Nie będzie prezesem ZUS. Nie przeszła rozmowy
W Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej zakończył się nabór na stanowisko prezesa ZUS; powołany przez ministra pracy zespół konkursowy nie wyłonił kandydata - podał we wtorek resort. Obowiązki prezesa ZUS nadal pełni więc Elżbieta Łopacińska, członkini zarządu ZUS.
Jak napisano w komunikacie resortu, jedynej kandydatce, która zakwalifikowała się do ostatniego etapu konkursu, nie udało się go zaliczyć.
Wstępnie, warunki formalne niezbędne do wzięcia udziału w konkursie spełniło pięciu kandydatów: Katarzyna Kalata, Piotr Kobierski, Adam Niedzielski, Michał Schroeder oraz Edyta Stępień. Do kolejnego etapu, po teście pisemnym, dostała się tylko Katarzyna Kalata.
Konkurs rozpisano w związku z tym, że na początku lutego dymisję złożył ówczesny prezes ZUS, piastujący to stanowisko od 2009 r., Zbigniew Derdziuk. Oświadczył on wówczas, że "wypełnił swoją misję".
- Po pięciu latach pracy mogę z czystym sumieniem odejść, stąd złożona na ręce pani premier dymisja. Gdy przychodziłem do ZUS, mówiłem o potrzebie poprawy jakości obsługi klientów. Wszystko, co robiłem jako prezes ZUS, miało na celu właśnie podniesienie satysfakcji milionów naszych klientów. Dziś Zakład to już inna instytucja niż ta sprzed pięciu lat. Duża w tym zasługa zespołu ludzi, z którymi współpracowałem: zarządu, dyrektorów i zespołu pracowników ZUS - oświadczył Derdziuk, tłumacząc swą dymisję w komunikacie.
Ocenił, że ZUS to już nowoczesna instytucja. - Zarządzana zgodnie z najwyższymi standardami, zaawansowana technologicznie i przede wszystkim przyjazna klientom. Mam nadzieję, że zaufanie do niej w społeczeństwie będzie rosło (...) - podkreślał.
Wokół ZUS było głośno, m.in. z powodu zatrzymania przez CBA na początku grudnia ub.r. 14 osób, w tym trzech pracujących w departamencie zarządzania systemami informatycznymi ZUS i byłego członka zarządu Zakładu. Miało to związek ze śledztwem dotyczącym zmowy przy przetargu, który przewidywał zakup przez ZUS 3,3 tys. drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych.
Do Krajowej Izby Odwoławczej trafiło odwołanie firm z branży, które twierdziły, że warunki określone w specyfikacji przygotowanej w ZUS spełniają tylko produkty jednego producenta. Zakład zaprzeczył i podał, że mogą to być urządzenia kilku firm; KIO uwzględniła jednak odwołania i nakazała powtórzenie oceny ofert. Prokuratura zastosowała poręczenia majątkowe w różnej wysokości wobec zatrzymanych osób, którym postawiono zarzut zmowy przetargowej.
Z kolei w lecie ubiegłego roku Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport nt. ZUS, w którym oceniła, że kwota rzeczywistych, nieściągniętych i wymagalnych należności Zakładu z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne przekroczyła w 2013 r. 55 mld zł. Derdziuk odrzucał wówczas te zarzuty.
W wywiadzie dla radiowej Jedynki, udzielonym już po ogłoszeniu dymisji, Derdziuk zapewnił, że jego decyzja nie wynika z kontrowersji w związku z przetargami na system informatyczny czy zakup drukarek i nie ma też związku z ostatnim raportem NIK. Zapowiedział ponadto, że zamierza przejść do pracy w sektorze prywatnym.
Po tym jak - z końcem marca - Derdziuk przestał szefować ZUS-owi, premier Ewa Kopacz powołała do pełnienia obowiązków prezesa ZUS Elżbietę Łopacińską. Funkcję tę ma ona pełnić do czasu wyłonienia nowego prezesa.
Skomentuj artykuł