Emerytury, Michał Boni i rządowe założenia

Emerytury, Michał Boni i rządowe założenia
(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / drr

Michał Boni, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, przedstawił dziś rządowe założenia zmian w systemie emerytalnym. Jak powiedział, rządowy projekt zakłada między innymi zmianę limitów inwestycyjnych OFE, zmiany w polityce inwestycyjnej Otwartych Funduszy Emerytalnych oraz wprowadza zachęty podatkowe do dodatkowego oszczędzania na emerytury.

Rząd, w celu ograniczenia przyrostu długu publicznego i deficytu, zamierza zmienić system emerytalny. Zamiast 7,3 proc. składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych ma trafiać 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. będzie księgowane na indywidualnych kontach osobistych w ZUS.

- W roku 2017 prawie połowa środków z tej drugofilarowej składki, przekazywana jest gotówkowo do OFE - 3,5 proc., a 3,8 proc. na subkonto w ZUS-ie - powiedział. - Waloryzacja subkonta drugofilarowego przy zachowaniu integralności drugiego filara będzie przebiegała według średniego nominalnego wzrostu PKB z ubiegłych mijających pięciu lat, krocząco. Każdy rok będzie dodawał kolejne lata, z zastrzeżeniem nieujemności wskaźnika waloryzacji. Zapewni to zwrot na poziomie identycznym lub wyższym od dzisiejszej obligacyjnej części OFE - wyjaśnił Boni.

Jak twierdzi Boni, rządowe propozycje do zmian systemu emerytalnego nie zmieniają zasady reformy emerytalnej, ale proponują jej racjonalną korektę "ze względu na bezpieczeństwo finansów publicznych, nie tylko dnia dzisiejszego, ale także długoterminowo". - To oznacza tworzenie warunków dla zmniejszenia skali długu, podtrzymanie stabilności i wiarygodności fiskalnej, a w efekcie możliwość finansowania wydatków rozwojowych - powiedział Boni.

Dodał, że zostaną zmniejszone potrzeby pożyczkowe państwa, a dodatkowe oszczędzenie na starość ma być premiowane.

Środki zgromadzone na subkoncie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych maja być dziedziczone, ale nie w formie żywej gotówki. Jak powiedział Boni, kapitał zgromadzonych na subkoncie może być dopisywany do subkonta współmałżonka lub osób wskazanych w przypadku dziedziczenia. - W przypadku rozwodu, unieważnienia małżeństwa, ustania wspólności majątkowej, w przypadku śmierci: te środki na subkoncie w ZUS będą podlegały podziałowi - dodał.

- Na dzisiaj jesteśmy gotowi do takiego podziału, który tak naprawdę polega na przesunięciu środków na konto osoby drugiej, która jest uposażoną. Ewentualnie w przypadku dziecka, które jest niepełnoletnie, a może się okazać uposażone - może się to wiązać z koniecznością utworzenia konta dla niego, z którego będzie się korzystało w okresie późniejszym - powiedział Boni.

- Wolą rządu jest, żeby i ten element dziedziczenia związany z możliwością wypłaty gotówkowej 50 proc. zaoszczędzonych środków - także był w taki sposób dziedziczony - dodał. - Umówiliśmy się w toku tych prac, że GUS wykona jeszcze wszystkie analizy, aby taki sposób dziedziczenia w tej części gotówkowej nie rodził zagrożeń dla zaklasyfikowania tych środków jako tych, które byłyby liczone do deficytu i długu sektora finansów publicznych - podkreślił.

Dziedziczenie środków emerytalnych zgromadzonych na subkoncie w ZUS ma kosztować finanse państwa ok. 4,5 mld zł w latach 2050-2060. Ale, według Boniego, "to jest przyrost kwotowy na dziesięciolecie 2050-2060 - 4,5 mld zł do ówczesnego PKB, które będzie prawdopodobnie trzy razy większe". -  To nie jest jakieś specjalne zagrożenie czysto finansowe - stwierdził Boni.

