Czy Rosja jest potęgą militarną?

Czy Rosja jest potęgą militarną?
(fot. shutterstock.com)
Logo źródła: Więź Andrzej Wilk / pk

Kierunek zmian w Siłach Zbrojnych FR wskazuje, że Rosja nie dąży do stworzenia sprawnej struktury obronnej, ale skupia się na przygotowaniu armii do działań poza swoim terytorium.

Pod rządami Władimira Putina Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej przeszły znaczącą ewolucję. W pierwszych latach XXI wieku powstrzymana została postępująca od rozpadu ZSRR degradacja potencjału militarnego. Począwszy od 2004 r., przystąpiono do jego modernizacji, która trwa nieprzerwanie do chwili obecnej. Modernizacja ta uzyskała rangę priorytetowego programu reformatorskiego ekipy Putina, a także stała się jednym z głównych punktów odniesienia dla Rosjan. Wyznacznikami zmian stały się: stopniowe ograniczenie poboru i postępujące uzawodowienie armii rosyjskiej, z roku na rok coraz bardziej intensywne przezbrajanie jej w nowe (bądź gruntownie zmodernizowane) uzbrojenie i sprzęt wojskowy oraz wzrost aktywności szkoleniowej na skalę porównywalną z okresem zimnej wojny.

Dwa wizerunki

DEON.PL POLECA

Dekadę po rozpoczęciu modernizacji, po wojnie pięciodniowej z Gruzją i agresji przeciwko Ukrainie, trudno znaleźć eksperta, który podważałby zmiany zachodzące w Siłach Zbrojnych FR. Nadal jednak trudno uzyskać jednoznaczną odpowiedź na pytanie o efekty prowadzonych reform. Czy mimo wszystko armia rosyjska nadal pozostaje zacofanym w stosunku do swoich zachodnich odpowiedników "kolosem na glinianych nogach", czy też powróciła do grona największych potęg militarnych świata, rywalizując jedynie z siłami zbrojnymi Stanów Zjednoczonych i Chin?

Postrzeganie armii rosyjskiej - podobnie jak Rosji w ogóle - przestało być oceną (opartą często na słabo przystających do siebie faktach), a stało się kategorią wyznania wiary. Truizmem jednak byłoby stwierdzenie, że prawda leży gdzieś pośrodku. Z roku na rok coraz więcej wskazuje na to, że Rosja na powrót staje się militarną superpotęgą. Kwestią otwartą pozostaje natomiast jej zdolność jako państwa do finansowego udźwignięcia w dłuższej perspektywie potencjału militarnego, który stworzyła i nadal tworzy.

Wiosną 2014 r. żołnierze rosyjscy po raz pierwszy od czasów zimnej wojny przekroczyli jako agresor granice państwa europejskiego. Po bezkrwawym zajęciu Krymu regularne formacje Sił Zbrojnych FR wzięły udział w sprowokowanych przez Rosję walkach w Donbasie, a ich zaangażowanie zadecydowało o oderwaniu części wschodniej Ukrainy od reszty kraju. Bezpośrednim rezultatem agresji przeciwko Ukrainie było zerwanie kooperacji z Zachodem i ponowne postawienie na forum NATO kwestii zagrożenia militarnego ze strony Rosji. Te fakty - oraz, z drugiej strony, polityka informacyjna Moskwy - przyczyniły się do utrwalenia dwóch przeciwstawnych, nierzadko skrajnych opinii na temat Sił Zbrojnych FR.

