Artystka, która wprowadziła temat kobiety do sztuki sakralnej
Uczciwość jej artystycznego profilu, pewność środków wyrazu, oryginalność form, najbardziej ludzkie i nieprzemijalne treści: Chrystus, pielgrzym, ludzie poszukujący, ubodzy, uciskani, cierpienie, kontemplacja, cisza... uczyniły i czynią z Margherity Pavesi postać artystyczną posiadającą własne miejsce i godność właściwą współczesnej sztuce włoskiej.
Gdy kobieta jest tak dawna
jak woda i księżyc,
z księżyca patrzy na wodę, jak płynie.
Patrzy, słucha. I milczy.
- Margherita Pavesi
* * *
Twórczość Pavesi aktualizuje malarstwo sakralne nie zdradzając go.
Jej «drewna» są cyfrą, trzonem jej sztuki: drewna przeobrażone, autentyczne współczesne ikony o rysach zwięzłych i intensywnych, zdolnych nadać cechy abstrakcji najłagodniejszym obrazom i miękkość tym najtragiczniejszym: i niezawodne, szczere złoto, rozświetlające od wewnątrz prostotę tematu przenosząc go w obszar eschatologicznego światła, w horyzont wieczności, gdzie wszystko jest na zawsze zbawione i podzielane. Patrząc na nie, staje się możliwe słuchanie, dialog, modlitwa.
Ikony Pavesi otwierają oczy na niewidzialne, zapraszają do penetrowania ziem nieba, otwierają przestrzenie zamieszkanego milczenia. Drewna przeistoczone, w których spotykają się natura i historia, człowiek i kosmos: jest jakby antyczne drewno żyło nadal i przeobrażało się dzięki opowiadanemu wydarzeniu, ono zaś czerpało z drewna korzenie i brzemienną w pamięć i antyk głębię, wydobywające je z fragmentaryczności chwili i przenoszące w historię bez początku i bez końca. Ubóstwo jako droga piękna i wielkości!
Pisała: «Nie ma nic mózgowego w tym, co robię, nic skonstruowanego; jest w tym, co najwyżej, prosta, skromna myśl, która chce być ideą, ale również wielkie pasowanie się ze sobą i troska, bo te prace angażują mnie całą».
W swoich twórczych poszukiwaniach, również bolesnych, umiała poradzić sobie z najróżniejszymi materiałami, od prostego drewna po drogocenne złoto. Jej twórczość jest nieustającym wyzwaniem, przede wszystkim żeby zrozumieć samą siebie, świat i innych, w ciągłym dialogu, dialogu stworzenia ze Stwórcą. Esencjonalność jej kompozycji, materialnych, łączących drewno, jutę, przedmioty, papier, czyni z niej niejako narzędzie wciąż ponawianego tworzenia.
Ze szczególną pasją i wrażliwością świadczą o tym jej «kobiety»: ich piękno, ich sakralna właściwość posiadaczek płodności sprawiają, że radykalnie uczestniczą one w planie stworzenia. Twarze kobiece, często zranione i upokorzone, lecz właśnie dlatego królewskie i silne, których nadziei zawsze strzegła i strzeże jak jeszcze nie skończonego snu, marzenia zawsze do zrealizowania.
Także kolor — w ciągłej walce, by wyjść z mroku jej obrazów, mroku zamieszkiwanego przez formy, gesty, wołania — wygląda jak światło, które pragnie i musi porzucić noc. Jej pejzaże nocne mogłyby na pierwszy rzut oka komunikować poczucie samotności i trwogi, lecz patrząc uważniej intuicyjnie wiemy, że pełno w nich napięcia, którego ujściem nie jest cierpienie, napięcia, które podsyca głęboką duchowość i które kieruje wzrok ku wysokości. Działając w przestrzeni swojej codzienności wykorzystuje ponownie odpady i resztki, rozumie prostotę i bogactwo gestów, wyraża całe swoje współczucie dla kondycji istoty ludzkiej, której nieustannie poszukuje w przestrzeni mroku, ale i światła i ukrytych barw.
(fot. Linda Falcone (Own work) [CC BY-SA 4.0] via Wikimedia Commons)
Taki właśnie jest rzadki i prosty skarb, pełen oryginalnej siły poetyckej, który nam dała Margherita Pavesi. Życie naznaczone oczekiwaniem i poszukiwaniem. Oczekiwaniem pasjonującym się każdym stworzeniem, oczekiwaniem na spotkanie oblicza, oblicza człowieka i oblicza Boga, nigdy nie zastępujących jedno drugiego. Jej dorobek ukazuje szlak twórczej drogi z całą jej wewnętrzną siłą, jaką daje język odwieczny jak sam człowiek i dlatego wiecznie aktualny i zawsze obecny.
Cała jej twórczość mogła w ten sposób stać się uzdrawiającym lekiem dla wszystkich, którzy się z nią spotkają, przez wymowę jej ciszy, która potrafi przenikać głębiej, niż jakikolwiek język ludzkiej mowy.
Skomentuj artykuł