Gerasa: miasto pogan – miasto chrześcijan

Gerasa: miasto pogan – miasto chrześcijan
(fot. Marmontel/flickr.com)
Logo źródła: Posłaniec Jan Gać / "Posłaniec"

Gigantycznych rozmiarów brama triumfalna o trzech otworach przejściowych wprowadziła mnie w obręb starożytnego miasta. Jej obecność w tym miejscu – przed murem obwodowym – miała znaczenie komemoratywne, a nie praktyczne, gdyż wzniesiono ją nie dla wygody mieszkańców czy ze względów obronnych, lecz dla upamiętnienia cesarza Hadriana, który w Gerasie spędził zimę na przełomie 129-130 roku. Cesarz ten należał do najbardziej ruchliwych władców imperialnego Rzymu. Wybrał się nawet na Wschód, by osobiście doglądać nowych prowincji Imperium, zdobytych przez jego wojowniczego poprzednika, Trajana.

Gerasa była miastem rozległym, jednym z największych na Bliskim Wschodzie, położonym w pobliżu głównej arterii komunikacyjnej na wschód od doliny Jordanu, tuż przy Via Nova Traiana. Jej obecny obszar jest podzielony na dwie części: archeologiczną i zamieszkaną przez miejscową ludność. Ruiny starożytnej Gerasy jeszcze dziś należą do najrozleglejszych zespołów rzymskich w tej części świata. Po rumowisku można spacerować godzinami. Wyłożona starannie docinanymi blokami ulica prowadzi do właściwej bramy miasta, mijając wzniesiony już poza jego murami hipodrom. Przeznaczony do wyścigów rydwanów tor mógł pomieścić ponad 10 tysięcy rozentuzjazmowanych widzów, kibiców drużyn Zielonych, Niebieskich, Białych i Czerwonych, których barwy strojów odpowiadały symbolice czterech żywiołów starożytnego świata: ziemi, wodzie, powietrzu i ogniowi. W obrębie murów miasta, na wysokim tarasie, dominuje świątynia Zeusa, majestatyczna i wspaniała, z ołtarzem przed celą bóstwa. Od jej podnóża, przecinając owalne, obwiedzione kolumnadą forum, wychodzi cardo, główna ulica, obrzeżona najważniejszymi budowlami: miejskimi gmachami, placami i świątyniami. Miasto oddawało wielką cześć nie tylko Zeusowi, ale także Artemidzie, tej samej, którą otaczano wyjątkowym kultem w Efezie, uważanym za jeden z najstarszych i największych ośrodków jej czci (por. Dz 19, 30-31).

Miejscowy artemizjon to najbardziej monumentalny zespół architektoniczny w Gerasie. By dostać się do temenosu, czyli na plac świątynny, wierni wspinali się po paradnych schodach, przechodząc przez propyleje, prostokątną bramę wyposażoną w kolumny. Z powagą dochodzili do tarasu, na którym ustawiony był ołtarz ofiarny. Wyżej, też po schodach, mogli wstępować już tylko kapłani, bo tam, w celi, mieszkała bogini obecna w posągu. Grecka Artemida, utożsamiana przez Rzymian z Dianą, była patronką nie tylko łowów, ale i płodności, czego symbolem był jej posąg w Efezie przedstawiający kobietę o niezliczonych piersiach (zwykle przedstawiano ją z obnażoną piersią). Do zespołu świątynnego przylega nimfeum, wyposażona w nisze i ozdobiona mozaikami wspaniała fontanna otwarta na cardo, siedlisko przyjaznych człowiekowi bogiń przyrody: źródeł i lasów, pól i gór. Jak przystało na duże miasto z odległej prowincji rzymskiej, nie mogło w nim zabraknąć urządzeń publicznych, takich jak łaźnie czy teatry. Dwie poprzeczne ulice decumanus krzyżowały się z cardo za pomocą tetrapylonów, paradnych bram o czterech przejściach, z niszami na posągi.