O ile nie słychać już głosów podważających postępy uzawodowienia i modernizacji technicznej armii rosyjskiej, a także znaczący wzrost ich aktywności, dyskutowane są nadal jakość zachodzących zmian oraz zdolność Rosji do finansowego udźwignięcia postępującej militaryzacji państwa. Rosyjska machina informacyjna stara się równolegle lansować dwa wizerunki - prezentowane na różnych poziomach i kierowane do różnego typu odbiorców. W przekazie kierowanym do własnego społeczeństwa, a także sympatyków Rosji za granicą armia rosyjska już obecnie jawi się jako groźny konkurent armii amerykańskiej, bez większych problemów realizujący kolejne fazy reform i zdolny do obrony interesów FR w dowolnym zakątku globu. W lansowaniu takiego przekazu prym wiodą rosyjskojęzyczne stacje telewizyjne. Natomiast w przekazie kierowanym do kręgów eksperckich, a także odbiorców nastawionych antyrosyjsko uwypuklane są problemy i sugerowana niezdolność armii rosyjskiej do osiągnięcia poziomu technologicznego jej zachodnich odpowiedników. W związku z problemami gospodarczymi Rosji lansowana jest także teza o jej niezdolności do sfinansowania programu zbrojeń. Przy okazji działań przeciwko Ukrainie mówi się zaś o niezdolności do pokonania tego kraju na drodze militarnej ze względów wojskowych (ograniczony charakter możliwych do wykorzystania sił i środków), gospodarczych (niemożność sfinansowania większej operacji) i społecznych (niechęć do wojny i do służby wojskowej, potęgowana rzekomo wysokimi stratami rosyjskimi w Donbasie).

Ocenę rzeczywistej sytuacji, w jakiej znajduje się armia rosyjska, w coraz większym stopniu utrudnia fakt, że rosyjskie media i eksperci są de facto jedynymi źródłami informacji. W ostatnich latach reforma Sił Zbrojnych FR została objęta parasolem informacyjnym ze strony resortu obrony, a także służb specjalnych odpowiedzialnych za kontrolę nad mediami. Sytuacje, w których na zewnątrz przedostają się informacje niepoddane wcześniej obróbce propagandowej na rzecz jednego lub drugiego wizerunku armii rosyjskiej, zdarzają się coraz rzadziej i dotyczą głównie kwestii niszowych. Biorąc pod uwagę, że oba z lansowanych wizerunków są w jakiś sposób wypaczone, należy jednak przyznać, że armia rosyjska wykonała w ostatnich latach milowy krok na drodze do potęgi.

Militaryzacja jako priorytet

Przez ponad dekadę reformy w Siłach Zbrojnych FR prowadzone były w niezwykle korzystnej sytuacji finansowej. Wydatki na cele wojskowe rosły nieprzerwanie, od kilku do kilkunastu procent rocznie. Realizowane programy modernizacyjne - głównie najkosztowniejsze tzw. Państwowe Programy Uzbrojenia (ros. GPW) - począwszy od zainicjowanego w 2006 r. GPW-2015, miały zapewniony parasol ochronny w przypadku pogorszenia sytuacji finansowej państwa (od początku łączonej ze spadkiem cen paliw, ponieważ przychody z ich eksportu pozostają głównym źródłem wpływów do budżetu FR).

Pierwszy sprawdzian stabilności finansowej nastąpił pod koniec ubiegłej dekady - w kryzysowym 2009 r. Rosja utrzymała wzrost wydatków na cele wojskowe mimo spadku cen ropy naftowej poniżej 40 USD za baryłkę, wykorzystując m.in. środki pochodzące z rezerw. Obecnie Rosja znajduje się w trudniejszej sytuacji - zmniejszenie wpływów do budżetu jest rezultatem nie tylko spadku cen ropy (choć nie tak drastycznego jak 5 lat wcześniej), lecz także zerwania odziedziczonych po ZSRR powiązań gospodarczych z Ukrainą (jeśli chodzi o kooperację przemysłową, Ukraina była de facto najważniejszym partnerem Rosji). Częściowo jest to również efekt zachodnich sankcji. Niemniej - zgodnie z przyjętymi dekadę wcześniej założeniami - FR utrzymała realny wzrost wydatków na cele wojskowe w 2015 r. i, przy deklarowanej świadomości istniejących problemów, zamierza utrzymać go także w latach następnych. W przypadku trwania niekorzystnej sytuacji wiązałoby się to jednak z dalszym "przejadaniem" rezerw (w maju br. wynosiły one 358 mld USD, a w szczytowym okresie pod koniec 2013 r. 520 mld USD).

