"W Kościele zero tolerancji dla pedofilii"
Zero tolerancji dla pedofilii, ale pełna ochrona dla ofiar i ich bliskich - zadeklarował rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch, informując na spotkaniu z dziennikarzami o podjęciu przez biskupów kwestii pedofilii wśród duchownych. Dokument na ten temat zostanie zatwierdzony podczas rozpoczętego dziś dwudniowego zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski.
Jak zaznaczył rzecznik episkopatu dokument po zatwierdzeniu zostanie wysłany celem zatwierdzenia do Stolicy Apostolskiej i dopiero wówczas zacznie obowiązywać.
Pytany o statystyki dotyczące przypadków pedofilii wśród duchownych, ks. Kloch powiedział, że zwrócił się w tej sprawie o dane do ministerstwa sprawiedliwości i do Komendy Głównej Policji. Jak poinformował, w danych, które już otrzymał nie ma wyszczególnienia, ilu przedstawicieli danego zawodu popełniło czyny karalne, dlatego trudno przytoczyć konkretne statystyki.
Rzecznik Episkopatu poinformował, że w Kościele w Polsce dane na temat przypadków pedofilii nie są gromadzone, choć - jak zaznaczył - znane są, również z mediów, pewne konkretne przypadki. Przypomniał jednak, że np. biskup płocki Piotr Libera powrócił do tej kwestii nawet po tym, jak prokuratura umorzyła sprawę molestowania seksualnego alumnów Niższego i Wyższego Seminarium Duchownego.
"Każdy, nawet jeden przypadek pedofilii ze strony duchownego, to jest o jeden przypadek za dużo" - zaznaczył ks. Kloch.
Jak wyjaśnił rzecznik Episkopatu równie istotna jest kwestia ochrony ofiar czynów pedofilskich. W instrukcji, którą przyjmą biskupi, wiele miejsca zostanie poświęcone temu, by nieść pomoc zarówno skrzywdzonym, jak i ich rodzinom.
- Zero tolerancji dla pedofilii, ale pełna ochrona dla ofiar i ich bliskich. To jest potężna trauma, którą ci ludzie przeżywają - powiedział ks. Kloch.
"Nie ma żadnego zamiatania pod dywan, żadnej ulgi dla ludzi, którzy są winni" - podkreślił. Wyjaśnił przy tym, że sprawy rozpatrywane przez sądy kościelne "kończą się niejednokrotnie tzw. wydaleniem ze stanu duchownego. Co to oznacza? Ten ksiądz przestaje być księdzem, nie wolno mu sprawować żadnych funkcji kapłańskich, po prostu wraca do społeczeństwa, choćby nie wiadomo, jakie miał zasługi". - Taki jest wyrok i to nie są rzadkie przypadki - stwierdził ks. Kloch, zaznaczając, że taki powrót nie wyklucza zastosowania później przepisów prawa karnego.
Skomentuj artykuł