"Apeluję do wszystkich irackich frakcji o rozwagę, cierpliwość, niepodejmowanie zbrojnych działań i uciszenie ekstremistycznych głosów niektórych zbuntowanych elementów, dopóki nie wyczerpią się wszystkie polityczne, parlamentarne i międzynarodowe metody" - podkreślił w oświadczeniu.
W środę prezydent USA Donald Trump ocenił, że Stany Zjednoczone są gotowe do pokoju z każdym, kto go szuka. W przemówieniu w Białym Domu stwierdził, że Iran powinien współpracować z USA tam, gdzie są wspólne priorytety, w tym w walce z Państwem Islamskim (IS).
As-Sadr, kierujący największym blokiem w irackim parlamencie - Sairun, zaznaczył, że wciąż opowiada się za tym, by doprowadzić do zakończenia obecności w Iraku zagranicznych wojskowych.
W niedzielę as-Sadr uznał za niewystarczającą rezolucję irackiego parlamentu w tej sprawie. Wezwał też wtedy lokalne i zagraniczne ruchy oporu do zjednoczenia.
Wskazywał również, że porozumienie z USA o bezpieczeństwie powinno być natychmiast anulowane, ambasada USA powinna zostać zamknięta, a amerykańscy żołnierze wydaleni w "poniżający sposób". Dodał, że komunikowanie się z rządem USA powinno podlegać karze.
Duchowny wyraził też przekonanie, że w ciągu 15 dni w Iraku powinien sformować się nowy silny rząd, będący w stanie ochronić suwerenność i niepodległość kraju. Wezwał też do rozpisania przedterminowych wyborów.
Od początku października Irak jest sceną ustawicznych masowych protestów antyrządowych. Według wybranej przez iracki parlament komisji praw człowieka około 490 osób straciło przy tym życie, a ponad 27 tys. zostało rannych.
W wyniku niepokojów społecznych pod koniec listopada do dymisji podał się premier Adil Abd al-Mahdi. Konstytucyjny termin wyłonienia jego następcy minął dwa tygodnie temu.
Skomentuj artykuł