W 2015 r. Rosja wyda na armię rekordową sumę 3,274 bln rubli, co stanowi wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim nominalnie o 30%, a realnie o 10%. Wartość ta stanowi 4,3% PKB i 20,5% wydatków budżetowych. Ponad połowa zapisanej sumy (1,8 bln rubli) przeznaczona została na zakup i modernizację uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Wraz ze znaczącymi wahaniami kursu rubla wobec walut zachodnich, w sytuacji prawie całkowitej samowystarczalności Rosji w zakresie zabezpieczenia potrzeb Sił Zbrojnych FR (w szczytowym okresie na początku obecnej dekady import pochłaniał zaledwie 2% budżetu resortu obrony) mylące stało się stosowanie przelicznika, np. dolarowego. Wynikałoby z niego, że w 2014 r. przy wydatkach na cele wojskowe rzędu 2,471 bln rubli (wówczas 77 mld USD) Rosja wydała więcej niż w roku bieżącym (według aktualnego przelicznika 66 mld USD), co w zestawieniu z obserwowaną aktywnością i inwestycjami byłoby dezinformacją. Podobnie jak miało to miejsce po kryzysie w 1998 r. ponownie najbardziej wiarygodną metodą oceny rzeczywistej wartości rosyjskich wydatków wojskowych będzie porównanie parytetu siły nabywczej. Przy częściowym wykorzystaniu takiej metodologii SIPRI oceniło wydatki wojskowe Rosji w 2014 r. na 84,5 mld USD, co dawało budżetowi wojskowemu FR trzecie miejsce po Stanach Zjednoczonych (610 mld USD) i Chinach (216 mld USD). Dla porównania pierwsza wśród państw Europy Zachodniej Francja (piąte miejsce w zestawieniu) wydała w analogicznym okresie 62,3 mld USD.

Za dalszym utrzymaniem wzrostu wydatków na cele wojskowe przemawiają nie tylko deklarowane obawy Rosji przed zagrożeniem z zewnątrz, maskujące jej własną imperialną politykę na obszarze byłego ZSRR. Reforma Sił Zbrojnych FR stała się w ostatnich latach nie tylko narzędziem polityki mocarstwowej, lecz przede wszystkim dźwignią rozwoju gospodarczego i elementem polityki społecznej. Rosnące zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego przyczyniły się do ożywienia w całym rosyjskim przemyśle, z drugiej strony ujawniły jednak największą słabość procesu modernizacji armii rosyjskiej - strukturalne i technologiczne zacofanie części przemysłu (niemożność sprostania wymaganiom stawianym przez Siły Zbrojne FR).

Przedsiębiorstwa tzw. Kompleksu Obronno-Przemysłowego jako jedyne szczycą się w ostatnich latach nieprzerwanym wzrostem produkcji i inwestycjami (także w budowę od podstaw nowych zakładów, jak dostarczający systemy rakietowe obrony powietrznej Ałmaz-Antiej), a ich załogi stanowią elitę rosyjskiej klasy robotniczej. Wzrost wydatków na armię odbywa się w warunkach powszechnej akceptacji dla modernizacji sił zbrojnych jako symbolu mocarstwowości Rosji. Po latach zapaści wojsko ponownie stało się instytucją cieszącą się w Rosji wysokim prestiżem. Niewątpliwie sprzyja temu fakt, że po znaczących podwyżkach uposażenia armia stała się jednym z najbardziej cenionych pracodawców, a służba wojskowa - sposobem na życie dla coraz większej liczby młodych Rosjan. Prawdopodobnie dopiero znaczący, długotrwały spadek poziomu życia mógłby się przyczynić do odwrócenia tego trendu.

Uzawodowienie i restrukturyzacja armii

Czynnikiem decydującym o obecnym kształcie armii rosyjskiej były zmiany optymalizujące strukturę Sił Zbrojnych FR. W wymiarze organizacyjnym ich celem była konsolidacja jednostek, w wymiarze funkcjonalnym - "spłaszczenie" struktury dowodzenia. Konsolidacja, wiążąca się w większości przypadków z likwidacją zbędnej nomenklatury jednostek (rzadziej z ich faktycznym rozformowaniem), stanowiła realizację koncepcji wypracowanej w drugiej połowie lat 90. i zastosowanej w ramach reorganizacji samodzielnych rodzajów wojsk (Wojsk Powietrzno-Desantowych, Strategicznych Wojsk Rakietowych i Wojsk Kosmicznych). Z kolei przejście ze struktury dywizyjno-pułkowej na korpuśno-brygadową w dużej mierze należy postrzegać jako powrót do koncepcji z lat 80., której realizację przerwał rozpad ZSRR.

