W Neapolu powtórzył się tzw. cud św. Januarego. "Bóg jeszcze raz okazał swą dobroć"

W Neapolu powtórzył się tzw. cud św. Januarego. "Bóg jeszcze raz okazał swą dobroć"
(fot. unsplash.com / Kris551000 / YouTube.com)
KAI / ml

W Neapolu powtórzył się tzw. cud św. Januarego. Polega on na rozpuszczeniu się przechowywanej w ampułkach zakrzepłej krwi żyjącego na przełomie III i IV wieku biskupa i męczennika, patrona stolicy Kampanii.

Cud ma miejsce trzy razy w roku: we wspomnienie męczeńskiej śmierci św. Januarego - 19 września oraz w pierwszą niedzielę maja i 16 grudnia. Rozpuszczenie się krwi męczennika uważane jest za zapowiedź pomyślności dla Neapolu i jego mieszkańców. Ogłaszając, że krew rozpuściła się, kard. Crescenzio Sepe ujawnił, że krew już wcześniej była rozpuszczona i podziękował Bogu za to, że "raz jeszcze okazał swą dobroć".
 

Post udostępniony przez Catholic Imagery™ (@catholic_imagery)

DEON.PL POLECA

W wygłoszonym następnie kazaniu metropolita Neapolu mówił o sytuacji światowej, wskazując na zagrożenia dla pokoju, jak na przykład absurdalne pokazy siły i broni jądrowej, czy "irracjonalny terroryzm, który wykrwawia nasze miasta, pozbawiając życia niewinnych ludzi".
Kardynał dodał, że pokojowi zagrażają również "przemoc, niesprawiedliwość, szerzące się ubóstwo i zgorszenie gromadzenia środków, które zakłócają nasz spokój". "Dręczy to dziś nasze sumienia, dlatego niepokój ten należy umieścić w centrum naszej refleksji i naszej modlitwy do Świętego Patrona" - powiedział kardynał Crescenzio Sepe.
Jak zawsze w uroczystości wzięli udział przedstawiciele lokalnych władz z burmistrzem Neapolu i przewodniczącym regionu Kampanii.

16 grudnia ubiegłego roku cud nie wydarzył się, co było interpretowane przez niektórych, jako znak zbliżającego się nieszczęścia. 

Cud św. Januarego się nie zdarzył. Co dalej?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

W Neapolu powtórzył się tzw. cud św. Januarego. "Bóg jeszcze raz okazał swą dobroć"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.