"Jesteśmy bardziej popularni niż Jezus"
Ponad 50 lat temu John Lennon powiedział w udzielanym wywiadzie słynne zdanie: "Jesteśmy bardziej popularni niż Jezus". Te słowa wywołały wówczas wielkie oburzenie w Stanach Zjednoczonych. Po latach okazało się, że wokalista został źle zrozumiany.
Lennon powiedział: "Chrześcijaństwo zaniknie. Będzie się kurczyć i zniknie. Nie trzeba się o to spierać. Wiem, że mam rację i czas to potwierdzi. Jesteśmy teraz bardziej popularni niż Jezus. Nie wiem, co się skończy pierwsze - rock’n’ roll czy chrześcijaństwo".
Wypowiedź artysty okazała się na tyle kontrowersyjna, że niektóre stacje radiowe przestały grać piosenki The Beatles. Oburzenie opinii publicznej zaczęło zataczać coraz szersze kręgi, a najintensywniej pobrzmiewało w Ameryce Południowej, gdzie wielu duchownych potępiło wypowiedź Johna Lennona.
W rozmowie nagranej w 1969 roku i wyemitowanej przez BBC Lennon mówił o Kościele anglikańskim oraz swojej wizji nieba i piekła. Wyrażał też rozgoryczenie faktem, że żeniąc się z Yoko Ono nie mógł po raz drugi wziąć ślubu kościelnego.
Po latach Lennon przekonywał, że ta wypowiedź została źle zrozumiana.
- Chodziło mi o to, że Beatlesi wydają się mieć większy wpływ na młodzież niż Chrystus. Nie powiedziałem, że to dobrze. Jestem jednym z największych fanów Chrystusa. I jeśli można skierować zainteresowanie Beatlesami na przesłanie Chrystusa, to po to tu właśnie jesteśmy - tłumaczył.
Przedstawiał także swoje wyobrażenia na temat nieba i piekła: "Nie marzę o żadnym fizycznym niebie, miejscu, w którym jest mnóstwo czekolady i pięknych kobiet ubranych w suknie wieczorowe, grających na harfach. Sądzę, że można stworzyć niebo we własnym umyśle. Chrystus mówił, że Królestwo Niebieskie jest w nas i ja w to wierzę".
Ponad 40 lat po sławnej wypowiedzi Johna Lennona: "The Beatles są popularniejsi od Jezusa", Stolica Apostolska wybaczyła muzykowi obrazoburcze słowa.
Skomentuj artykuł