"Przez wiele lat małżeństwa mieliśmy razem sporo przygód"
Codziennie siadał ze swoją żoną przed domem i razem machali przejeżdżającym samochodom. Martha cierpiała już wtedy na demencję i niedługo później odeszła.
Ich historia rozpoczęła się bardzo wcześnie. W pewnym sensie dorastali razem, ponieważ ich rodziny chodziły do tego samego kościoła. Tak naprawdę Paul zaczął rozmawiać z Marthą dopiero wtedy, gdy był w marynarce wojennej. Zaczęli do siebie pisać, kiedy stacjonował w Pearl Harbour.
>> Sesja ślubna... 60 lat później [FOTO]
Pewnego dnia wraz z kolegą chodzili po okolicy i spotkali kobietę, która sprzedawała pierścionki zaręczynowe. Oboje wówczas nie myśleli o małżeństwie, ale ostatecznie kupił jeden z nich.
Długo trzymał go u siebie i nic z nim nie zrobił, ale po jakimś czasie, postanowił wysłać go Marcie. Kilka dni później zadzwonił do niej, żeby się upewnić, czy dostała prezent. "Cóż, reszta to historia" - podkreśla Paul. To było 57 lat temu.
Skomentuj artykuł