Dziewczynka bez rąk maluje obrazy. „Nie można pokazać, że się czegoś nie da”
10-letnia Martyna Gruca z Kąclowej k. Nowego Sącza urodziła się z niedorozwojem rąk. Mimo niepełnosprawności rozwija swoją pasję jaką jest malarstwo. - Nie można pokazać, że się czegoś nie da, bo dla chcącego nic trudnego – mówi dziewczynka.
Martyna swoje pierwsze kroki w malarstwie stawiała dzięki pomocy Stanisława Kmiecika, artysty malującego stopami.
– Podczas pleneru malarskiego spotkaliśmy się na jednej z ławek. Zaczęliśmy rysować. Zrobiliśmy eksperyment. Malowaliśmy ten sam obraz na zasadzie odbicia w lustrze. Martynka robiła to bardzo instynktownie i używała tych samych kolorów co ja. Wyszły bardzo fajne prace – mówi Stanisław Kmiecik.
Sukcesy w młodym wieku
Dziewczynka mimo bardzo młodego wieku została polską stypendystką Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami. Jej prace są doceniane i pojawiają się m.in. na znaczkach pocztowych czy kalendarzach dostępnych na całym świecie.
- Lubię malować, bo dla mnie to jest zabawa – mówi Martyna, która przyznaje, że jednym z jej marzeń jest zostanie doświadczoną malarką. - Chciałabym, by moje obrazy wyglądały coraz lepiej, a malowanie nigdy mi się nie znudziło - dodaje dziewczynka.
- Mam piękne widoki z okna. To one są moją inspiracją. Używam farb akrylowych i olejnych. Maluję też pastelami. Największą frajdę daje mi stosowanie kolorów. Malowanie nie jest trudne. To jak zabawa – mówi 10-latka.
– Gdy ktoś rodzi się tylko z nogami, ale ma też głowę na karku, potrafi sobie poradzić. Czasami nie obywa się bez użycia zębów. Nogi są dopełnieniem. Przede wszystkim chodzi o serce i pomysły – zauważa Stanisław Kmiecik.
- Nie można pokazać, że się czegoś nie da, bo dla chcącego nic trudnego – twierdzi Martyna Gruca.
Źródło: dziendobry.tvn.pl / polskieradio.pl / tk
Skomentuj artykuł