Woody Allen i "L'OR" o Wisławie Szymborskiej
Wybitny amerykański reżyser Woody Allen w wypowiedzi dla PAP podkreślił połączenie tragizmu z humorem w twórczości Wisławy Szymborskiej. Antidotum w formie poezji na odrętwienie - tak z kolei o poezji Szymborskiej pisze watykański dziennik "L'Osservatore Romano".
- To jest wielka strata. Wisława Szymborska była jedną z niewielu wśród poetów, którzy nie tylko potrafili uchwycić to, co jest tragiczne w życiu, lecz także to, co jest w nim komiczne - powiedział Woody Allen o zmarłej w środę poetce.
Allen zwraca uwagę zarówno na głębię poezji Szymborskiej, jak i na to, że poetka jak wszyscy naprawdę wielcy pisarze była w swojej twórczości również zabawna.
Amerykański reżyser bardzo cenił sobie twórczość Szymborskiej, która z kolei, jak sama mówiła, była wielbicielką jego filmów.
Tak o twórczości Wisławy Szymborskiej pisze watykański dziennik "L’Osservatore Romano". Przytacza słowa jej włoskiego wydawcy Roberto Calasso, że była "mistrzynią sztuki życia".
Poetka - zauważa się w artykule - "kochała żartować z siebie samej i rozbrajać ironią każde możliwe ryzyko retoryki podczas wywiadu, lektury poetyckiej czy oficjalnego wystąpienia".
Watykańska gazeta nazywa wiersze noblistki "olśniewającymi aforyzmami w formie poezji". Zwraca uwagę na to, że także internauci, nazywani na tych łamach "ludem sieci", odkryli "drobiazgową, ironiczną i kolokwialną precyzję ekspresyjną polskiej poetki, rozpowszechniając w e-mailach i blogach strofy z jej dzieł". Jej poezja - według dziennika - pomaga "w codziennej batalii z rozproszeniem myśli, banalnością i konformizmem".
Ale w jej twórczości nie brakuje też "kolców spokojnej desperacji" i refleksji nad bólem czy pustką pozostawioną po odejściu bliskiej osoby - zaznacza autorka wspomnienia.
"Sarkazm i niekiedy wyrafinowana perfidia rodzą się z jej trwałej alergii na slogany i komunały (nie tylko innych: Szymborska przyznała się kilkakrotnie, że wstydzi się swych pierwszych wierszy, opublikowanych w 1945 roku, które odzwierciedlają kanony estetyczne realizmu socjalistycznego)" - pisze "L’Osservatore Romano".
Skomentuj artykuł