"Jeszcze niczego nie mamy, ale jest iskierka"

"Jeszcze niczego nie mamy, ale jest iskierka"
(fot. EPA/LESZEK SZYMANSKI)
PAP / pz

- Jeszcze niczego nie mamy, ale jest mała iskierka - przyznał jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy reprezentacji Polski Marcin Wasilewski. W sobotę biało-czerwoni zagrają we Wrocławiu z Czechami, a stawką jest awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy.

- Zdaję sobie sprawę, że na tym Euro jeszcze niczego nie ugraliśmy. Mamy dopiero dwa remisy, więc przed nami jeszcze długa droga do awansu. Musimy wygrać z Czechami, aby móc powiedzieć, że coś mamy. Nie jestem hurraoptymistą, lecz tli się mała iskierka nadziei. W sobotę liczy się tylko zwycięstwo i wyjście z grupy - powiedział Wasilewski po środowym treningu na stadionie Polonii Warszawa.

Wtorkowe spotkanie przeciwko Rosji było jego 50. w drużynie narodowej (do tej pory zdobył dwie bramki). Polacy po raz drugi zremisowali w turnieju 1:1, poprzednio na inaugurację z Grecją, również na stołecznym Stadionie Narodowym.

- Fizycznie zaprezentowaliśmy się dużo lepiej niż z Grekami, z którymi siedliśmy w drugiej części i przestaliśmy biegać. Wczoraj "goniliśmy" wynik i potrafiliśmy grać na pełnych obrotach do 90. minuty. Po tym występie mamy wiarę i siłę. Wcześniej słyszeliśmy raczej, że jesteśmy spisywani na stratę w konfrontacji z Rosją. A tymczasem wypadliśmy dobrze, szczególnie po przerwie - przyznał obrońca Anderlechtu Bruksela.

DEON.PL POLECA


32-letni zawodnik twierdzi, że coraz lepiej funkcjonuje blok obronny w składzie z nim oraz Łukaszem Piszczkiem, Damienem Perquisem i Sebastianem Boenischem.

- Oczywiście, jakieś tam błędy były, jednak generalnie można być zadowolonym z gry w defensywie. Bardzo nas wspierali koledzy grający przed nami. Tak jest zawsze, jeśli dobrze funkcjonuje współpraca, przesuwanie, to jest łatwiej - ocenił.

Wasilewski twierdzi, że kluczem do sukcesu z Czechami będzie konsekwentna gra od pierwszej do ostatniej minuty.

- Mam nadzieję, że zagramy dwie dobre połówki. Tak jak to było w pierwszej z Grekami i drugiej z Rosjanami. Jeśli to nam wyjdzie, to wygramy i wyjdziemy z grupy. Perquis powinien dojść do zdrowia, dziś jeździł na rowerku stacjonarnym - mówił.

Jednocześnie Wasilewski przestrzegał przed lekceważeniem sobotniego przeciwnika. "Z Grecją ekipa Czech pokazała się z dobrej strony, z Rosją było podobnie, wcale nie zagrała źle. Z tym wszystko co Rosjanie uderzali, wpadało do siatki. Stąd wysoki wynik 4:1 dla Sbornej. Czesi naprawdę zaprezentowali się przyzwoicie".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Jeszcze niczego nie mamy, ale jest iskierka"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.