Zaproszenie na Drogę Lwa, wydarzenie organizowane przez wspólnotę Droga Odważnych
Uczestnictwo w "Drodze Lwa" było dla mnie czasem odkrywania tego, czym jest prawdziwe braterstwo, głębszego poznawania siebie i zapalnikiem do dalszego rozwoju oraz większego zaangażowania się w życie wspólnoty Przymierza Odważnych.
Potrzeba zaufania
Decyzja o uczestnictwie w wydarzeniu, którym jest "Droga Lwa" wiązała się u mnie z przełamaniem lęków, niepewności i wyjściem daleko poza swoją strefę komfortu. Znajdowałem wiele argumentów za tym, żeby nie wybrać się na nią i poczekać z decyzją jakiś czas. Uważałem, że nie jestem gotowy i tak naprawdę nie wiem, na co się piszę, a jestem typem osoby, która chciałaby wszystko dokładnie wiedzieć, zanim coś wybierze. Potrzebowałem zatem sporej dozy zaufania sobie i Bogu, by podjąć się tego sporego jak dla mnie wyzwania. Dziś wiem, że było warto.
Odkrywanie siebie
Z jednej strony jesteśmy stworzeni przez Boga jako unikalne jednostki, z drugiej mamy bardzo wiele podobieństw. Widać tę prawdę zwłaszcza w problemach, których doświadczamy. Każdy z nas, na jakimś etapie swojego życia, zmaga się z mniejszymi lub większymi trudami. "Droga Lwa" uświadamia, że nie jesteśmy w tym wszystkim sami. Czasem zwykłe otwarcie się na drugą osobę, podzielenie się swoją historią, pozwala nam niejako "na nowo" spojrzeć na to, co niełatwego dzieje się w naszym życiu. Taka rozmowa, wsparcie, które otrzymuje się od drugiego jest nie do przecenienia. Gdy byłem uczestnikiem, doznałem dokładnie czegoś takiego i to w dwóch rolach – tego, który dzielił się swoją historią i odczuł wsparcie oraz tego, który wysłuchał przeżyć drugiej osoby i zapewnił swoją pomoc.
Prawdziwe braterstwo
Podczas intensywnego czasu, który przeżywaliśmy, w pewnym momencie w związku z moimi problemami z kręgosłupem poczułem, że nie dam rady dalej uczestniczyć w uwielbieniu i śpiewie na stojąco, co mnie trochę zmartwiło. Wiedziałem bowiem, że tego typu ból nie oznacza nic dobrego. Gdy godziłem się już z myślą, że będę musiał usiąść, jeden z braci w przypływie naszej modlitwy, chwycił mnie za ramiona. Po chwili wszyscy uczestnicy uwielbiali Boga, trzymając się za barki. Poczułem wtedy fizyczne i duchowe wsparcie. Ból, który odczuwałem, zniknął, a poczucie jedności i braterstwa, które wtedy przeżyłem, jest w mojej pamięci do dzisiaj.
Dobre owoce
Wracając pociągiem z "Drogi Lwa" nie miałem zapewnionego miejsca siedzącego. Stałem obok młodego małżeństwa. Nie mam w zwyczaju zagadywać obcych osób, natomiast wtedy przyszło to całkiem naturalnie i rozmawiało nam się tak dobrze, że ponad dwugodzinna podróż minęła, jakby to było kilka chwil. Miałem też odwagę otwarcie mówić o swojej wierze i tym, czego doświadczyłem w ostatnich dniach.
Czas "Drogi Lwa" obfitował w wiele pięknych chwil. Owoce tego wydarzenia to przede wszystkim nawiązanie nowych relacji, lepsze poznanie siebie i dodatkowa energia do dalszego działania na chwałę Pana. By w pełni doświadczyć tego, czym jest "Droga Lwa", jest tylko jedna możliwość - przeżyć to wydarzenie samemu. Dlatego gorąco zachęcam do wzięcia udziału w tegorocznej edycji, która odbędzie się już od 15 do 17 lipca, wszystkie szczegóły można znaleźć na stronie www.drogalwa.pl.
