Ludzki pot będzie ładował baterię do urządzeń przenośnych

Ludzki pot będzie ładował baterię do urządzeń przenośnych
Fot. unsplash.com / Luke Chesser
PAP / tk

Naukowcy z Singapuru opracowali baterię, która ma być ładowana ludzkim potem. Będzie zasilać elektryczne urządzenia przenośne m.in. smartwatche czy czujniki monitorujące zdrowie.

Prototypowa bateria skonstruowana przez badaczy z Uniwersytetu Technologicznego Nanyang (NTU) wytwarza energię wystarczającą do zasilania komercyjnych czujników temperatury. Jest płaska, ma wymiary dwa na dwa centymetry i z dwóch mililitrów potu wytwarza prąd przez 20 godzin. Nie trzeba jej dodatkowo ładować - przekazała stacja CNA.

Kierujący badaniami prof. Lee Pooi See powiedział dziennikarzom, że urządzenie nie zawiera metali ciężkich ani substancji toksycznych, co może się przyczynić do zmniejszenia ilości szkodliwych odpadów elektronicznych.

DEON.PL POLECA

Bateria składa się z płatków srebra i substancji hydrofilnej naniesionych na elastyczną tkaninę. Materiał wchłania pot, dzięki czemu urządzenie może stabilnie pracować, nawet jeśli nosząca je osoba nie poci się przez cały czas.

Lee ocenił, że nowa technika pozwoli na tworzenie trwalszych urządzeń, odpornych na ucisk czy wilgoć. Naukowcy wciąż stoją jednak przed wyzwaniami. Chcą sprawić, by bateria mogła dawać prąd przez dłuższy czas, gdy nie ma wystarczającej ilości potu.

Niezwiązana z projektem wykładowczyni kanadyjskiego Uniwersytetu w Waterloo Irene Goldthorpe oceniła, że baterie na pot mogą zapoczątkować zmianę podstawowych założeń dotyczących projektowania urządzeń elektronicznych do noszenia na ciele. „Powszechnie wiadomo, że elektronika nie lubi wilgoci i dlatego urządzenia do noszenia są zwykle szczelnie zamknięte, by chronić je przed potem”, tymczasem singapurskie badanie sprawia, że pot zmienia się „z przeszkody w atut” – powiedziała.

Źródło: PAP / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ludzki pot będzie ładował baterię do urządzeń przenośnych
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.