"Mały Messi" marzył, by zagrać z Portugalią

Marzyłem o tym, żeby w ćwierćfinale Euro 2012 trafić na Portugalię. To klasowy zespół mający w składzie wiele gwiazd i frajdą będzie się z nimi zmierzyć - powiedział w poniedziałek pomocnik piłkarskiej reprezentacji Czech Vaclav Pilar.

Czesi wygrywając z Grecją i Polską awansowali do ćwierćfinału z pierwszego miejsca w grupie. Swojego rywala poznali w niedzielę wieczorem, gdy Portugalia pokonała Holandię 2:1.

- Ja mam jednak w pamięci mecz naszej reprezentacji z Portugalią z 1996 r., kiedy po wspaniałej bramce Karela Poborsky'ego awansowaliśmy do półfinału. Oglądałem to spotkanie jako mały chłopiec w telewizji i myślę, że ten pojedynek pamiętają wszyscy w Czechach - mówił Pilar.

- W trakcie tego spotkania wiele akcji było przez niego inicjowanych lub przez niego przechodziły. Będziemy musieli go pilnować, ale musimy też pamiętać, że Portugalia to nie tylko Cristiano Ronaldo - dodał.

- Na pewno się nie poddamy. Choć rywale mają znakomitą drużynę, to jednak jeśli zagramy tak, jak w drugiej połowie meczu z Polską, mamy szanse na awans - podkreślił.

- Takie przezwisko słyszę od roku, pewnie dlatego, że nie jestem wysoki (ma 170 cm wzrostu - PAP). To mi pochlebia, ale dla mnie najważniejsza jest drużyna i skoro już awansowaliśmy do ćwierćfinału, to chętnie powalczymy o medale - zaznaczył.

Czesi wszystkie swoje mecze na turnieju rozgrywali we Wrocławiu, gdzie mogli liczyć na obecność sporej grupy wiernych im kibiców oraz doping Polaków. Dopiero przed czwartkowym spotkaniem czeka ich pierwsza podróż, tym razem do Warszawy.

- Chętnie przenieślibyśmy ten mecz do Wrocławia, ale do Warszawy lecimy tylko na jedno spotkanie, a potem wracamy do Wrocławia. Czy na dłużej? O tym zadecyduje już nasza postawa na boisku - wspomniał piłkarz.

Na wtorek Czesi mają zaplanowany jeden trening, który będzie zamknięty zarówno dla publiczności jak i mediów. Wylot na mecz do Warszawy planowany jest na środę.