Co dalej z gazem łupkowym? Jest nadzieja

Co dalej z gazem łupkowym? Jest nadzieja
(fot. misternaxal/flickr.com)
PAP / drr

Prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Michał Szubski ocenił w rozmowie z PAP 2010 rok w gazie łupkowym dla jego spółki jako "optymistyczny, ale cały czas w analizach". Dodał, że do marca zakończy się odwiert w poszukiwaniu gazu łupkowego w Lubocinie.

- Otwór w Lubocinie na Pomorzu jest planowany na 1000-1100 metrów; wywierciliśmy już 600 metrów. Oczekujemy, że pomiędzy 600 a 800 metrów głębokości będzie strefa potencjalnie uwięzionego gazu łupkowego - powiedział Szubski.

- Wiercenie zakończy się w lutym, marcu przyszłego roku; wtedy pobrany będzie cały rdzeń i zastanowimy się, kto będzie go badał - dodał. Wiercenie w Lubocinie rozpoczęło się na początku grudnia br.

Plan inwestycyjny PGNiG przewiduje ok. 100 mln zł na poszukiwania gazu łupkowego w przyszłym roku.

- To są pojedyncze i płytkie otwory, więcej pieniędzy idzie na analitykę niż na wiercenia - powiedział Szubski. W sumie na poszukiwania gazu w przyszłym roku PGNiG chce wydać ok. 1 mld zł, z czego na prace w kraju - 700 mln zł, a na poszukiwania zagraniczne - ok. 300 mln zł. Ponadto 1 mld zł PGNiG planuje zainwestować w 2011 r. na zagospodarowanie złóż, czyli wydobycie.

- Pierwsze wydobycie zagraniczne w IV kwartale 2011 roku będziemy mieli w Norwegii; Libia to jeszcze odleglejsza perspektywa - koniec 2012 roku. Pakistan - jeżeli porozumiemy się w kwestiach cenowych, takich bardziej politycznych - to myślę, że też 2012 rok. Jest to już nieodległa przyszłość - wymienił wcześniej w rozmowie z dziennikarzami. Odnosząc się do działalności na Ukrainie zaznaczył, że to bardzo trudny temat, ponieważ "Ukraina to trudny kraj do prowadzenia interesów".

Pytany przez PAP o poszukiwania gazu niekonwencjonalnego typu tight w Markowoli, odparł, że było to "ciekawe ćwiczenie". Odnotowano tam niewielki przypływ gazu.

Pod koniec kwietnia PGNiG wywierciło otwór w poszukiwaniu tight gazu w Markowoli na Lubelszczyźnie, a w lipcu spółka przeprowadziła dwa zabiegi tzw. szczelinowania (rozsadzania skał i uwalniania gazu). Technologię tę opanowali Amerykanie; pierwszy w Polsce zabieg szczelinowania dla PGNiG w Markowoli przeprowadziła firma Halliburton Company. Koszt jednego zabiegu to kilka mln zł.

- Koledzy z Halliburtona przyznają, że bardzo dużo nauczyli się o polskiej geologii i że to im pokazuje pewną pokorę, że muszą się uczyć dalej i że Polska to nie Stany Zjednoczone i że technologie, które tam się sprawdziły, wymagają dostosowania do polskich warunków geologicznych - powiedział Szubski.

- Zawsze ktoś musi coś zrobić jako pierwszy i my zrobiliśmy - powiedział. Pytany, czy wydobycie gazu w Markowoli jest wykluczone, odparł: - jeszcze będziemy tam robić kolejne prace. Ale powiedzmy tak, że koledzy z Halliburtona sami przyznają, że nie są to takie efekty, jakich się spodziewali - podsumował Szubski.

Gaz ze złóż niekonwencjonalnych, czyli ze m.in. złóż typu tight oraz łupkowych, w przeciwieństwie do gazu ze złóż konwencjonalnych jest trudniejszy w wydobyciu. Gaz łupkowy (shale gas) występuje w skałach ilastych, a tight gas w słabo przepuszczalnych piaskowcach i w skałach węglanowych.

Państwowy Instytut Geologiczny szacuje, że w Polsce może występować ok. 150 mld m sześc. gazu niekonwencjonalnego; Amerykanie oceniają, że może to być nawet od 1,5 do 3 bln m sześc.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co dalej z gazem łupkowym? Jest nadzieja
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.