40 lat temu do Zakopanego wjechał ostatni kursowy parowóz
Historia trasy kolejowej do Zakopanego sięga końca XIX wieku, ale dopiero od 40 lat szlak kolejowy pod Tatry jest zelektryfikowany. Rekord czasu przejazdu na trasie Kraków-Zakopane ustanowiony przez Luxtorpedę w 1936 r. nie został do tej pory pobity.
Linię kolejową pod Tatry zbudowano w 1899 r. staraniem hr. Władysława Zamoyskiego. Wówczas Zakopane stawało się modnym i szybko rozwijającym się kurortem. Parowóz pod Tatry zaczął przywozić rzesze turystów. Wcześniej do Zakopanego górale wozili turystów konnymi furkami. Już sama budowa trasy kolejowej budziła niepokój górali.
- To była radykalna zamiana i kompletna rewolucja dla Podhala. Radykalnie w Zakopanem wzrosła liczba przybyszów i z jednej strony górale się cieszyli bo mieli więcej gości, ale skończył się transport konny na trasie do Zakopanego i możliwość zarobkowania - opowiadał Maciej Krupa autor książki "Kroniki zakopiańskie", przewodnik i znawca historii Zakopanego.
W "Kronikach" opisywany jest zabawny incydent, kiedy przy pierwszym wjeździe parowozu do Zakopanego kilku fiakrów zdjęło portki i gołymi zadkami wypięło się w stronę maszynisty Otto Wolfa, na co on zareagował polewając ich wodą.
Z budową linii kolejowej pod Tatry wiąże się wiele opowieści. Jedna z nich mówi, że górale wieszczyli koniec świata po przyjeździe "ognistego diabła". Mówiło się, że inżynier budujący linię do Zakopanego nazywał się Zeper i stąd rzekomo wzięła się pejoratywna nazwa turysty - ceper. To jednak nie znajduje potwierdzenia w źródłach.
- Zakopane pod wpływem kolei zaczęło się zmieniać. Już po I wojnie światowej górale w Zakopanem przestali dominować, narastała liczba mieszkańców przyjezdnych - mówił Krupa.
W latach 30. XX wieku na polskich torach pojawił się pociąg SAx 90080 znany jako Luxtorpeda. Ten aerodynamiczny spalinowy pociąg kursował na trasie do Zakopanego i w roku 1936 ustanowił rekord szybkości przejazdu na trasie Kraków - Zakopane na 2 godziny 18 minut. Do dzisiaj ten rekord nie został pobity. Obecnie pociąg tą trasę pokonuje w 3 godz. 49 minut.
- To był pociąg marzenie, o niezwykłym kształcie niemającym odniesienia nawet we współczesnych pociągach. To było ogromne osiągnięcie, na miarę innych ważnych w II Rzeczpospolitej osiągnięć, jak budowa i rozwój portu w Gdyni, powstanie Centralnego Ośrodka Przemysłowego i szereg innych, a w tym świetle Luxtorpeda była na czasie - zauważył Krupa.
Ostatni odcinek trasy z Chabówki do Zakopanego poprowadzony jest po stromych stokach, co powoduje znaczne ograniczenie prędkości pociągów. Przed elektryfikacją trasy wagony musiał ciągnąć specjalny parowóz przystosowany do trudnego terenu. Ostatni raz taki specjalny parowóz OKz32 kursujący regularnie wjechał ze składem na zakopiańską stację 40 lat temu.
3 grudnia 1975 r. linia kolejowa pod Tatry została zelektryfikowana. Krupa jako świadek tamtego wydarzenia wspominał: "Na wjazd pierwszego pociągu elektrycznego do Zakopanego zorganizowano wielką uroczystość. Zwołano uczniów ze wszystkich szkół, pamiętam transparenty gloryfikujące komunizm. Pod naporem gapiów zawalił się daszek nad peronem, a milicjanci zaczęli biegać wokół dworca w obawie o jakąś prowokację".
Współcześnie tylko okazjonalnie na zakopiańską stację przyjeżdża parowóz stacjonujący w skansenie w Chabówce i uruchamiany okazjonalnie jako specjalna atrakcja turystyczna. W latach 90. XX wieku zakopiański teatr Witkacego grał spektakl w wagonach retro ciągniętych przez oryginalny parowóz z lat 20. ubiegłego wieku.
Skomentuj artykuł