Synod przypomnieniem o bolesnych realiach świata
Synod Biskupów jest doskonałą okazją do przypomnienia wspólnocie międzynarodowej o niesprawiedliwościach, wojnach i młodych ludziach pozbawionych jakiejkolwiek nadziei na przyszłość. Wskazuje na to arcybiskup stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej podkreślając, że zamykając oczy na zbyt wiele problemów świat przyzwala na ich istnienie.
"Naszym obowiązkiem jest danie młodym lepszej perspektywy na przyszłość, stworzenie im warunków, w których migracja nie będzie już stanowić jedynej alternatywy na lepsze życie" - wskazuje na to uczestniczący w Synodzie Biskupów kard. Dieudonné Nzapalainga.
Przypomina on, że wielu młodych nie uczęszcza do szkoły od 2013 r., kiedy w tym kraju doszło do wybuchu kolejnej wojny. Wskazuje zarazem, że na dzień dzisiejszy trzy czwarte terytorium Republiki Środkowoafrykańskiej okupowane jest przez różne grupy zbrojne. "Jeśli nie zrobimy nic, by pomóc młodzieży stracimy bezpowrotnie kolejne pokolenie, które mogłoby wziąć w ręce przyszłość naszego kraju" - podkreśla arcybiskup Bangi.
"Przywrócenie pokoju jest pierwszym krokiem ku lepszej przyszłości młodego pokolenia" - wskazuje na to uczestniczący w synodzie bp Rosolino Binanchetti Boffelli z Gwatemali.
Przypomina on, że ten kraj wciąż podnosi się z 35-letniej wojny domowej, zakończonej w 1996 r., podczas której wszelkimi siłami próbowano zniszczyć także Kościół. "Ludzie, których próbowano wychować bez Boga, teraz wracają i proszą o sakramenty" - mówi, nawiązując do 60 chrztów dorosłych, których udzielił w tym roku tylko w swej diecezji.
"Teraz zagrożeniem staje się dla naszych młodych drapieżna globalizacja, która niszczy naszą kulturę i tradycję, a także wartości rodzinne" - podkreśla bp Boffelli. Wskazuje, że ten temat mocno wybrzmiał na synodzie. "Młodzi potomkowie Majów w moim kraju chcą być wysłuchani, a nie tylko słyszeć, jak inni każą im żyć" - podkreśla ordynariusz Quiché.
Skomentuj artykuł