Po roku spędzonym rzymskim szpitalu Marysia wróciła do domu

Po roku spędzonym rzymskim szpitalu Marysia wróciła do domu
(fot. facebook.com)
facebook.com / pp

Chora na raka dziewczynka spędziła rok na leczeniu w Rzymie. W tym czasie spotkała się z papieżem Franciszkiem, poznała Adama Szustaka OP, a o modlitwę w jej intencji prosiła pierwsza dama RP Agata Kornhauser-Duda. Kilka dni temu Marysia wróciła do domu. "Nie ma śladu nowotworu" - mówi przyjaciółka rodziny. 

8 listopada Marysia Szlązak ze Świdnika razem z rodzicami wróciła do Polski. Dziewczynka spędziła ponad rok w rzymskim szpitalu Bambino Gesu. "Badania wykazały, że nie ma śladu nowotworu, a płyn rdzeniowo-mózgowy jest w porządku. Nie można jeszcze powiedzieć, że Marysia została całkowicie wyleczona, bo musi minąć kilka lat, aby być spokojniejszym. Marysia jest w coraz lepszej kondycji. Stawia pierwsze kroki, ćwiczy w ortezach, jest w stanie sama się utrzymać na stojąco z podparciem. Widzenie też się poprawia. W Polsce będzie trwać dalsza rehabilitacja" - powiedziała w rozmowie z "Kurierem Lubelskim", Aleksandra Burdan, przyjaciółka rodziny Szlązaków. 

DEON.PL POLECA

Spotkanie z papieżem

Cztery miesiące temu rodzina państwa Szlązaków spotkała się na audiencji ogólnej z papieżem Franciszkiem. Rodzice napisali wtedy na Facebooku: "Miłość rodziców osiąga nieosiągalne. Podziękowaliśmy za #CudMarysi i prosiliśmy o dalsze błogosławieństwo dla Marysi i dla wszystkich, którzy nas wspierają".

Wcześniej rodzinę odwiedził ojciec Adam Szustak OP. To spotkanie rodzina także relacjonowała w swoich mediach społecznościowych: "Został na noc i rano odprawił w domu Mszę Świętą za mnie i za całą śmieszną rodzinkę. Pierwszy raz uczestniczyłam w domu w Eucharystii. Kochany ojciec Adam" - pisali rodzice Marysi. 

Wcześniej o modlitwę w intencji Marysi poprosiła papieża pierwsza dama RP Agata Kornhauser-Duda. 

Choroba Marysi 

W 2018 roku u dziewczynki zdiagnozowano złośliwy nowotwór mózgu. Po diagnozie i pierwszej operacji, w czerwcu 2018 roku, do marca 2019 była cały czas hospitalizowana. Początkowo Marysia była leczona w Polsce. Gdy okazało się, że stan dziewczynki się pogarsza rodzice zaczęli szukać pomocy za granicą. 

Po wielu konsultacjach na całym świecie, szpital Bambino Gesu w Rzymie zadeklarował, że jest w stanie przyjąć Marysię i zapewnić jej leczenie, którego do tej pory nie było. Szpital zaproponował megachemioterapię z autologicznym przeszczepieniem hematopoetycznych komórek macierzystych na oddziale neuroonkologii, którego nie było w szpitalu w Polsce. Koszt leczenia to 430 tys zł. Od razu zaczęto zbierać pieniądze na leczenie dziewczynki. Kiedy tylko udało się zebrać potrzebną kwotę Marysia rozpoczęła leczenie. "Minął już rok, odkąd jesteśmy w klinice Bambino Gesu w Rzymie. Leczenie znacznie się wydłużyło, ale właśnie dzięki niemu Marysia żyje. Pojechała tam dzięki Wam - ludziom, którzy otworzyli swoje wielkie serca na jej los" - pisali jej rodzice w trakcie pobytu w Rzymie. 

Powrót do domu

8 listopada po ponad roku spędzonym w rzymskim szpitalu rodzina wróciła do Polski. W niedzielę, 10 listopada w jej rodzinnej parafii została odprawiona dziękczynno-błagalna msza święta.

Tak rodzina i przyjaciele witali Marysię na lotnisku: 

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Są takie momenty, kiedy brakuje nam tchu.
Są takie chwile, kiedy nie mamy już na nic sił.
Są takie dni, kiedy trudno nam dostrzec nadzieję.

Nadziejnik, który trzymasz w swoich rękach, jest właśnie...

Skomentuj artykuł

Po roku spędzonym rzymskim szpitalu Marysia wróciła do domu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.