Zmiany strukturalno-organizacyjne w armii rosyjskiej FR rozpoczęły się w 2004 r., jednakże decydujący cios strukturze odziedziczonej po armii sowieckiej zadano dopiero po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w 2008 r. Siły Zbrojne FR ostatecznie zrezygnowały z utrzymywania kadry oficerskiej przystosowanej do potrzeb armii masowej opartej na powszechnym poborze (jej widocznym przejawem była znacząca nadwyżka etatów wyższych oficerów). Rozpoczęto też dostosowywanie kadry do potrzeb armii o wysokim stopniu uzawodowienia, kładąc nacisk na zwiększenie liczby etatów uzupełnianych w systemie kontraktowym - o czym dalej - i skracając zasadniczą służbę wojskową do 12 miesięcy.

W latach 2009-2012 całkowicie zmieniona została struktura dowodzenia, przyspieszono także proces uzawodowienia jednostek pierwszorzutowych. Utworzone zostały cztery połączone dowództwa strategiczne, skupiające pod swoją komendą zlokalizowane na podległym im obszarze jednostki wszystkich rodzajów sił zbrojnych i rodzajów wojsk (poza formacjami centralnego podporządkowania, głównie strategicznymi siłami jądrowymi). Zredukowano liczbę jednostek i przywrócono klasyczną piramidę dowodzenia (zlikwidowano m.in. większość etatów starszych oficerów, w przypadku majorów aż 75%), uwolniono także armię od rozbudowanego, posowieckiego zaplecza, które w większości zostało sprywatyzowane (zgodnie z rosyjskim obyczajem popełniono przy tym liczne nadużycia finansowe).

Agresja przeciwko Ukrainie i otwarty powrót do konfrontacji z Zachodem przyniosły ze sobą kolejne zmiany organizacyjne. Po opanowaniu Krymu w 2014 r. odtworzona została istniejąca w czasach sowieckich tzw. Krymska Baza Marynarki Wojennej, operacyjnie podporządkowana połączonemu dowództwu strategicznemu "Południe". Wraz z planami znaczącego zwiększenia potencjału Floty Czarnomorskiej (do poziomu gwarantującego jej przewagę nad pozostałymi flotami czarnomorskimi wziętymi razem) odtworzono także rozformowaną kilka lat wcześniej 30. Dywizję Okrętów Nawodnych (w Sewastopolu), a w 2015 r. sformowano nową, 4. Brygadę Okrętów Podwodnych (w Noworosyjsku).

Równocześnie zintensyfikowano rozbudowę infrastruktury militarnej w Arktyce. 1 grudnia 2014 r. w oparciu o Flotę Północną i nowo tworzone jednostki arktyczne (m.in. specjalnie wyposażone brygady zmechanizowane) utworzone zostało piąte połączone dowództwo strategiczne. Zakończenie formowania zgrupowania w Arktyce zaplanowano na 2018 r., a w jego składzie ma się znaleźć m.in. nowo utworzona armia wojsk lotniczych i obrony powietrznej. W stadium formowania znajduje się także nowy rodzaj sił zbrojnych - Siły Powietrzno-Kosmiczne, tworzone na bazie dotychczasowego samodzielnego rodzaju wojsk: Wojsk Obrony Powietrzno-Kosmicznej.

Kierunek i charakter zmian strukturalno-organizacyjnych w Siłach Zbrojnych FR, przede wszystkim profesjonalizacja jednostek pierwszorzutowych o charakterze stricte ofensywnym, wskazuje, że Rosja nie dąży do stworzenia sprawnej struktury obronnej, skupia się natomiast na przygotowaniu armii zdolnej do działań zaczepnych poza terytorium FR. Uzawodowienie jednostek stałej gotowości, mających w perspektywie końca obecnej dekady stanowić trzon Sił Zbrojnych FR, odejście od struktury kadry dowódczej typowej dla armii masowej (z poboru), zmiany w systemie utrzymania i szkolenia rezerw, a także "spłaszczenie" struktury dowodzenia wskazują, że przyszła armia rosyjska będzie de facto armią zawodową, utrzymującą możliwość przeprowadzenia powszechnej mobilizacji na wypadek konfliktu zbrojnego na dużą skalę (kontynentalną lub globalną).

