Mieszkańcy Podlasia i Lubelszczyzny chcą muru i uszczelnienia granic
- Jestem za budową muru, bo innego wyjścia nie ma. Łukaszenka nas zniszczy i wywoła wojnę - mówi mieszkanka wsi Budy (woj. podlaskie) koło Białowieży. Liczni mieszkańcy terenów sąsiadujących z granicą polsko-białoruską są za powstaniem zapory. Tłumaczą, że będą się czuć bezpieczniej.
O budowie muru, uszczelnieniu granicy polsko-białoruskiej i własnym bezpieczeństwie mówią mieszkańcy wsi i miejscowości znajdujących się na Podlasiu i Lubelszczyźnie.
Mieszkanka wsi Budy zwraca uwagę, że kryzys na granicy to plan dyktatora Białorusi. - Ja tylko tyle powiem, jechać tam, na tą Białoruś, tego Łukaszenkę wziąć, żeby nie ściągał ludzi, bo ludzi szkoda. On potrafi trzymać ludzi trzy dni w hotelu, a potem na granicę wyganiają i po łydkach biją do sinego, by nie mieli siły iść - mówi. - Jestem za budową muru, bo innego wyjścia nie ma. Bo Łukaszenka nas zniszczy i wojnę wywoła. Tych ludzi, co ich oszukuje, szkoda, ale trzeba jak najszybciej zrobić ten mur, bo innego wyjścia nie ma - kwituje.
77-letnia Eugenia, mieszkanka Klonownicy Małej (woj. lubelskie) jest także za powstaniem zapory. - Mnie się wydaje, że potrzebny jest ten mur, żeby imigranci nie wchodzili. Bezpieczniej bym się czuła z takim murem. W kwietniu minęło 54 lata, odkąd tu mieszkam, żadnego uchodźcy tu nie widziałam. Jednak trochę strach, nie wiadomo, co mogą zrobić – odpowiada.
18-letni Kuba z miejscowości Komarno-Kolonia (woj. lubelskie) mówi, że nie jest przeciwnikiem stawiania zapory.
- Jak ma stać, to niech stoi. Czemu mają nie stawiać? Zapora będzie na pewno bardziej skuteczna, z drugiej strony nie będzie też tylu przemytów papierosów i alkoholu przez Bug – mówi. W jego opinii, Polska nie powinna wpuszczać imigrantów, tak jak inne europejskie państwa. - Na filmach w telewizji czy internecie widzi się, że wśród nich nie ma praktycznie kobiet, ani dzieci, tylko sami mężczyźni 20-25 lat. Nie jestem za tym, żeby ich wpuszczać, bo oni u nas na pewno długo nie zostaną, raczej wolą iść do Niemiec czy innych krajów – dodaje Kuba.
Niektórzy mieszkańcy przeciwnikami muru
Niektórzy mieszkańcy zwracają uwagę, że mury nie są potrzebne. - Bo to dzielenie ludzi – zaznacza sołtys Klonownicy Małej (woj. lubelskie) Tadeusz Caruk. Razem z żoną Agnieszką odpowiadają, że nikt u nich we wsi migrantów jeszcze nie widział. - U nas granica polsko-białoruska przebiega na Bugu, więc nie jest tak łatwo ją pokonać. Choć ostatnio tu niedaleko utonął 19-letni Syryjczyk. To duże ryzyko nawet dla uchodźców przeprawiać się przez rzekę – zwraca uwagę pani Agnieszka. Małżeństwo podkreśla, że chcieliby, aby stosunki ze Wschodem były normalne. - Może Unia Europejska bardziej by się w to zaangażowała i pomogła, bo to jest w końcu granica unijna - mówią.
Pan Jan z Łomży, który ma dom po rodzinie żony w Butrymowcach (wol. podlaskie), zwraca uwagę, że jest za tym, by pomagać migrantom. - Ale tam, skąd są wysyłać pomoc, zbiórki robić. Jestem za tym, by im pomagać, ale nie puszczać przez granicę. Z tym murem to jest ciężko powiedziane, ja po prostu jestem za tym, żeby nie przechodzili, a jak to rozwiążą, to nie wiadomo - dodaje pan Jan.
Przygotowana przez MSWiA ustawa ma umożliwić pilną budowę zabezpieczenia na polskiej granicy państwowej - będącej też granicą zewnętrzną UE - w związku z presją migracyjną na granicy z Białorusią. Szacowany koszt budowy zapory to 1 mld 615 mln zł. W skład tej kwoty wchodzi 1 mld 500 mln zł na budowę fizycznej bariery oraz 115 mln zł na urządzenia techniczne. Ustawę Sejm uchwalił 14 października. Senat przyjął tę ustawę 13 dni później, wprowadziwszy kilkanaście poprawek, z których większość Sejm odrzucił. Ustawa została podpisana przez prezydenta we wtorek.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł