Wyśmiewali ją i nazywali "Avatarem". Przekuła swoją niepełnosprawność w atut i została modelką
Ma 26 lat i od kiedy tylko pamięta była pośmiewiskiem dla innych ludzi. Dziś patrzą na nią z podziwem.
Ilka Brühl urodziła się z rozszczepem twarzy. Jej deformacja należy do zaburzeń genetycznych zwanych dysplazją ektodermalną. Nie wykształcił się u niej nos, posiadała głęboki rozszczep podniebienia, a jej oczy przybrały charakterystyczny migdałowaty kształt. Przez całe swoje życie przeszła wiele operacji, które pozwoliły jej prawidłowo funkcjonować i oddychać, ale nie przywróciły jej "normalnego" wyglądu. Dziewczyna była więc nazywana przez swoich rówieśników "Avatarem". Wołano na nią również "Piąty Element".
“Lekarze naprawili jej ciało, ale nie zdołali uleczyć duszy" - piszą dzisiaj o niej media. Ilka postanowiła zaprzyjaźnić się ze swoją chorobą i na przekór wszystkim została… modelką. Od wielu lat pasjonowała ją fotografia, która była jej ulubioną formą spędzania wolnego czasu. Pewnego razu wbrew wszystkiemu postanowiła stanąć po drugiej stronie obiektywu. Wcześniej dzieliła się w sieci jedynie portretami, które wykonywała dla innych. Sama nigdy nie miała odwagi być ich bohaterką. Jej własne zdjęcia musiały poczekać, aż zostaną odkryte przez bliskich. To oni namówili ją, aby dzieliła się nimi z ludźmi. Ilka zaczęła więc wrzucać je na jedno ze swoich kont społecznościowych i zachwyciła sobą świat.
"Wiele razy byłam już bliska rezygnacji z tego, ponieważ przerażało mnie, że ludzie mogą wyśmiać mój wygląd (...) jak to już nie raz bywało w prawdziwym życiu" - pisze na swojej stronie internetowej Ilka.
Tymczasem ludzie w komentarzach piszą wprost: "jesteś niesamowicie piękna". Jej profil na Instagramie ma już ponad 14 tys. obserwujących.
Dziewczyna "uleczyła swoją duszę". "Stanięcie przed obiektywem pokazało mi, że każda wada i każdy błąd jest częścią ciebie, i tak jest dobrze. Trzeba tylko umieć to wykorzystać - dodaje, nazywając swoją pasję "autoterapią". Ilka nie boi się naturalnych portretów, które ukazują wszystkie jej niedoskonałości, ale sięga również po sesje stylizowane. Wygląda na nich niczym postacie ze starych obrazów, jej twarz na zdjęciach nie mówi "mam deformację", ale ukazuje pewną szlachetność i dostojność.
Młodą Niemką już zainteresowały się agencje modelingu i projektanci. Ona sama jest bardzo skromna i daleka od tego, by na swoim modelingu zarabiać. Jej misją jest mówienie wszystkim, że nie istnieje coś takiego jak kanony piękna, w których mieszczą się tylko wybrani.
"Nigdy nie przestanę przypominać światu, że każdy człowiek jest piękny!" - podsumowuje Ilka Brühl.
Ilka - jesteś piękna!
Skomentuj artykuł