Ksiądz obrzucił parafian klątwą. Musiał interweniować biskup
Proboszcz skłócony z parafianami, klątwa rzucona z ambony i ogołocona plebania. Po wydarzeniach w kościele w Łobodnie interweniował biskup.
Skłócona parafia
Ks. Marek Czernecki, proboszcz parafii w Łobodnie w gminie Kobuck, miał kilkakrotnie wchodzić z parafianami w konflikt. Jak podaje Polsat News, wierni wytykali kapłanowi bardzo wysokie kwoty, jakich domagał się za posługę w czasie pogrzebu. Te zazwyczaj zaczynały się od 1000 zł. Głośno było również o historii rodziny, która musiała pochować dwóch swoich członków. W jej przypadku proboszcz oczekiwał odpowiednio 1400 zł na pierwszy pogrzeb i 1300 za kolejny.
Oburzenie parafian wywołało również zachowanie księdza po otrzymaniu figurki Jezusa od dzieci pierwszokomunijnych. Miała nie przypaść mu do gustu, więc “oddał ją w zastaw do pobliskiej hurtowni dewocjonaliów".
Po tych wydarzeniach parafianie zainterweniowali w kurii, gdzie poprosili o odwołanie proboszcza. Władze kościelne przychyliły się do prośby i przeniosły proboszcza do innej parafii.
"Ogołocone ściany"
Kiedy ks. Czernecki dowiedział się o przeniesieniu, postanowił zabrać z probostwa meble, duży dębowy stół oraz karnisze.
"Nowy proboszcz zaprosił wiernych, by na własne oczy zobaczyli <<gołe ściany>> plebanii, jakie zastał po poprzedniku" - relacjonuje Polsat.
"Wyklinam"
Na tym jednak nie koniec. W czasie mszy za zmarłych jaka odbywała się w kościele, proboszcz z ambony wyklął wiernych: "Osoby, które utrudniały mi życie, wyklinam, a stołu przysięgam, że nie zabrałem".
Ks. Tadeusz Łachut, nowy proboszcz parafii poprosił o interwencję biskupa Andrzeja Przybylskiego. W czasie nabożeństwa hierarcha przeprosił wiernych za zachowanie byłego proboszcza oraz zapewnił, że modlitwy w złych intencjach nie zostają wysłuchane. Postanowił jednak wraz z parafianami pomodlić się o uwolnienie od klątwy.
Skomentuj artykuł