"Stoimy w rozkroku". Młodzi katolicy o sytuacji Kościoła w Polsce
"Gdzie w tym sporze nasze, młodych katolików, miejsce?" - pyta Jakub Juzwa w tekście "Młodzi katolicy: mamy nadzieję na Kościół jutra" z krakowskiego wydania "Gazety Wyborczej".
Autor tekstu dzieli się swoim doświadczeniem Kościoła i rozmawia z dwoma zaangażowanymi katoliczkami - Pauliną Olivier z "Magazynu Kontakt" i Eweliną Zwierz z "Zupy na Plantach". "Stoimy w rozkroku. Widzimy problemy Kościoła, kontestujemy to, co uważamy za złe, ale wszystko to z troską i miłością wobec naszej kościelnej wspólnoty" - pisze Juzwa.
"Gdybym nie miała choć cienia nadziei, że inny Kościół jest możliwy, to pewnie dawno bym się z niego wypisała" - mówi Paulina Olivier. Podkreśla, że Kościół powinien jednoznacznie potępić przemoc fizyczną i werbalną jakiej doświadczają osoby LGBT. "Niestety, najlepiej słyszalnym katolickim głosem w przestrzeni publicznej są biskupi i jakkolwiek fatalistycznie to zabrzmi, w tym momencie nie oczekuję od nich absolutnie niczego. Nie oczekuję, ponieważ właściwie nie mam już nadziei, że stać ich na jakiekolwiek skuteczne działanie" - stwierdza Paulina. Zdaje sobie sprawę z tego, że episkopat to zróżnicowane środowisko, jednak podkreśla, że póki co jest "rozczarowana" milczeniem tych duchownych, których ceni i szanuje.
Ksiądz Strzelczyk: trzeba głośno wyrażać niezadowolenie >>
Juzwa zwraca uwagę na problem klerykalizmu. Autor przywołuje wielkoczwartkową liturgię, która pozostawiła w nim obraz "Kościoła kapłanów i dla kapłanów".
"Słucham, jak szczególną rolę w Kościele pełnią księża, jak wielkim są autorytetem i jak bardzo trzeba ich szanować. Ksiądz mówi to do setek wiernych, którzy przecież w nauczaniu Kościoła też są jego kapłanami… Ten hymn uwielbienia ku czci księży jest dla mnie zaprzeczeniem idei tego szczególnego dnia i przesłania Ewangelii" - podkreśla młody katolik.
Ewelina Zwierz dopowiada, że Ewangelia to dla niej w pierwszej kolejności wezwanie do miłosierdzia. "Głodnych karmić, spragnionych poić (…). Specjalnie używam formy niedokonanej, ponieważ jest to ciągła praca i zadanie, które ode mnie wymaga codziennego samozaparcia, gdy spotykam kolejną osobę potrzebującą uwagi" - mówi aktywistka "Zupy na Plantach". Dodaje, że nie ma w niej zgody na to, by w Kościele padały słowa nienawiści w stosunku do drugiego człowieka, bo "Ewangelia egzekwowana przemocą traci swój sens".
Trójka bohaterów tekstu zgodnie twierdzi, że sedno problemów Kościoła w Polsce leży w klerykalizmie i bierności - zarówno po stronie duchownych, jak i świeckich, którzy duchowieństwo idealizują. Z tej sytuacji może wytrącać zewnętrzna krytyka, o ile ma świadomość tego, czym jest chrześcijaństwo. Potrzeba też presji ze strony samych wiernych i poszerzania opieki duszpasterskiej nad potrzebującymi - również tymi, którzy nie mogą w pełni uczestniczyć w życiu sakramentalnym.
"Polska jest najszybciej sekularyzującym się krajem na świecie. Uważam, że to paradoksalnie dobra wiadomość. Mam poczucie, że tylko radykalny spadek liczby wiernych i upadek skostniałych struktur mogą doprowadzić do oczyszczenia" - wierzy Paulina.
"Chcę wierzyć, że kiedy następnym razem ktoś z moich bliższych czy dalszych przyjaciół, a także gej, znajoma po rozwodzie, osoba, która porzuciła Kościół na pewien czas, czy ktoś bez uzyskanego rozgrzeszenia, zapuka do drzwi mojego Kościoła - zostanie przyjęty" - dodaje Kuba. "Nie tracę nadziei, że możliwy jest Kościół dialogu i spotkania, pozbawiony klerykalizmu i biskupiego triumfalizmu. Bez piedestałów. Kościół równych sobie kobiet i mężczyzn, ubogi i dla ubogich, w którym obmycie nóg jest gestem wzajemnym wszystkich i dla wszystkich".
Całość tekstu można przeczytać tutaj >>
Skomentuj artykuł