Książę Karol: Ukraina jest ofiarą brutalnej agresji
Następca brytyjskiego tronu książę Karol nazwał we wtorek inwazję Rosji na Ukrainę "brutalną agresją" i wyraził solidarność z Ukraińcami stawiającymi opór najeźdźcy.
Najstarszy syn królowej Elżbiety II mówił o tym podczas uroczystości upamiętniającej posła Davida Amessa, który jesienią zeszłego roku został zamordowany przez terrorystę. Książę Karol nazwał tamto zabójstwo "atakiem na demokrację, na otwarte społeczeństwo, na samą wolność" i powiedział, że podobny atak trwa obecnie na Ukrainie.
"Widzimy, jak te same wartości są dziś atakowane na Ukrainie w najbardziej niepojęty sposób. Stojąc tutaj, solidaryzujemy się ze wszystkimi, którzy stawiają opór brutalnej agresji" - powiedział 73-letni Karol.
Zgodnie z konwencją nakazującą zachowywanie im neutralności członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej bardzo rzadko wypowiadają się na tematy polityczne. Jednak w sobotę syn Karola, książę William, i jego żona Kate w oświadczeniu na Twitterze przypomnieli swoje spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w październiku 2020 r. i napisali, że "stoją razem z prezydentem i całym narodem Ukrainy, który dzielnie walczy o przyszłość".
Przy tej okazji brytyjskie media przypomniały, że książę Karol po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. podczas prywatnej rozmowy powiedział, że prezydent Rosji Władimir Putin "robi to samo, co Hitler". Po tym jak te słowa zostały upublicznione, skrytykowało je rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, mówiąc, że były one "niedopuszczalne, oburzające" i nie świadczyły dobrze o przyszłym brytyjskim monarsze.
Skomentuj artykuł