W Słupsku wyłączono kościelne dzwony. "Ludzie są nerwowi, wszystko im przeszkadza"
Dźwięk kościelnych dzwonów miał powodować "uciążliwy hałas" i przeszkadzać w wypoczynku. Proboszcz parafia NMP Królowej Różańca Świętego w Słupsku postanowił czasowo wyłączyć cztery zabytkowe dzwony.
Jak podało Radio Koszalin, grupa osób złożyła skargę do słupskiego ratusza; na ich zdrowie i wypoczynek miały źle wpływać dźwięki z instalacji nagłaśniającej kościelne dzwony.
Proboszcz: "Z sąsiadami trzeba żyć dobrze"
W rozmowie z radiem prezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka zaznaczyła, że nie miała wcześniej żadnych skarg ze strony mieszkańców w tej sprawie. - Jestem zdziwiona. Nikt nie zgłaszał się do urzędu miasta z uwagami, że jest za głośno - mówiła na antenie Radia Koszalin. Teraz jednak urzędnicy ze słupskiego ratusza przeprowadzili kontrolę dźwięków emitowanych z dzwonnicy. Pomiar decybelomierzem miał wstępnie wskazać, że jest prawdopodobieństwo przekroczenia normy hałasów.
- Wiadomo, z sąsiadami trzeba żyć dobrze; wyłączyliśmy absolutnie, całkowicie wyciszyliśmy, żeby nie było negatywnego wpływu na tych ludzi. Także całkowicie jest cisza, do momentu, kiedy na wiarygodnych urządzeniach zostanie potwierdzona ilość tych decybeli - mówił w rozmowie z radiem proboszcz, ks. Zbigniew Krawczyk.
Cisza zaskoczyła mieszkańców
Wyłączenie dzwonów najbardziej zaskoczyło mieszkańców Słupska.
- Byłem zdziwiony, bo zawsze że o tej porze przychodzę i uderzało jeden kwadrans, a teraz nie ma - mówi jeden ze słupszczan. - Wydaje mi się, że ludzie są coraz bardziej nerwowi, dlatego wszystko im przeszkadza - podsumowuje inna mieszkanka miasta.
Źródło: prk24.pl / mł
Skomentuj artykuł