Tomasz Terlikowski o bp. Pindlu: prymas powinien wyciągnąć wnioski z kompletnego braku kompetencji biskupa
Bielska kuria odpowiedziała na pozew pokrzywdzonego Janusza Szymika, który twierdzi, że w wieku 12 lat był wykorzystywany seksualnie przez ks. Jana W. Onet dotarł to pisma, w którym pełnomocniczka kurii odpowiada na zarzuty Szymika.
Pokrzywdzony Janusz Szymik twierdzi, że był wielokrotnie wykorzystywany przez ks. Jana W. podczas jego pobytu w parafii w Międzybrodziu Bialskim. O swojej traumie napisał do papieża Franciszka: „Nazywam się Janusz Szymik. Dziś mam 48 lat. Jednak, kiedy miałem dwanaście lat, stanął na mojej drodze potwór. To ksiądz: nazywał się Jan W.”.
Kuria odpowiada na pozew Janusza Szymika
W piśmie, którego autorką jest mec. Anna Englert, a do którego dotarł Onet, kuria domaga się dopuszczenia dowodów z zeznań biskupów Piotra Gregera i Romana Pindla "na fakty związane z zachowaniem powoda podczas wizyt w kurii diecezjalnej i spotkań z pracownikami kurii, stanu emocjonalnego powoda". Według tego, co zapisano w dokumencie Janusz Szymik "relacjonując wydarzenia z przeszłości, nie okazywał żadnej traumy i nie chciał żadnej pomocy".
Kuria domaga się także „dowodu z opinii biegłego seksuologa na okoliczność ustalenia preferencji seksualnych powoda, w tym w szczególności ustalenia orientacji seksualnej powoda".
Odpowiedź kurii na pozew pokrzywdzonego stwierdza, że konieczne jest przesłuchanie ofiary "na fakty związane z relacją powoda z księdzem, charakteru tej relacji, okazywania przez powoda zadowolenia z utrzymywania relacji intymnej z k. Janem W. [...] czerpania przez powoda korzyści, w tym materialnych, z utrzymywania relacji z ks. W.", a także "braku stosowania przez ks. W. względem powoda przemocy, groźby czy podstępu".
Terlikowski: ksiądz biskup nie zna nawet nauczania Kościoła, którego ma być pasterzem
Wiadomość o odpowiedzi kurii spotkała się z komentarzem Tomasza Terlikowskiego, publicysty i dziennikarza, przewodniczącego komisji do zbadania sprawy dominikanina Pawła M.
„Biskup Roman Pindel powinien wycofać skandaliczne pismo, zmienić prawnika, przeprosić Janusza Szymika i ofiary. Jeśli nie jest w stanie tego zrobić, to powinien sprawą zająć się Prymas Polski jako delegat i skierować sprawę do Watykanu, który powinien zwyczajnie wyciągnąć wnioski z kompletnego braku kompetencji biskupa. Dlaczego? Bo takie wypowiedzi ponownie krzywdzą ofiary, dowodzą kompletnej nieznajomości tematu od strony naukowej, i wreszcie są smutnym dowodem na to, że ksiądz biskup nie zna nawet nauczania Kościoła, którego ma być pasterzem" – napisał Terlikowski na Facebooku.
W innym wpisie publicysta dodał, że: „odpowiedź na pozew Janusza Szymika, jaki wystosowała adwokat bielsko-żywieckiej kurii, a jaki ujawnił Onet, jest skandaliczna. Model myślenia, jaki kryje się za pytaniami pani mecenas prezentującej diecezję bielsko-żywiecką to model myślenia pedofila” i sformułował 5 pytań do biskupa bielsko-żywieckiego Romana Pindla w rzeczonej sprawie.
„Brak empatii, brak dochodzenia do prawdy”
Dziennik Zachodni zapytał Janusza Szymika, co sądzi o piśmie, które zostało ujawnione przez Onet.
- To wszystko wskazuje na totalny brak zrozumienia tematu, totalny brak empatii, brak chęci dochodzenia do prawdy, a chęci zadawania cierpienia, żeby tylko ofiarę pognębić i by zrezygnowała ze swoich roszczeń - powiedział Szymik. - Biskup bielsko-żywiecki sam sobie zaprzecza. Wcześniej pochyla głowę, prosi o przebaczenie, a teraz jakby wyszedł z niego wilk w owczej skórze - dodał pokrzywdzony.
Proces z powództwa cywilnego, który Janusz Szymik wytoczył diecezji bielsko-żywieckiej rozpocznie się w lutym. Pokrzywdzony domaga się 3 mln zł zadośćuczynienia.
Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj i tutaj.
Ks. Studnicki o sprawie Janusza Szymika: dziecko nigdy nie ponosi odpowiedzialności za doświadczoną przemoc
"Kwestia orientacji seksualnej lub sposób reagowania emocjonalnego dziecka na przestępstwo wykorzystywania seksualnego nie może stanowić argumentu obciążającego osobę skrzywdzoną i pomniejszającego odpowiedzialność sprawcy" - napisał na Twitterze ks. dr Piotr Studnicki, kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży.
Skomentuj artykuł