Sudańczycy modlą się, by papież do nich przyjechał
Obecność Franciszka w Sudanie Południowym otworzyłaby oczy świata na to, co naprawdę się u nas dzieje. Tak biskupi tego pogrążonego w krwawej wojnie domowej kraju komentują zapowiedź ewentualnej papieskiej wizyty.
Jednocześnie zachęcają wiernych do modlitwy w jej intencji.
Ojciec Święty ujawnił, że taka podróż jest przygotowywana i że wziąłby w niej udział prymas Wspólnoty Anglikańskiej abp Justin Welby. Żadne konkretne daty jeszcze nie padły. Mówi się jedynie o jednodniowej wizycie. Wszystko zależy jednak od sytuacji w tym afrykańskim kraju borykającym się nie tylko ze skutkami wojny, ale i powszechnego głodu.
- Z entuzjazmem i radością przyjęliśmy wiadomość, że papież pragnie do nas przyjechać. Ponieważ nie jest to jeszcze pewne, ludzie mówią: "Módlmy się, aby ta pielgrzymka mogła się naprawdę zrealizować". Jego przybycie miałoby ogromne znaczenie dla naszego życia i naszej wiary, nie tylko dla chrześcijan, ale dla wszystkich mieszkańców tego kraju - mówi Radiu Watykańskiemu bp Erkolano Lodu Tombe. - W obecnej chwili Sudan Południowy pogrążony jest w wojnie domowej. Wciąż giną ludzie, tysiące Sudańczyków ucieka do krajów ościennych. Napady na kościoły i kolejne zniszczenia są na porządku dziennym. Mimo to ludzie wierzą, że wreszcie się to skończy. Wszyscy głęboko wierzymy, że ta beznadziejna sytuacja wkrótce się zmieni. Nie wiemy kiedy, ale na pewno pokój powróci, ponieważ zarówno Kościoły i władze, jak też zwykli ludzie chcą położyć kres tej dramatycznej sytuacji w naszym kraju.
Skomentuj artykuł