Modernizacja techniczna

Za początek zapowiadanego od połowy poprzedniej dekady procesu modernizacji technicznej rosyjskiej armii należy uznać rok 2004, w którym trafiły do służby pierwsze seryjne partie nowego oraz gruntownie zmodernizowanego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Początkowo skala inwestycji była, zważywszy na wielkość armii rosyjskiej, niewielka. Do jednostek trafiało rocznie po kilkadziesiąt czołgów, bojowych wozów piechoty i transporterów opancerzonych oraz po kilka samolotów i śmigłowców bojowych. Fakt ten, jak również wybiórcze przedstawianie przez przedstawicieli Ministerstwa Obrony informacji o zakupach stanowiły podstawę do krytyki i podawania w wątpliwość rozpoczęcia procesu modernizacji technicznej. Przyczyniały się do tego same gremia kierownicze resortu obrony, pozostawiając poza oficjalnym nurtem informacji dane nt. budowy nowych okrętów, na którą (jako najbardziej czasochłonną) przeznaczano większość środków finansowych. Istotną część inwestycji w modernizację techniczną sił zbrojnych FR (rokrocznie kilkanaście procent ogółu wydatków) przeznaczano ponadto na nieprzynoszące szybkich efektów prace badawczo-rozwojowe nad nowymi typami uzbrojenia i sprzętu wojskowego.

Do skokowej zmiany, czyniącej bardziej zauważalnym postępujące przezbrojenie armii, doszło w 2007 r., w ramach rozpoczętego wówczas programu zbrojeń (GPW-2015), pierwszego zakrojonego na tak szeroką skalę od czasów ZSRR (w momencie przyjęcia wartość programu oceniano na 150 mld USD). W 2011 r. został on uzupełniony i częściowo zastąpiony przez jeszcze ambitniejszy GPW-2020 (o wartości 650 mld USD). Nowe lub zmodernizowane egzemplarze podstawowych kategorii uzbrojenia konwencjonalnego o charakterze ofensywnym (wg CFE) dla Wojsk Lądowych zaczęto liczyć na setki, a dla Sił Powietrznych - na dziesiątki. W korzystnej sytuacji finansowej jedynym ograniczeniem programu zbrojeń były możliwości rosyjskiego Kompleksu Obronno-Przemysłowego.

W roku 2014 - mimo dodatkowych wydatków związanych z działaniami przeciwko Ukrainie, a także narastających problemów natury wojskowo-technicznej, związanych z zerwaniem kooperacji z ukraińskim przemysłem zbrojeniowym (w dużo mniejszym stopniu z przerwaniem współpracy z przedsiębiorstwami zachodnimi) - dostawy nowego i zmodernizowanego uzbrojenia i sprzętu wojskowego osiągnęły kolejny rząd wielkości. Zeszłoroczny poziom zakupów został utrzymany także w roku bieżącym.

Począwszy od roku 2014, do służby trafia rocznie około 300 czołgów T-72B3 (modernizowanych do standardu porównywalnego z T-90), drugie tyle bojowych wozów opancerzonych (BMP-3, BTR-82AM) oraz około 100 systemów artyleryjskich kalibru 100 mm i powyżej (m.in. następcy spopularyzowanych działaniami w Donbasie "Gradów" - wyrzutnie rakietowe "Tornado-G"). Tylko w pierwszym kwartale br. Wojska Lądowe otrzymały ponad 600 różnego typu wozów bojowych i pojazdów specjalistycznych, w tym przedseryjne partie wyposażenia tzw. żołnierza przyszłości "Ratnik" oraz nowej generacji czołgu T-14 (na platformie "Armata") i haubicy samobieżnej "Koalicyja-SW". W 2014 r. do służby trafiły 142 nowe i zmodernizowane samoloty oraz 135 śmigłowców, w tym roku podawane liczby są nieco niższe - 126 samolotów i 88 śmigłowców (głównie bojowe Ka-52 i wielozadaniowe, głęboko zmodernizowane Mi-8). W odróżnieniu od lat poprzednich większość zakupionych samolotów będą jednak stanowiły maszyny fabrycznie nowe (Su-34, Su-35S, Su-30 i Jak-130). W przypadku śmigłowców są to finalne partie maszyn zamówionych w ramach GPW-2015. Systematycznie przezbrajane są brygady rakiet taktycznych (w systemy "Iskander", począwszy od 2014 r. dwie rocznie), pułki rakietowe obrony powietrznej (S-400, minimum 2 pułki rocznie) oraz dywizje Strategicznych Wojsk Rakietowych (wielogłowicowe rakiety "Jars", 4 pułki rocznie).

