Piłkarz o narodzinach swojego dziecka: Przez wiele tygodni modliłem się, aby moja córeczka żyła
Angielski piłkarz Ben Mee występujący na co dzień w klubie Brentford F.C. podzielił się historią narodzin swojej córki, która przyszła na świat jako skrajny wcześniak. - Przez wiele tygodni modliłem się, aby moja córeczka żyła – przyznał sportowiec.
W 2020 roku Ben i jego żona Sarah odkryli, że będą rodzicami drugiego dziecka. Para miała już syna Jaxona i nie mogła doczekać się narodzin córeczki. Nic nie zapowiadało, że ciąża Sarah będzie zagrożona do czasu, gdy nastąpiło u niej silne krwawienie. Kobieta była pod stałą opieką lekarzy, a kilka dni później została przeniesiona do szpitala St. Mary’s w Manchesterze.
Konieczne było rozpoczęcie akcji porodowej 16 tygodni przed planowanym terminem. Sarah podano zastrzyki sterydowe, aby dziecko mogło oddychać oraz magnez, aby chronić jego mózg.
"Modliłem się, żeby żyła"
Mimo że dziewczynka, Olivia przyszła na świat, lekarze nie byli przekonani, czy przeżyje. - Moja córeczka urodziła się w 24. tygodniu i ważyła tyle samo, co puszka fasoli. Przez wiele tygodni modliłem się, żeby żyła – przyznał Ben Mee.
Wyświetl ten post na Instagramie
- Spędziliśmy niekończące się tygodnie siedząc przy jej inkubatorze, wpatrując się we wszystkie monitory, modląc się, by wszystko było w porządku. To było tak przerażające, czułem się tak zniechęcony, nie wiedziałem, o co zapytać, co mogę zrobić, aby było lepiej – zaznaczył piłkarz.
- Wyglądała jak mały ptaszek, nawet zbyt mały, by przeżyć – dodał mężczyzna. Na szczęście „Olivia radziła sobie bardzo dobrze, z każdym dniem stawała się coraz silniejsza. Jej stan powoli się stabilizował” – czytamy na portalu pl.aleteia.org. Dziewczynka ku radości rodziców została po jakimś czasie wypisana ze szpitala.
"Jesteśmy szczęściarzami"
- Nasze serce są z innymi rodzicami, których dzieci również urodziły się przedwcześnie. Wiemy, jakie budzi to przerażenie, ale i jakimi szczęściarzami jesteśmy, że mamy teraz w domu zdrową, szczęśliwą dziewczynkę. Jeśli spojrzycie na śmiejącą się teraz Olivię, która chodzi sobie po naszym salonie, nie będziecie mieli pojęcia przez co przeszła. Nie wiedzieliśmy, czy ona w ogóle przeżyje – powiedział Ben.
- Nie można przygotować się na trudne doświadczenia, ale można brać każdy dzień takim, jaki jest i zachować nadzieję i optymizm, zamiast patrzeć zbyt daleko w przyszłość i obawiać się najgorszego – zaznaczyło szczęśliwe małżeństwo.
Wyświetl ten post na Instagramie
Źródło: pl.aleteia.org / tk
Skomentuj artykuł