczone hierarchii wartości, znam program nauczania i to religia była tym miejscem, gdzie uczono żyć wartościami. Oczywiście jest to też przygotowanie do sakramentów i nauka życia Kościoła, ale również dobre wychowanie - podkreśla.
Siostra dodaje, że wiele zależy też od rodziców. „W końcu to oni powinni decydować o tym, czego dzieci uczą się w szkole” - wskazuje. Obecnie połowa katechetów uczących w szkołach to osoby konsekrowane i księża.
Pieniądze z Funduszu Kościelnego należą się siostrom
Większym problemem jest Fundusz Kościelny - mówi s. Kaczmarek.
- Są to pieniądze, które zostały uzyskane z dóbr w dużej mierze zabranych zakonom i w dużej mierze zakonom żeńskim. Utraciłyśmy bardzo wiele nieruchomości, sprawiło to ogromne zamieszanie w życiu zakonnym, ponieważ zgromadzenia zostały ujednolicone, właściwie do siostry parafialnej. Siostry nie mogły prowadzić swoich dzieł i tak po sprawiedliwości te pieniądze, które Fundusz Kościelny płaci na ubezpieczenie, nam się należą - podkreśla.
Kryzysu powołań nie rozwiążą zakonnice w social mediach
Odnosząc się do kryzysu powołań w Polsce, siostra Ewa Kaczmarek zaznacza, że najważniejsza jest modlitwa: w zgromadzeniach, parafiach i rodzinach.
- Dla mnie smutnym zjawiskiem jest obraz życia zakonnego lansowany w niektórych mediach, jest to często karykatura, bądź jakieś jednostkowe sytuacje. Tymczasem to życie jest piękne, wymaga jednak odwagi, dlatego należy otoczyć życie zakonne prawdą, i tu rola mediów jest bardzo istotna - mówi. Jak podkreśla, warto pokazywać prawdziwe świadectwo zakonnic. - Są to szczęśliwe, spełnione kobiety, zadowolone z tego, kim są - dodaje.
Pytana o rolę obecności zakonnic w mediach społecznościowych wskazuje, że nie jest to żadna gwarancja nowych powołań.
- Obecnie prawie każde zgromadzenie ma swoją stronę internetową i Facebooka, są też różnego rodzaju szkolenia. Jedne przebijają się bardziej, inne mniej, na naszym Facebooku Misjonarki dla Polonii mamy 10 tysięcy polubień, ale to zaledwie początek drogi. Znam przypadek, że na rekolekcjach było u nas ponad 50 dziewczyn, były zadowolone, nawet czuły powołanie, ale na końcu mówią: może za rok, a to «za rok» się przedłuża tak, że kiedyś przychodziły dziewczyny po maturze, a teraz kobiety 30 plus - zaznacza.
Siostra Kaczmarek wzięła w sobotę udział na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w panelu dyskusyjnym zakonnic z kanonistami pod tytułem „Prawo życia zakonnego w pytaniach i odpowiedziach”.
KAI / mł
Skomentuj artykuł