Na przełomie er Gerasa wchodziła w skład Dekapolu, czyli związku dziesięciu miast hellenistycznych o kulturze grecko-rzymskiej. Miało to pierwszorzędne znaczenie dla rodzącego się chrześcijaństwa. Jego wyznawcy bowiem znajdowali chętnych słuchaczy nowej wiary nie w żydowskich miastach Palestyny, ale poza jej granicami, w Zajordanii, w środowisku pogańskim, w miastach takich jak Gerasa, Pella czy Gadara. W obliczu zbliżających się do Jerozolimy legionów, zdążających tam dla zduszenia żydowskiego powstania w 66 roku, właśnie do miast Dekapolu uchodzili za Jordan ci Żydzi z Judei, którzy – uwierzywszy w Jezusa jako Mesjasza – poważnie przyjęli Jego ostrzeżenie: Skoro zaś ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci, co po wsiach, niech do niego nie wchodzą (Łk 21, 20-21). Po tragedii roku 70, kiedy po czterech latach oblężenia padło Święte Miasto, a świątynia Jahwe została spalona, chwilowi uchodźcy judeochrześcijańscy już pozostali w miastach Dekapolu na stałe. To z ich środowiska Dobra Nowina rozprzestrzeniała się wśród miejscowej ludności pogańskiej.

Dowodem, jak prężnymi ośrodkami chrześcijaństwa były miasta Dekapolu, niech będzie liczba kościołów, wznoszonych w ich murach począwszy od IV wieku. W samej tylko Gerasie archeolodzy zidentyfikowali ich aż piętnaście. Jedne wznoszono od podstaw na wolnym terenie, inne wpasowywano w obręb istniejących już pogańskich świątyń. Na tyłach nimfeum stanęła katedra, częściowo na miejscu świątyni Dionizosa i przy wykorzystaniu budulca pochodzącego głównie z należących doń kolumn. Założona w IV wieku na planie bazyliki, miała związek z kultem oddawanym Maryi, jak się wydaje na długo przed Soborem Efeskim, kiedy to, w 431 roku, przydano Jej tytuł Theotokos – Matka Boga, co znalazło później swój wyraz w nazewnictwie kościołów dedykowanych Jej imieniu. Do artemizjonu zaś przylegał kościół św. Teodora, wzniesiony też na planie bazyliki, poprzedzony atrium zajmującym miejsce pogańskiego temenosu i wyposażony w baptysterium. Wzorzyste jak dywan bizantyńskie mozaiki zachowały się w kilku miejscach na pawimencie. Na nadprożu widnieje inskrypcja informująca o fundatorach kościoła i jego konsekracji w 496 roku. W bezpośrednim sąsiedztwie, ale już w dzielnicy mieszkalnej, a nie świątynnej, zgrupowano aż pięć kościołów, wprawdzie nie tak monumentalnych jak dwa poprzednie, ale starannie dekorowanych mozaikami.

Trudno tu wyliczać wszystkie kościoły Gerasy, niemniej warto podkreślić jedną ich główną wspólną cechę na tle świątyń pogańskich. Wyznawcy Jedynego Boga gromadzili się na liturgię wewnątrz kościołów, bo tam znajdował się ołtarz, na którym sprawowano misterium bezkrwawej ofiary Chrystusa. Do kościoła wejść mógł każdy, acz warunkiem było przyjęcie Chrztu. Poganie przeciwnie: gromadzili się przed swoimi świątyniami, bo przed ich fasadą stał ołtarz ofiarny, na którym składano bóstwom dary, także krwawe ze zwierząt. Sami nie ośmielali się wchodzić do środka, by swą obecnością nie skalać siedziby czczonych bóstw.

Wędrówka po ruinach Gerasy skłania z jednej strony do zadumy nad znikomością ludzkich dzieł, choćby najwybitniejszych, z drugiej zaś pozwala z optymizmem dotknąć śladów rodzenia się nowego świata – chrześcijańskiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gerasa: miasto pogan – miasto chrześcijan
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.