Tomasz Terlikowski komentuje list ks. Isakowicza Zalewskiego do kard. Dziwisza
"List, który ujawnił dziś ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski jest wstrząsający. Wszystkie te sprawy powinny zostać wyjaśnione do końca. Co wiedziano, od kiedy, co zrobiono, a czego nie zrobiono, kto za to odpowiada. Czarna księga tych spraw"- pisze publicysta.
Gdy czytam wymianę listów i oświadczeń między kard. Dziwiszem a ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, ale także inne oświadczenia biskupów to mam nieodparte wrażenie, że nasi hierarchowie nie rozumieją, że obecnie największym zgorszeniem jest ich kompletny brak świadomości, że istnieją konkretni odpowiedzialni za zgorszenie i krzywdę wielu ofiar. I że miłosierdzie i sprawiedliwość wobec ofiar wymaga zadośćuczynienia i pociągnięcia do odpowiedzialności nie tylko sprawców, ale i tych, którzy ich kryli. A tymi kryjącymi i odpowiedzialnymi są niestety biskupi, którzy wciąż kryją się za oświadczeniami, sugestiami, że nie dostali dokumentów i użalaniem się nad atakami. Czasem trzeba wziąć na barki odpowiedzialność i podać się do dymisji, albo oddać w ręce papieża. Smutne, że pasterze zapominają o fundamentach nauczania Kościoła dotyczącego konieczności zadośćuczynienia - napisał na swoim Facebooku Tomasz Terlikowski, dziennikarz i publicysta.
Więcej o sprawie: Kard. Dziwisz: podejmę kroki w celu spotkania z panem Szymikiem
Po ujawnieniu przez ks. Tadeusza Isakowicza Zaleskiego jego listu do kard. Stanisława Dziwisza, na profilu Tomasza Terlikowskiego pojawił się kolejny komentarz do sprawy:
Kardynał Stanisław Dziwisz prosił, prosił, aż się doprosił. List, który ujawnił dziś ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski jest wstrząsający. I to nawet jeśli nie zna się nazwisk, jakie kryją się pod wykropkowanymi nazwiskami. Teraz ksiądz kardynał nie powinien mieć już wyjścia, kuria krakowska także. Wszystkie te sprawy powinny zostać wyjaśnione do końca. Co wiedziano, od kiedy, co zrobiono, a czego nie zrobiono, kto za to odpowiada. Czarna księga tych spraw. Jeśli arcybiskup Marek Jędraszewski chce rzeczywiście być wiarygodny w swojej walce z rozmaitymi społecznymi zjawiskami, to musi załatwić tę sprawę. Do końca. Milczenie, udawanie, że nie ma tematu, atakowanie tych, którzy mają odwagę mówić o problemie, to prosta droga do kompromitacji. I to nie tylko kardynała Dziwisza, ale także wielu innych osób i wreszcie samej instytucki Kościoła. Ofiary mają prawo do prawdy, ludzie, którzy walczyli o sprawiedliwość mają prawo do prawdy. Warto o tym pamiętać.
Więcej o sprawie: Ksiądz Isakowicz-Zaleski publikuje wstrząsający list ws. nadużyć i zaniedbań w archidiecezji krakowskiej
Publicysta wyraził też swoje zdanie na temat tego, ja powinna wyglądać komisja badająca sprawę kard. Dziwisza:
Komisja, do dyspozycji której oddać chciałby się kard. Stanisław Dziwisz, jeśli miałaby być minimalnie wiarygodna, powinna składać się z duchownych i świeckich, wierzących i niewierzących, ale także spoza Krakowa. I powinni to być ludzie rzeczywiście znani z zaangażowania w tych sprawach. Badanie tej sprawy przez kurialistów i klakierów nie ma sensu.
Skomentuj artykuł