"Jeśli nie zobaczymy gotowości Federacji Rosyjskiej do procesu pokojowego, do realizacji porozumień mińskich, będziemy budowali mur i żyli dalej. Mamy przyjaciół, których doświadczenie możemy wykorzystać. Mówię przede wszystkim o Izraelu” - powiedział, występując w czwartek w Królewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych Chatham House w Londynie.
„Nie będziemy tracić czasu, jeśli zobaczymy, że strona rosyjska nie chce realizować Mińska. Nie będziemy czekali latami, wyznaczyliśmy na to określony termin” - zastrzegł, cytowany przez ukraiński serwis internetowy „Europejska Prawda”.
Jermak oświadczył, że w toczących się w Mińsku na Białorusi rozmowach o uregulowaniu konfliktu w Donbasie powinni uczestniczyć mieszkańcy tego regionu, którzy wyjechali stamtąd w związku z wojną.
Przypomniał, że w trójstronnej grupie kontaktowej w Mińsku zasiadają przedstawiciele Ukrainy, Rosji, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oraz - jak się wyraził - „tak zwani +eksperci+” z terytoriów opanowanych przez separatystów prorosyjskich w części obwodu donieckiego i ługańskiego.
„Przez cały czas, nie wiadomo z jakich powodów, przedstawicielami tych terytoriów (na rozmowach z Mińsku) byli reprezentanci nieokreślonych organizacji, które nie są popierane ani oficjalnie uznawane przez żadne państwo, nawet przez Rosję” - powiedział Jermak, cytowany w depeszy agencji Interfax-Ukraina.
Jak wyjaśnił, separatyści kontrolują po dziewięć rejonów (odpowiednik powiatów) w obwodzie donieckim i ługańskim. „Byłoby logiczne, gdyby jednego przedstawiciela (rejonu) wyznaczała tamta część (separatyści), co daje 18 osób oraz 18 ludzi, których wyznaczymy my (władze ukraińskie)” - zaznaczył.
„Przypomnę, że przed wojną na tych terytoriach mieszkało ponad 6 mln ludzi. Dziś jest to tylko 1,5 mln. Wielu wyjechało w związku z wojną, wielu mieszka na terytorium kontrolowanym prze Ukrainę. Chcemy zaproponować, by przedstawicielami tych terytoriów były osoby, które mają z nimi jakieś związki, są zameldowane w jednym z tych rejonów, posiadają tam nieruchomości, biznes, czyli mają potwierdzenie prawne, że mogą reprezentować te rejony” - mówił Jermak.
Doradca Zełenskiego dodał, że Rosja domaga się od Ukrainy, by prowadziła dialog z mieszkańcami terenów kontrolowanych przez separatystów.
„Nie możemy jednak przecież rozmawiać z ludźmi, których nie uznaje prawo międzynarodowe. Gotowi jesteśmy natomiast do rozmowy z naszymi obywatelami. Sądzę, że jeśli zgodzimy się na to, to będzie to decyzja rewolucyjna, która znacząco zmieni istniejący układ. Do dziś mieliśmy do czynienia jedynie z przedstawicielami tych nieokreślonych ugrupowań, którzy obecni byli (w Mińsku) jako eksperci” - oświadczył Jermak.
Konflikt zbrojny w Donbasie wybuchł po zwycięstwie prozachodniej rewolucji godności w Kijowie, która doprowadziła do obalenia na początku 2014 roku ówczesnego prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Wiosną tamtego roku wspierani przez Rosję separatyści proklamowali w Donbasie dwie samozwańcze republiki ludowe - doniecką i ługańską. W wyniku walk w tym regionie zginęło dotychczas ponad 13 tys. ludzi.
Skomentuj artykuł