Liban: walki prowadzą do masowej emigracji chrześcijan

KAI / jk

„Konsekwencje tej wojny są niezwykle szkodliwe” – tak o sytuacji w południowym Libanie powiedział Radiu Watykańskiemu maronicki arcybiskup Tyru, Charbel Abdallah. W wyniku prowadzonych już od pięciu miesięcy walk w Strefie Gazy, również rejony przy północnych granicach Izraela, gdzie działa m.in. Hezbollah, doznały zaostrzenia tlącego się tam od dawna konfliktu. Miejscowi chrześcijanie naprawdę na tym cierpią. Liczni wyjechali, np. do Bejrutu.

Abp Abdallah w wywiadzie dla papieskiej rozgłośni zauważył, iż wiele z wiosek jego diecezjan leży niedaleko granicy z Izraelem. Część z nich opustoszała zupełnie. Życie dla pozostałych na miejscu mieszkańców lub powrót osób, które wyjechały, spotyka się z szeregiem trudności – opisuje hierarcha. „Po pierwsze, w niektórych parafiach mnóstwo domów zostało prawie całkowicie zniszczonych” – nakreślił sytuację abp Abdallah. Z drugiej strony wskazał również na fakt, iż większość maronitów tego regionu to rolnicy, utrzymujący się z uprawy ziemi, tymczasem wiele gruntów zostało spalonych. „Ogień strawił około 60 tys. drzew oliwnych i stąd apelujemy o podjęcie działań, aby dało się je ponownie zasadzić. Podobnie spłonęły uprawy tytoniu czy winnice. Straty naszych wiernych liczymy w setkach tysięcy dolarów” – stwierdził z bólem hierarcha. „W efekcie członkowie naszych parafii w dużej części są bezrobotni i nie mogą nic wyprodukować, a nie ma za to żadnej rekompensaty ze strony jakiegokolwiek oficjalnego organu czy instytucji” – zauważył następnie.

Kościół oczywiście prowadzi działania mające pomóc zarówno na miejscu, jak i tym, którzy uciekli do stolicy lub w jej okolice. Monitoruje ich sytuację, aby móc jak najlepiej określić konkretne potrzeby. Abp Abdallah widzi jednak wiele problemów piętrzących się przed powierzoną mu wspólnotą. „Osobiście, jako maronicki ordynariusz Tyru, zawsze pozostaję w kontakcie z moimi dziećmi, moimi diecezjanami, którzy przebywają w Bejrucie lub w innych miejscach” – podkreślił. „To bardzo przerażające, iż nasi wierni nie wracają; niektórym udało się zorganizować już swoje sprawy w Bejrucie i okolicach. Z pewnością doprowadzi to do nierównowagi demograficznej i duszpasterskiej w przyszłości”.

Hierarcha odnosi się również do poprzednich doświadczeń swojego Kościoła: „po wojnie z 2006 r. bardzo się natrudziliśmy, aby nasi diecezjanie powrócili do dobrobytu. Niestety obecna wojna, wojna z 2023 r., przywróciła nas do pierwotnego stanu, w którym ciężki los spotykają naszych ludzi, co z kolei prowadzi do ich emigracji”. W swojej wypowiedzi dla Radia Watykańskiego abp Abdallah z goryczą skonkludował: „z pewnością mamy dużo pracy do zrobienia… Ale jeśli ta wojna się nie skończy, jak możemy nakłonić nasze dzieci do powrotu na południe?”.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Michał Bilewicz

Jak wyrwać się z wpływu historycznej traumy?

Nieufni wobec państwa i wszelkich instytucji. Wiecznie narzekający i niezadowoleni. Pełni obaw i lęków. A jednocześnie gotowi do ogromnej mobilizacji w czasie kryzysu i pomagania innym, gdy są...

Skomentuj artykuł

Liban: walki prowadzą do masowej emigracji chrześcijan
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.