Piotr Małachowski: życie na własnych zasadach. Dwie emerytury, podróże i nauka języków
Piotr Małachowski, były mistrz świata i Europy w rzucie dyskiem, świętował 42. urodziny z dala od Polski. Od kilku lat mieszka z rodziną w egzotycznych zakątkach świata, zmieniając miejsce co dwa lata. Obecnie żyje na Phuket w Tajlandii. I nie narzeka – ma dwie emerytury i ciekawe zajęcia w Diamentowej Lidze.
Piotr Małachowski w sobotę (7 czerwca) świętował swoje 42. urodziny. Z dala od Polski. Nie każdy wie, że były mistrz świata i Europy w rzucie dyskiem od kilku lat żyje na własnych zasadach. Po zakończeniu kariery sportowej wyjechał z ojczyzny. Najpierw mieszkał dwa lata w Dominikanie, dziś mieszka z rodziną na Phuket (Tajlandia).
- To był wybór mojej żony, musiałem jechać. Żona Kasia spełnia swoje marzenia, to jej pomysły. Ja chciałem zwiedzić Polskę, pojechać w góry. Niestety, na razie zwiedzam, ale świat i to mnie czasem wkurza. Ale żona ma teraz swój czas po latach opiekowania się domem i synem. Mi po części zaczęło pasować takie życie - opowiadał Małachowski w rozmowie z WP SportoweFakty.
Razem z żoną i 11-letnim synem Małachowski prowadzi życie w podróży, zmieniając miejsce zamieszkania co dwa lata. - Chciałbym wyjechać jeszcze za ocean, ale zobaczymy, czy będzie nas na to stać - wyjawił.
- Nie określiliśmy jeszcze, ile czeka nas takich cyklów dwuletnich. Na razie bierzemy z tych wojaży ile się da. Henio uczy się języków. Zna już hiszpański i angielski. Teraz próbuje tajskiego, nie jest łatwy - kontynuował.
Po zakończeniu kariery Małachowski nie narzeka na brak zajęć ani na brak środków do życia. Jako były żołnierz i medalista olimpijski pobiera dwie emerytury - wojskową i olimpijską. Choć początkowo chciał działać w strukturach lekkoatletycznych, jak sam przyznał, szybko "został sprowadzony na ziemię".
Obecnie współpracuje z Marcinem Rosengartenem przy Diamentowej Lidze - zajmuje się logistyką, kontaktem z zawodnikami i organizacją imprez. - Uczę się, pomagam, negocjuję kontrakty. Fajnie, że potrafimy rozgraniczyć pracę z przyjaźnią. Żona co kilka tygodni przyjeżdża do Polski. Prowadzi swój salon kosmetyczny i dogląda interesu na miejscu w Warszawie - zdradził były lekkoatleta.


Skomentuj artykuł