Jak mówił Michał Boni podczas konferencji prasowej, w latach 2011-2020 zmiany w systemie emerytalnym powinny przynieść ulgę finansom publicznym w postaci zmniejszenia potrzeb pożyczkowych do 234 mld zł, czyli prawie 15 proc. PKB. Ocenił, że m.in. zmniejszenie części gotówkowej przekazywanej do OFE pozwoli na zmniejszenie potrzeb pożyczkowych od 2011 r. - 11 mld zł, do 2020 r. - 17 mld zł.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Michał Boni powiedział, że wydłużanie okresu aktywności zawodowej kobiet i zrównania wieku emerytalnego nie jest przedmiotem dzisiejszej debaty. Dodał jednak, że taka debata jest w najbliższych latach potrzebna.

Boni wyjaśnił, że w symulacjach, na których opierali się autorzy nowej ustawy założono, że ubezpieczony zaczyna aktywność zawodową w wieku 25 lat i pracuje przez 40 lat (mężczyźni) i 35 lat (kobiety). - Ma bardzo duże znaczenie, że jest to pięć lat mniej okresu składkowego dla stopy zastąpienia w przypadku kobiet i dla efektu w postaci wysokości emerytury - przyznał Boni.

Jednak zaznaczył, że przy obecnej debacie o zmianie systemu emerytalnego "była niezbędna decyzja o tym, jak ma wyglądać aktywność zawodowa kobiet i mężczyzn".

Zmiany w systemie emerytalnym powinny zmniejszyć przyrost długu publicznego do 2060 roku o prawie 50 pkt proc. w relacji do PKB. - Przyrost długu publicznego zmniejszy się do 2060 roku o prawie 50 pkt proc. w relacji do PKB. O tyle zaś wzrosną zobowiązania, bo one będą rosły, z tytułu zmaterializowania tych wypłat, które są na subkoncie (w ZUS - red.). Ale różnica między tym zmniejszeniem długu, a przyrostem później od 2033 - 2034 roku - to 35 pkt proc. w relacji do PKB. Moim zdaniem to jest racjonalny argument. Warto walczyć o stworzenie takich warunków dla przyszłego rozwoju Polski - podkreślił Boni.

- Trzeba podejmować w całym obszarze ubezpieczeń społecznych różne działania, wszystkie, które pojawiają się w debacie, ale także trzeba dokonać racjonalnej korekty, dzieląc się trochę między pokoleniami odpowiedzialnością. Nie może być tak, że stworzymy system, który będzie bardzo dobry za 40, 50 lat, ale unieruchomi nasze możliwości rozwojowe na dzisiaj - ocenił.

Jak zaznaczył, w dyskusji o OFE potrzebny jest spokój. - Bardzo gorąco o to apeluję do wszystkich, także adwersarzy w debacie, w której bierze się pod uwagę wszystkie wymiary tego problemu - powiedział.

Podczas dzisiejszej konferencji Boni powiedział także, że w uzasadnieniu rządowego projektu zmian w systemie emerytalnym rząd rekomendujemy powołanie Narodowego Aktuariusza, który w sposób obiektywny i niezależny przeliczy przyszłe emerytury.

- Musimy mieć w Polsce instytucję aktuariusza, który obiektywnie, niezależnie będzie pokazywał, jak w określonych warunkach makroekonomicznych, z uwzględnieniem demografii będą wyglądały pewne przeliczenia przyszłych emerytur. Im szybciej będzie to zrobione, tym lepiej - mówił Boni.

Dodał, że rząd chce uruchomić pilne prace nad ustawą o efektywności OFE i modelem subfunduszowym, a także z 1-1,5-rocznym wyprzedzeniem przygotować ustawę o systemie wypłat, która ma funkcjonować od 2014 roku.

- To są trzy podstawowe instytucjonalne rozwiązania. Myślę, że też będziemy pracowali nad tym, by pracownicze programy emerytalne mogły dołączyć do tego modelu, gdzie jest stosowana zachęta podatkowa, aby oszczędzać dobrowolnie na swoją przyszłą emeryturę - podsumował.

Poinformował, że rządowy projekt zmian w systemie emerytalnym został przedstawiony jeszcze dziś do konsultacji społecznych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Emerytury, Michał Boni i rządowe założenia
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.