Wielowyznaniowe obchody 71. rocznicy pogromu kieleckiego
Przedstawiciele religii judaistycznej, chrześcijańskiej, muzułmańskiej, buddyjskiej, a także ateiści modlili się 4 lipca w intencji wszystkich ofiar nienawiści oraz oprawców i sprawców zbrodni, przy grobie ofiar pogromu kieleckiego na cmentarzu żydowskim na Pakoszu w Kielcach.
Obchody 71. rocznicy pogromu kieleckiego rozpoczęły się oficjalnie w południe złożeniem przez przedstawicieli władz wojewódzkich, samorządowych i miejskich wiązanek kwiatów i zapaleniem zniczy przed tablicą na kamienicy przy ul. Planty 7/9, upamiętniającą tragiczne wydarzenia z 1946 r.
Gospodarzem uroczystości na cmentarzu żydowskim był Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, który przed odmówieniem modlitw podkreślił, że kiedy ból jest tak mocny i intensywny, iż brak już słów, jedyną rzecz, którą człowiek jeszcze ma, jest modlitwa.
Organizator obchodów Bogdan Białek zapraszając zebranych do wspólnej modlitwy, przestrzegał, że zbrodnia kielecka mogła się jeszcze nieraz powtórzyć w Polsce.
- My chrześcijanie, Żydzi, buddyści muzułmanie i ateiści wspominamy dziś ten krwawy czas, gdy krew spadła w cenie. Z bólem patrzymy na teraźniejszość i z bólem szukamy u siebie nadziei na przyszłość bez "swoich" i "obcych", bez pogardy i nienawiści - podkreślił Bogdan Białek.
Obecni przedstawiciele wielu wyznań po modlitwie oddali hołd pomordowanym, zapalili znicze i położyli na grobie kamienie.
Uroczystości pod pomnikiem "Menora", który symbolizuje życie w getcie i męczeństwo kieleckich Żydów poprowadził Artur Hofman, prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce.
W swoim wystąpieniu wyjaśniał, że kierowane przez niego Towarzystwo powstało 66 lat temu z połączenia Komitetów Żydowskich, z których komitet kielecki mieścił się w kamienicy przy ul. Planty 7 i wielu jego członków uczestniczyło podczas pochówku i jako osoby zeznające w czasie procesu.
Mówca zwrócił uwagę, że stoimy dziś w tym miejscu, w którym w czasie okupacji Niemcy zabijali Żydów i deportowali ich do obozów zagłady. Podkreślił, że na świecie szaleństwo antysemityzmu trwa już ponad 2 tys. lat. Wyraził nadzieję, że jeśli w takich uroczystościach będzie więcej uczestników, to takie rzeczy się nie powtórzą. Na zakończenie zaprosił uczestników, by w milczeniu wysłuchali wiązanki melodii żydowskich i w ten sposób uczcili pamięć ofiar.
Pod kamienicą przy ul. Planty 7/9 głównymi prowadzącymi uroczystości byli uczniowie z kilku kieleckich szkół, którzy przygotowali według własnego scenariusza program.
Odczytali m.in.: napis w czterech językach znajdujący się na grobie ofiar znajdującym się na cmentarzu żydowskim, a także nazwiska wszystkich ofiar pogromu, pisząc je kredą na chodniku. Zaprezentowali też biogramy niektórych ofiar.
Rabin Michael Schudrich dziękując za zorganizowanie przy kamienicy uroczystości podkreślił, że taka młodzież daje mu na przyszłość dużo nadziei. Zwrócił też uwagę na to, że wiele tych osób, które 71 lat temu przyjechały do Kielc, było ówczesnymi uchodźcami.
Dlatego też - podkreślił naczelny rabin Polski - pamiętając o tamtych tragicznych czasach, należy obecnie zrobić wszystko, by pomagać uchodźcom bez względu na ich narodowość i wyznanie.
Obchody 71. rocznicy pogromu kieleckiego zakończył koncert kantorów żydowskich ze Stanów Zjednoczonych i z Polski przed budynkiem dawnej kieleckiej synagogi. Wystąpili: Cindy Paley - amerykańska kantorka i edukatorka muzyczna, Piotr Mirski - członek zespołu Klezmaholics.
Tytuł Vir Bonus otrzymał dr hab. Robert Kotowski, dyrektor Muzeum Narodowego w Kielcach, za to, że swymi dokonaniami, działalnością, postawą życiową czy niezłomnością charakteru przyczyniał się istotnie do realizacji idei stojących u podstaw celów działalności Stowarzyszenia im. Jana Karskiego.
W ubiegłym roku taki tytuł otrzymał bp Mieczysław Cisło, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem. Wcześniej wśród laureatów były również m. in.: Irena Sendlerowa i Maria Stoltzman.
4 lipca 1946 r. trwające wiele godzin zajścia antyżydowskie (z udziałem cywili, milicjantów, funkcjonariuszy UB i żołnierzy z różnych jednostek wojskowych) spowodowały, według śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej, śmierć 37 Żydów oraz 3 Polaków. Rannych zostało 35 Żydów. W niektórych dokumentach i publikacjach liczba ofiar jest większa. W dziewięciu procesach oskarżonych zostało 38 osób. Wydarzenia te zostały wywołane plotką o porwaniu polskiego dziecka przez Żydów.
Po pogromie, pod zarzutem odpowiedzialności za tragiczne wydarzenia, władze komunistyczne przeprowadziły gwałtowną kampanię propagandową wymierzoną w podziemie niepodległościowe, Polskie Stronnictwo Ludowe, Kościół katolicki i władze RP na uchodźstwie.
Zdaniem naukowców IPN, problemem ciągle otwartym i spornym pozostaje pytanie - czy przebieg i dynamika zajść antyżydowskich w Kielcach spowodowane były szeregiem działań o charakterze prowokacyjnym, czy też były wynikiem spontanicznych działań tłumu lub poszczególnych grup ludzi.
Skomentuj artykuł