Niebezpieczne "majstrowanie" ws. finansów
Sejm zdecydował, by dalej pracować nad rządowym projektem noweli ustawy o finansach publicznych, ale w głosowaniu w sprawie jego odrzucenia trzech posłów PO wstrzymało się od głosu. Zdaniem Johna Godsona "majstrowanie" przy progach ostrożnościowych jest niebezpieczne.
Chodzi o projekt, który przewiduje zawieszenie do końca roku sankcji nakładanych na finanse publiczne po przekroczeniu tzw. pierwszego progu ostrożnościowego, gdy relacja długu publicznego do PKB przekracza 50 proc. W takiej sytuacji, z którą mamy do czynienia od kilku lat, rząd nie może uchwalać projektu budżetu, w którym relacja deficytu budżetu państwa do dochodów budżetu byłaby wyższa niż relacja ta wynikająca z aktualnej ustawy budżetowej.
Ponadto projekt zakłada zawieszenie tymczasowej reguły wydatkowej, która mówi, że tzw. elastyczne wydatki nie mogą rosnąć więcej niż 1 proc. powyżej inflacji.
W środowym głosowaniu Sejm nie przyjął wniosku SLD i SP o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych, w związku z czym projektem tym zajmie się komisja finansów publicznych. W głosowaniu wzięło udział 429 posłów, za odrzuceniem wniosku głosowało 225 (194 z PO i wszyscy głosujący z PSL - 26), za jego przyjęciem było 201 posłów (wszyscy głosujący z PiS - 130, RP - 33, SLD - 22, SP - 12), a trzech wstrzymało się od głosu. Wszyscy posłowie, którzy wstrzymali się od głosu, to posłowie PO: Jarosław Gowin, John Godson i Jacek Żalek.
John Godson powiedział PAP, że uważa, że niebezpieczne jest "majstrowanie" przy progu ostrożnościowym, który - jego zdaniem - chroni finanse publiczne.
Według niego, to daleko idąca ingerencja w stabilność finansów publicznych. - Nieważne, kto by to robił, czy to będzie rząd, czy opozycja, powinien uważać. Wyrazem mojej ostrożności było wstrzymanie się od głosu w tym głosowaniu - powiedział poseł. - Argument, że zwiększanie deficytu to sposób na wzrost, nie trafia do mnie - dodał. Zaznaczył, że Polska była stawiana za przykład mądrego zarządzania finansami publicznymi.
Pytany, czy jest to zapowiedź, że rząd nie może liczyć na jego głos w ostatecznym głosowaniu nad ustawą, powiedział: - Można to tak traktować, chyba że ktoś mnie przekona, że to jest potrzebne. Według niego progi ostrożnościowe w ustawie o finansach publicznych powinny być stabilne i nienaruszalne. - Jeżeli je naruszymy teraz, to kolejne rządy będą miały precedens - ocenił.
Premier Donald Tusk poinformował w ubiegłym tygodniu, że deficyt budżetowy w 2013 r. będzie większy o 16 mld zł, a resorty mają obciąć wydatki o 8,5-8,6 mld zł. W sierpniu zostanie przedstawiony projekt nowelizacji budżetu. Według premiera nowelizacja jest konieczna w związku z niższymi dochodami, jakie Polska odnotowała w pierwszym półroczu. W sumie brakuje około 24 mld zł. Ubytek ten będzie można pokryć z oszczędności i przez zwiększenie deficytu.
Skomentuj artykuł