Do służby wchodzi także coraz więcej nowych okrętów (rzędu kilkunastu rocznie), systematycznie kładzione są także stępki pod kolejne. Od początku obecnej dekady weszło do służby 39 nowych okrętów (nie licząc jednostek pomocniczych), próby zdawczo-odbiorcze przechodzi 10, a w różnej fazie budowy znajdują się kolejne 43 (m.in. 6 fregat, 6 korwet, 7 atomowych i 4 konwencjonalne okręty podwodne). W 2014 r. do służby w Marynarce Wojennej FR weszły m.in. czwarta korweta projektu 2380 oraz 2 atomowe (w tym trzecia jednostka przenosząca rakiety balistyczne projektu 955 "Boriej") i 2 konwencjonalne okręty podwodne. W br. wejdą do służby pierwsze nowe fregaty (gotowe są już 2, a przez próby przechodzą 2 następne), kolejna korweta oraz 2 okręty podwodne. Ponadto od 2011 r. do służby powróciło 6 okrętów po modernizacji (głównie atomowych okrętów podwodnych), a poddawanych jej jest kolejnych 15.

Ponadto armia rosyjska otrzymuje wiele innych typów uzbrojenia i sprzętu wojskowego, w tym na coraz większą skalę nowe systemy walki radioelektronicznej i łączności, a także sprzęt wsparcia i zabezpieczenia działań. Towarzyszy temu modernizacja infrastruktury, głównie lotnisk. Inwestycje w nowe i zmodernizowane uzbrojenie i sprzęt wojskowy pozwoliły na realizację kończącego się programu GPW-2015 z nawiązką. Wyjątek stanowią jedynie nowe okręty, z których część zostanie oddana do służby później, niż pierwotnie planowano.

Armia coraz bardziej profesjonalna

Wiosną ubiegłego roku większość obserwatorów zaskoczył inny niż ten, do którego przywykli, wygląd i zachowanie żołnierzy rosyjskich, którzy znaleźli się na Krymie. Byli nowocześnie wyekwipowani i zdyscyplinowani, nie przypominali tych, którzy jeszcze kilka lat wcześniej brali udział w wojnie z Gruzją. Potwierdzeniem nowej jakości stał się otwarty udział batalionowych grup bojowych z Wojsk Powietrzno-Desantowych oraz z brygad zmechanizowanych z Południowego Okręgu Wojskowego w działaniach w Donbasie w sierpniu 2014 r. Mimo liczebnej przewagi sił podległych władzom w Kijowie w ciągu kilku dni wojska rosyjskie powstrzymały ofensywę armii ukraińskiej i wyparły ją z większości terenów kontrolowanych wcześniej przez separatystów, ponosząc przy tym stosunkowo niewielkie straty. Za miarodajne należy uznać dane zebrane w tzw. raporcie Niemcowa i upublicznione w maju br., zgodnie z którymi na Ukrainie zginęło dotychczas 220 rosyjskich żołnierzy, w większości "urlopowanych" z Sił Zbrojnych FR i biorących udział w działaniach w składzie formacji zbrojnych separatystów.

