Ostatni ćwierćfinał, Anglia - Włochy 2:4

Zobacz galerię
Ostatni ćwierćfinał, Anglia - Włochy 2:4
(fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO)
PAP / drr

1/4 finału: Anglia - Włochy 0:0, karne 2-4.

Żółta kartka - Włochy: Andrea Barzagli, Christian Maggio.

Sędzia: Pedro Proenca (Portugalia). Widzów 64 500.

DEON.PL POLECA

Anglia: Joe Hart - Glen Johnson, John Terry, Joleon Lescott, Ashley Cole - James Milner (61. Theo Walcott), Robert Green, Scott Parker (94. Jordan Henderson), Ashley Young - Wayne Rooney, Danny Welbeck (60. Andy Carroll).

Włochy: Gianluigi Buffon - Ignazio Abate (91. Christian Maggio), Andrea Barzagli, Leonardo Bonucci, Federico Balzaretti - Claudio Marchisio, Daniele De Rossi (80. Antonio Nocerino), Andrea Pirlo, Riccardo Montolivo - Mario Balotelli, Antonio Cassano (78. Alessandro Diamanti).

Włosi uzupełnili stawkę półfinalistów i w czwartek zagrają w Warszawie z Niemcami. O awansie przesądziła seria rzutów karnych, którą podopieczni Cesare Prandellego wygrali 4-2. Po dogrywce był bezbramkowy remis.

Obie drużyny rozpoczęły od mocnego uderzenia. Włosi uczynili to dosłownie, a piłka po strzale z powietrza Daniele de Rossiego w trzeciej minucie trafiła w słupek angielskiej bramki. Po minucie w dogodnej sytuacji po przeciwnej stronie boiska znalazł się Glen Johnson, ale jego niezbyt mocny strzał z bliska obronił jedną ręką nieco zdezorientowany Gianluigi Buffon.

Później na 20 minut emocje opadły, a następnie już do końca pierwszej połowy przewaga należała do Włochów.

Dwukrotnie w roli głównej wystąpił Mario Balotelli, który dwa poprzednie spotkania rozpoczął na ławce rezerwowych. Tym razem trener Prandelli postawił na niego, licząc, że grający na co dzień w Manchesterze City piłkarz znajdzie sposób na angielską defensywę.

W 25. minucie napastnik o ghańskich korzeniach pogubił się, podobnie jak w meczu z Hiszpanią, w sytuacji sam na sam, a w 32. w znacznie trudniejszej sytuacji uderzył w ekwilibrystyczny sposób zza pola karnego, ale Joe Hart był na posterunku.

Sześć minut później kąśliwie z dystansu uderzył aktywny Antonio Cassano, ale piłka przeleciała obok angielskiej bramki.

Oba zespoły sporo uwagi poświęcały grze defensywnej i po stracie piłki błyskawicznie cofały się na własne przedpole.

Jako pierwszy po przerwie bramce rywali znowu zagroził De Rossi, który dość przypadkowo znalazł się w świetnej sytuacji i zaskoczony takim obrotem sprawy... spudłował. W 53. minucie dwukrotnie w ciągu kilku sekund Anglików uratował Hart, a po próbie Ricardo Montolivo piłka poszybowała nad poprzeczką. Rywale odpowiedzieli niecelnym strzałem Ashleya Younga i... na tym emocje w regulaminowym czasie gry skończyły się, choć już w doliczonym przez sędziego minutach przewrotką Buffona starał się pokonać niewidoczny zupełnie tego wieczora Wayne Rooney.

To pierwszy przypadek w tym turnieju, że w ciągu 90 minut nie padł żaden gol.

W dogrywce obie drużyny, a szczególnie angielska, myślały o tym, jak nie stracić gola. Najbliższy szczęścia był w 101. minucie włoski rezerwowy Alessandro Diamanti, który dośrodkowywał do jednego z kolegów, ale zrobił to na tyle niedokładnie, że piłka trafiła... w słupek bramki strzeżonej przez Harta. Później jeszcze co prawda Antonio Nocerino zdobył gola, ale sędzia go nie uznał z powodu spalonego.

Pierwsza kolejka rzutów karnych to gole Mario Balotellego i Stevena Gerrarda. W drugiej obok bramki strzelił Riccardo Montolivo, a Wayne Rooney pokonał Buffona. Mało kto wtedy spodziewał się, że to ostatnia wykorzystana jedenastka przez Anglików.

W trzeciej kolejce Andrea Pirlo niczym Antonin Panenka pokonał Harta, a Young wypalił w poprzeczkę. Prowadzenie Włochom zapewnił Nocerino, a po chwili Buffon obronił uderzenie Ashleya Cole'a. Kropkę nad "i" postawił Diamanti. Choć ten gol nie zostanie mu zapisany w oficjalnych statystykach zdobytych bramek, to jego pierwsze trafienie w barwach "Squadra Azzurra" zapewniło drużynie awans do półfinału Euro 2012.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ostatni ćwierćfinał, Anglia - Włochy 2:4
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.