Ja będę. Czy Ty też chcesz wyruszyć w drogę? Odwagi! W końcu... "jesteśmy lwami"!
Czym jest Droga Lwa?
Droga Lwa to intensywne, trzydniowe ćwiczenia duchowe, osobowe i fizyczne dla mężczyzn. W trakcie tych dni, podczas warsztatów, konferencji, modlitwy i Eucharystii poruszymy tematy, takie jak:
- powołanie i misja
- nieczystość
- zranienia i fałszywe przekonania
- dynamika działania,
- emocje i pragnienia
- słowo Boże
Drogę Lwa prowadzi Droga Odważnych – katolicki ruch formacyjny dla mężczyzn, działający z asystencją pastoralną braci kapucynów, którego charyzmatem jest formacja mężczyzn na Bożych przywódców zgodnie z ideałem: miłość, służba i formacja.
Wśród mówców:
Mariusz Marcinkowski - mąż, ojciec, trener rozwoju osobistego, certyfikowany mówca, trener i coach Maxwell Leadership Certified Team, teolog. Ponad 10-letnie doświadczenie trenerskie i mentorskie. Lider główny Drogi Odważnych.
Dawid Gacek - mąż, ojciec, przeszło 10 lat zapala miłością do Bum Bum Rurek na szkoleniach, warsztatach i happeningach. Przeszkolił w tym czasie ponad 3000 nauczycieli. Lider Drogi Odważnych.
Paweł Bodzon - mąż, ojciec, absolwent Psychologii i Nauk o Rodzinie na Uniwersytecie im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Praktykę psychologiczną odbywał w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii na oddziale zamkniętym psychiatrycznym dla dzieci w Józefowie. Psychoterapeuta. Lider Drogi Odważnych.
Adam Zwierz OFMCap - kapucyn, odpowiedzialny za formację postulantów. Misjonarz. Spowiednik. Asystent kościelny Drogi Odważnych.
Gdzie i kiedy?
Droga Lwa odbędzie się od 15 do 17 lipca w Warszawie (dolny kościół parafii pw. Wniebowstąpienia Pańskiego, ul. Aleja Komisji Edukacji Narodowej 101).
Świadectwa uczestników
Ostatnie siedem lat mojego życia, kiedy wzrastam we wspólnocie, mogę porównać do długodystansowego marszu, na którym wykonuję drobne, systematyczne kroki do świętości, to Droga Lwa była dla mnie jak przebiegnięcie maratonu. To wydarzenie niezwykle skondensowane i intensywne, dzięki czemu pozwala pokonać długi odcinek drogi w krótkim czasie. Dała mi narzędzia, umiejętności, doświadczenia i relacje, które pomagają tę drogę lepiej pokonywać. Na Drodze Lwa najważniejszym dla mnie było skonfrontowanie się z prawdą o mnie, zwłaszcza z fałszywymi przekonaniami oraz doświadczenie miłości Boga Ojca. Tę miłość okazywał mi przez słowo Boże i mężczyzn, których poznałem.
Szymon Wilkowski
Byłem na Drodze Lwa trzy lata temu i to wydarzenie było katalizatorem wielu zmian w moim życiu, w obszarze mojego małżeństwa, ojcostwa i pracy nad sobą. Konferencje, rozmowy i spotkania z innymi mężczyznami są bardzo inspirujące i dające do myślenia.
Michał Laskowski
Zawsze chciałem, by moja rodzina była szczęśliwa. Chciałem stworzyć partnerski związek, który będzie wsparciem. Chciałem rozwijać się z moją żoną, wspierać i być dla siebie pomocą. Chciałem być dobrym ojcem, by moje dzieci miały ze mną bliską relację i mogły rozwijać swoje skrzydła. Zawsze starałem się realizować te pragnienia – odpowiadać na potrzeby i oczekiwania moich bliskich. Jednak dopiero Droga Lwa uświadomiła mi, że to za mało! Zrozumiałem, że muszę odkrywać swoje marzenia, stawiać sobie cele i nie tylko reagować na potrzeby, ale zastanowić się, jak mogę SPRAWIĆ, by moja rodzina była szczęśliwa.
Kamil Jaśniewicz
Skomentuj artykuł