Armia rosyjska ćwiczy intensywnie i de facto nieprzerwanie od lutego 2013 r., kiedy to rozpoczęto organizowanie tzw. niezapowiedzianych sprawdzianów gotowości bojowej. Od tego czasu zorganizowano kilka przedsięwzięć o skali porównywalnej z największymi ćwiczeniami armii sowieckiej, angażujących po kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy wszystkich rodzajów sił zbrojnych i samodzielnych rodzajów wojsk, tysiące wozów bojowych i pojazdów wsparcia i zabezpieczenia, setki samolotów i śmigłowców oraz dziesiątki okrętów (we wrześniu 2014 r. w ćwiczeniach na dalekim wschodzie Rosji wzięła udział rekordowa liczba 155 tys. żołnierzy wszystkich formacji). W 2014 r. zorganizowano łącznie 3,5 tys. ćwiczeń poligonowych wszystkich szczebli, a tylko w pierwszym kwartale 2015 r. - 886, w tym 260 ćwiczeń połączonych rodzajów wojsk i sił zbrojnych. Niemalże bez przerwy w skrajnie odmiennych warunkach geograficznych i klimatycznych ćwiczą pododdziały Wojsk Powietrzno-Desantowych (w br. od Arktyki po Tadżykistan). W stanie permanentnej aktywności znajdują się także jednostki desantowe Floty Czarnomorskiej, od 2011 r. zabezpieczające dostawy dla władz pogrążonej w wojnie domowej Syrii, a także lotnictwo strategiczne, patrolujące obszary nad północną częścią oceanów: Atlantyckiego i Spokojnego (coraz częściej prowokujące przy tym siły obrony powietrznej państw NATO). Osiągniętym w ostatnich latach poziomem aktywności Siły Zbrojne FR ustępują wyłącznie armii amerykańskiej.

Wzrostowi profesjonalizmu sprzyja postępująca zmiana struktury kadrowej Sił Zbrojnych FR. W kwietniu br. liczba żołnierzy kontraktowych osiągnęła 300 tys. (dla porównania żołnierzy z poboru było w tym samym czasie 276 tys.). Doliczając 200 tys. oficerów, trzeba uznać, że połowa etatów w czasie pokoju w armii rosyjskiej jest obecnie zawodowa. Realnie zaś ten współczynnik jest jeszcze większy - około 200 tys. etatów przeznaczonych jest dla żołnierzy rezerwy, pozostało też jeszcze ok. 20 tys. etatów chorążych (faktyczny stan liczebny Sił Zbrojnych FR wynosi około 800 tys. żołnierzy).

Docelowo żołnierze kontraktowi mają stanowić połowę stanu etatowego - do końca br. ma ich być łącznie 352 tys., do 2017 r. - 425 tys., a do 2020 r. - 499 tys. Od 2013 r. do służby w systemie kontraktowym przyjmowanych jest 80-90 tys. żołnierzy rocznie - i jest to tylko część chętnych (na spadek zainteresowania tą formą służby wojskowej nie wpłynęły nawet informacje o rosyjskich żołnierzach poległych w Donbasie). Powyższe dane pokazują, że przy utrzymaniu dotychczasowego poziomu finansowania realizacja przyjętych założeń rozwoju armii nie będzie zagrożona.

***

W ostatnich latach armia rosyjska zdecydowanie zmniejszyła dystans dzielący ją od najlepszych armii zachodnich. Wyraźnie ustępuje i - biorąc pod uwagę dysproporcje w potencjale obu państw - będzie ustępowała Siłom Zbrojnym Stanów Zjednoczonych. Pomimo różnic w wielkości (także środków wydawanych na cele wojskowe) armia rosyjska przewyższa chińską pod względem zaawansowania technologicznego (pod tym względem Chiny są petentem Rosji, od wielu lat starają się nabyć od niej nowe uzbrojenie, m.in. systemy rakietowe S-400 i wielozadaniowe samoloty bojowe Su-35), jest także zdecydowanie aktywniejsza. Już w chwili obecnej należy ją uznać nie tylko za największą, ale też za jedną z najnowocześniejszych i najlepiej wyszkolonych na kontynencie europejskim. Rozwojowi sił zbrojnych FR towarzyszy postępująca militaryzacja - w wymiarze gospodarczym i społecznym - państwa rosyjskiego. Kwestią otwartą pozostaje, czy Rosja będzie w stanie finansowo utrzymać przyjęte tempo militaryzacji i jakie mogą być międzynarodowe konsekwencje zarówno jej sukcesu, jak porażki.


Andrzej Wilk - ur. 1970. Absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wydziału Wojsk Lądowych Akademii Obrony Narodowej (kierunek dowódczo-sztabowy). W latach 1996-1999 pracował w Ministerstwie Obrony Narodowej jako specjalista, a następnie starszy specjalista w Oddziale Planowania Strategiczno-Obronnego Departamentu Systemu Obronnego MON. Od 1999 r. analityk w Ośrodku Studiów Wschodnich, obecnie główny specjalista ds. wojskowych aspektów bezpieczeństwa międzynarodowego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy Rosja jest potęgą militarną?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.