Warszawiacy modlili się za zmarłych bezdomnych
Mieszkańcy stolicy modlili się w sobotę wieczorem za zmarłych tej zimy w całym kraju bezdomnych. Msza św. w tej intencji została odprawiona w kościele pw. św. Alberta Chmielowskiego i św. Andrzeja Apostoła na Placu Teatralnym. Inicjatorem spotkania modlitewnego była Wspólnota Sant'Egidio w Warszawie.
W trakcie Eucharystii modlono się za zmarłe osoby bezdomne, zarówno znane, także z imienia, osobiście, jak i dla uczestników liturgii anonimowe.
- Usłyszymy w tej liturgii imiona wielu ludzi. Być może mijaliśmy ich w pośpiechu na ulicach naszego miasta. Być może nie jesteśmy nawet tego świadomi, że któremuś z nich kiedyś okazaliśmy zainteresowanie i życzliwość. Mieszkańcy Warszawy nie są tak obojętni, jak nam się często wydaje, na osoby, które żyją na ulicy - mówiła we wstępie do Eucharystii Magda Wolnik ze Wspólnoty Sant`Egidio.
Poinformowała, że wyrazem solidarności warszawiaków z bezdomnymi był m.in. ich liczny odzew na "Akcję Zimno" zorganizowaną na rzecz osób bez dachu nad głową, jak również udział w świątecznej wigilii dla ubogich i bezdomnych.
Wiele osób ofiarowało wtedy zarówno pomoc materialną, jak i swój czas. - Dzięki temu być może mniej osób zamarzło tej zimy. Jednak wielu naszych bezdomnych przyjaciół umiera zimą. W tym roku jest to już około 100 osób. Często umierają w zapomnieniu i samotności - dodała Magda Wolnik.
- Chcemy pamiętać o każdym z nich, wymieniając każdego z nich po imieniu, tak jak Jarka, Asię, Ewę, Jacka, którzy byli nam drodzy - powiedziała członkini Wspólnoty Sant`Egidio.
Zdjęcia zmarłych bezdomnych stanęły przed ołtarzem. Na liturgię przybyło wiele osób ubogich i pozbawionych domu. Wspólnota przygotowała dla nich posiłek oraz swój informator o tym, gdzie w Warszawie bezdomni mogą zjeść, umyć się i skorzystać z noclegu, ogrzewalni lub schroniska specjalistycznego, a także otrzymać pomoc lekarską, w tym poddać się badaniom na obecność wirusa HIV lub leczeniu od uzależnień.
W homilii ks. Grzegorz Michalczyk, rektor kościoła pw. św. Alberta Chmielowskiego i św. Andrzeja Apostoła mówił, że chrześcijanin jest tym, który daje światło. Jest to światło odbite, pochodzące od Jezusa Chrystusa, które odbija się w ludzkim życiu, czynach ludzi. Ma ono dawać ciepło, w tym ciepło uśmiechu, życzliwego słowa czy drobnej pomocy, a także po prostu zainteresowania drugą osobą.
Wyjaśnił też, że Chrystus jest zawsze tam, gdzie spotykają się obdarowujący i obdarowywany. - Aby doświadczyć obecności Pana potrzeba, aby był ktoś, kto potrzebuje chleba i ktoś, kto da chleb; kto potrzebuje odzienia i kto da odzienie; ktoś, kto jest w potrzebie i ktoś, kto się nie odwróci - powiedział kaznodzieja.
W modlitwie wiernych mieszkańcy stolicy modlili się m.in. "za tych, którzy są głodni, spragnieni, nadzy, chorzy; którzy są w więzieniu; za tych, którzy są przybyszami i uchodźcami" oraz za otwartość serc tych, którzy mogą im przyjść z pomocą.
Modlitwą otoczono też wszystkie kraje ogarnięte wojną oraz porwanych na Bliskim Wschodzie duchownych, w tym dwóch biskupów Aleppo. Modlono się o pokój, uwolnienie uwięzionych oraz umocnienie w wierze prześladowanych.
Wspólnota Sant'Egidio, która zajmuje się niesieniem pomocy bezdomnym, a także osobom chorym, starszym i uchodźcom, powstała w Rzymie w 1968 r. Dziś jest obecna w ponad 70 krajach na świecie. W Polsce prowadzi działalność w Warszawie, Poznaniu, Krakowie i w Chojnie.
Skomentuj artykuł